Reklama

Reklama

Kultowy film „Titanic” obchodził niedawno 20 lat. Był w swoim czasie najdroższą produkcją w historii kina, zdobył 11 Oscarów i był furtką do sławy dla pary aktorów wcielających się w główne role – Leonardo DiCarpio i Kate Winslet. Tragiczna historia miłosna ma wciąż wieli fanów. Wielu widzów narzeka jednak, że mimo poruszającej fabuły, film jest za długi. W wersji kinowej trwa 3 godziny i 14 minut. Okazuje się, że wcale nie tak dużo! W wersji reżyserskiej trwał jeszcze dłużej i James Cameron musiał wyciąć aż 30 scen, które nie były niezbędne dla przebiegu akcji.

Wycięta scena z filmu „Titanic”

Większość z nich faktycznie nie obyła bardzo istotna, choć oczywiście poszerzały kontekst i mówiły więcej o charakterze bohaterów oraz samym statku. Jedna z nich, którą wycięto na samym końcu, mogła jednak zupełnie zmienić nasz odbiór filmu, a być może nawet pozbawić go kilku nagród.

Chodzi o sekwencję tuż przed uderzeniem w górę lodową. Molly Brown grana przez Kathy Bates zamawia drinka w restauracji pod pokładem, ale prosi kelnera, żeby podał jej lód. Chwilę później za oknami pojawia się złowroga góra lodowa, a wkrótce rozlega się uderzenie. Scena nie trafiła ostatecznie do filmu. Wszyscy uznali, że tego typu czarny humor może nie być mile widziany.

Kolejną ciekawostką jest fakt, że w innej scenie ujęcie, kiedy zdenerwowana Rose pluje na Cala, swojego „narzeczonego” i czarny charakter, nie było przewidziane w scenariuszu! Kate Winslet sama wpadła na pomysł jak dodać scenie dramatyzmu i zaimprowizowała! Wszyscy obecni przy na graniu, a szczególnie grający Cala Billy Zane, byli bardzo zaskoczeni.

via GIPHY

Reklama

Zobacz także: Aktorzy kultowego „Titanica” spotkali się po 20 latach w szczytnym celu. Zobacz, jak się zmienili!

Reklama
Reklama
Reklama