Reklama

Gdy nauczyciele krakowskiego liceum, w którym za czasów aktywności zawodowej pracowała Agata Kornhauser-Duda, opublikowali list otwarty, w którym prosili ją o wsparcie i solidarność, do ich apelu przyłączył się Maciej Stuhr. Opublikował dokument w całości, pisząc, że jest absolwentem placówki, podobnie jak Andrzej Duda. Jego słowa skomentował również Tomasz Raczek, przypominając, że uczęszczał do liceum z... braćmi Kaczyńskimi. Przy okazji opisał wstydliwą historię, dotyczącą prezesa Prawa i Sprawiedliwości.

Reklama

Tomasz Raczek ujawnił wstydliwą tajemnicę Jarosława Kaczyńskiego

Dziennikarz i krytyk filmowy uczęszczał do tej samej szkoły, co Lech i Jarosław Kaczyńscy - XVI Liceum Ogólnokształcącego im. Joachima Lelewela w Warszawie. Odnosząc się do postu Macieja Stuhra na Facebooku, przypomniał wstydliwą historię związaną z edukacją polityka PiS.

„Rozumiem Macieja Stuhra, że staje po stronie swoich nauczycieli ze szkoły, którą skończył on i pan prezydent a pani prezydentowa w nim uczyła. Sam chciałbym zrobić to samo bo z kolei do mojego liceum na warszawskim Żoliborzu chodzili bracia Kaczyńscy. Kłopot w tym, że go nie ukończyli, bo jeden z nich nie otrzymał promocji do klasy maturalnej z języka polskiego. Domyślam się, że pozostał mu uraz”, napisał na Facebooku Tomasz Raczek.

Jarosław Kaczyński miał problemy w szkole i trzy dwóje na świadectwie?

W licznych publikacjach przypominane są słowa Jarosława Kaczyńskiego. Polityk zwierzył się w dwóch książkach, że był o krok od tego, żeby nie zostać dopuszczonym do matury.

„Niewiele brakowało, a nie zdałbym z dziesiątej do jedenastej klasy. Postawiono mi dwóje z polskiego, angielskiego i to by jeszcze nie było nieszczęście, bo mogłem mieć dwie poprawki. Ale dostawiono mi dwóję z przysposobienia wojskowego. Do dziś nie wiem dlaczego, bo ten nauczyciel mówił, że może mnie jeszcze zapytać. Wyraźnie chciano, żebym nie zdał. Rodzice się odwołali do kuratora, był nim późniejszy minister Jerzy Kuberski”, mówił w wydanym w 2006 r., wywiadzie-rzece O dwóch takich... Alfabet braci Kaczyńskich.

Sprawa miała jednak swój szczęśliwy dla Jarosława Kaczyńskiego finał.

„Ale los tego odwołania zależał ostatecznie od rady pedagogicznej. I rada pedagogiczna głosowała za oblaniem mnie. A mimo to Kuberski spowodował, że klasy nie powtarzałem. Chyba zorientował się, że trzymanie mnie dłużej w tej szkole nie ma sensu. Tyle że wysłano mnie do kolejnej szkoły: Mikołaja Kopernika na Woli, gdzie zdałem egzaminy. Nie wiem, jak on to zrobił, bo teoretycznie nie miał do tego prawa”, dodał.

Polityk PiS do tematu powrócił również w 2011 roku, gdy opublikowana została książka Polska naszych marzeń.

„Moje czasy szkolne kryją pewną tajemnicę. Otóż zdarzyło mi się nie zdać z 10. do 11. klasy i mimo to wylądowałem w ostatniej klasie, a następnie po odkręceniu tego znalazłem się w liceum na Woli. Zdaje się więc, że prawdopodobnie nielegalnie skończyłem 11. klasę i zdałem maturę, a potem poszedłem na studia”, zwierzał się Jarosław Kaczyński.

Lider Prawa i Sprawiedliwości zdał egzamin dojrzałości w 1967 roku w XXXIII Liceum Ogólnokształcącym Dwujęzycznym im. Mikołaja Kopernika, które nie przyłączyło się do ogólnopolskiego strajku nauczycieli, trwającego od kilku dni. W przeciwieństwie do placówki, z której polityk został przeniesiony.

Tomasz Raczek w kolejnym opublikowanym wpisie wyjaśnił, że sytuacja, o której mowa, miała przykre konsekwencja dla dyrektora placówki, który został usunięty z tej posady.

„Dyrektor XLI LO im. J.Lelewela, Nikodem Księżopolski, za niesubordynację i niezastosowanie się do polecenia kuratora oświaty, by pomimo trzech ocen niedostatyecznych zgodzić się na promocję jednego z braci do następnej klasy, został odwołany ze stanowiska. Opisuje to dokładnie w swoich wspomnieniach prof. Andrzej Jaczewski, który prowadził wówczas w XLI LO drużynę harcerską.
Nikodem Księżopolski przeszedł na emeryturę i uczył potem jeszcze na pół etatu matematyki. Był moim nauczycielem”, kończy Tomasz Raczek

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama