Tomasz Sekielski w szczerym wyznaniu: "Zafundowałem żonie depresję i stres pourazowy"
Dziennikarz i jego żona do dziś zmagają się z konsekwencjami jego dawnego trybu życia
Tomasz Sekielski to jeden z najbardziej znanych dziennikarzy w kraju. W duecie z bratem Markiem już niejednokrotnie zaszokowali Polaków swoimi filmami dokumentalnymi, które dotykały dramatycznych i trudnych tematów, jak pedofilia w Kościele. Dziennikarz przepracował w zawodzie już 25 lat i za ten czas intensywnej pracy zapłacił niemałą cenę.
Tomasz Sekielski o dawnym trybie pracy, który zagrażał jego życiu
"Myślę, że ta cena jeszcze nie do końca została zapłacona. Jej częścią były problemy zdrowotne, moja otyłość. Dla mnie jedzenie, od początku kompulsywne, było rozładowaniem emocji", wyznał reporter w wywiadzie z Beatą Nowicką dla "Twojego Stylu".
Zajadanie stresu i życie w ciągłym napięciu doprowadziło Tomasza Sekielskiego do otyłości zagrażającej zdrowiu i życiu. Waga dziennikarza dochodziła w pewnym momencie do 200 kilogramów. "Przez lata nie zdawałem sobie sprawy z konsekwencji, jakie niesie ze sobą stres. Potrafiłem wstać rano, wypić kawę, zapalić papierosa, pójść do pracy na 14 godzin i zjeść wieczorem, po powrocie do domu. W ciągu dnia żyłem na energetykach, kawie i papierosach. W nocy pustoszyłem lodówkę. Byłem uzależniony", opowiadał dziennikarz.
Przez długi czas dla Tomasza Sekielskiego nadwaga była problemem, który rozwiązywał przez machnięcie ręką i kupienie sobie większego garnituru. Szefowie stacji nie mieli problemu z tym, jak wygląda, więc on również nie poświęcał temu dużo uwagi. Z czasem nadwaga zaczęła przeszkadzać mu w pracy. Dziennikarz w wywiadzie dla "Twojego Stylu" przywołał historię, w której umówili się na wywiad z bohaterem jednego z materiałów w jego mieszkaniu na 3. piętrze. "Zanim doszedłem na górę, ekipa zdążyła wnieść i rozstawić cały sprzęt. Ja w tym czasie wchodziłem po pół piętra, sapiąc, stając, dysząc, ledwo żyjąc", wyznał Sekielski. Dodał, że jego brat Marek po latach wyznał, że w tamtym momencie naprawdę bał się o jego życie.
Czytaj też: Tomasz i Marek Sekielscy o swojej współpracy. Bracia zdradzili, co teraz przygotowują
Tomasz Sekielski: "Zafundowałem żonie depresję i stres pourazowy"
Nie był w tym uczuciu osamotniony, bo przerażona zarówno stanem zdrowia męża, jak i jego intensywnym trybem życia była żona Tomasza Sekielskiego, Anna.
"Całe szczęście, że mam rodzinę. Myślę, że gdyby jej nie było i nie miałbym dokąd wracać, nie rozmawialibyśmy dzisiaj. Prowadziłem mocno wyniszczający tryb życia zawodowego. Żona stworzyła mi taką strefę komfortu, że mogłem jeździć w różne ciekawe zakątki świata, a dom z dziećmi w całości był na jej głowie", opowiadał o ukochanej dla "Twojego Stylu" reporter.
W tej samej rozmowie zaznaczył, że bardzo długo nie rozmawiali z żoną o problemie z nadwagą. Doszło do skrajnej sytuacji, w której oboje zastanawiali się, czy dziennikarz przetrwa noc i obudzi się rano żywy. Jako przełomowy moment Tomasz Sekielski wyróżnił rozmowę ze swoją koleżanką, którą nazwał "brutalnie szczerą". To właśnie jej słowa ostatecznie do niego przemówiły.
"Jeśli umrzesz, Ania cię pochowa, popłacze, znajdzie sobie fajnego faceta i tyle. Ale jeśli staniesz się warzywem, twoja żona będzie musiała się tobą opiekować. Pomyślałeś o tym, jak Ania będzie obracać cię na łóżku, myć i zmieniać pampersy, skoro ważysz prawie 200 kilo?", usłyszał od znajomej.
Dziennikarz wyznał, że bardziej niż śmierci z powodu otyłości, bał się operacji, ale świadomość, że może wkrótce stać się dla swoich bliskich wielkim ciężarem, była dla niego największym motorem do zmian. Dziennikarz schudł prawie 100 kilogramów, ale podkreślił w rozmowie z Beatą Nowicką, że dług, który zaciągnął przez swój poprzedni styl życia, spłaca do tej pory. Podobnie jak jego żona, której przez lata towarzyszył ogromny strach o męża.
"Dopiero po latach przyznała, jak bardzo się o mnie bała, bo nigdy nie miała pewności, czy wrócę. Teraz zmaga się z poważną depresją i zespołem stresu pourazowego (PTSD), które niestety ja jej zafundowałem. Bała się o moje życie, nie tylko w związku z moimi wyjazdami, ale też z powodu stanu, do jakiego się doprowadziłem", opowiedział Tomasz Sekielski.
Zobacz także: Ostatnie chwile Witolda Paszta. Artysta zmagał się z problemami zdrowotnymi