Tomasz Lis został skierowany na badania psychiatryczne. Ma to związek z zarzutami prokuratorskimi, które dopiero co zostały mu postawione. Chodzi o reklamowanie alkoholu, lecz dziennikarz pozostaje nieugięty i nie przyznaje się do winy. Całą sytuację skomentował na Twitterze i w mocnych słowach porównał Polskę do Związku Radzieckiego.

Reklama

Tomasz Lis mierzy się z poważnymi zarzutami. Dziennikarza skierowano do psychiatry

Były redaktor naczelny Newsweeka mierzy się z zarzutami o działania wbrew przepisom ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałania alkoholizmowi. Prokuratura oskarżyła Tomasza Lisa o reklamowanie napojów wysokoprocentowych, on z kolei nie przyznaje się do winy, a całą sytuację uważa za wręcz absurdalną. Dziennikarz nie przebierał w słowach, gdy dowiedział się o skierowaniu na badania psychiatryczne — wizyta ma być związana z jego problemami neurologicznymi. W nie tak dalekiej przeszłości przeszedł bowiem aż cztery udary. Działania prokuratury postanowił skomentować w mediach społecznościowych.

CZYTAJ TAKŻE: Edyta Herbuś szczerze o menedżerce, która ją oszukała. „Wydawała mi się być moją przyjaciółką”

„W związku z postawionym mi absurdalnym zarzutem i z faktem, że byłem leczony neurologicznie (cztery udary), pani prokurator skierowała mnie na obowiązkowe badania psychiatryczne. Oczywiście pójdę (nie wiem czy będzie to świadczyło o zdrowiu psychicznym czy przeciwnie). Witamy w ZSRR" — napisał Tomasz Lis na Twitterze.

W związku z postawionym mi absurdalnym zarzutem i z faktem, że byłem leczony neurologicznie(4 udary), pani prokurator skierowała mnie na obowiązkowe badania psychiatryczne. Oczywiście pójdę( nie wiem czy będzie to świadczyło o zdrowiu psychicznym czy przeciwnie). Witamy w ZSRR.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) April 15, 2023

Co grozi Tomaszowi Lisowi?

Za naruszenie zakazu reklamy alkoholi dziennikarzowi może grozić grzywna od 10 tysięcy do nawet pół miliona złotych. Tomasz Lis nie jest jedyną osobą publiczną, która w ostatnim czasie usłyszała podobny zarzut. Jego przypadek jest opisywany przez prokuraturę w następujący sposób: „Zarzut dotyczy reklamy wódek, brandy, whisky i likierów, zamieszczonej w dodatku do tygodnika »Newsweek«. Reklama zawierała znak graficzny producenta, nazwę marki, ceny produktów, a także odnośniki do stron internetowych, za pośrednictwem których można było kupić alkohol".

Zobacz także

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Marta Kubacka wyszła ze szpitala. Radosne wieści przekazał Dawid Kubacki na swoim Instagramie

W prokuraturze postawiono mi dzisiaj zupełnie absurdalny zarzut złamania ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Informuję przy okazji, że nie życzę sobie, by nazywano mnie Tomaszem L. Byłem i jestem Tomaszem Lisem.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) April 14, 2023

Reklama

Tomasz Lis, VIVA! 2007

Zuza Krajewska i Bartek Wieczorek/Photoshop.pl
Reklama
Reklama
Reklama