Reklama

Był przedostatni tydzień kwietnia 2017 roku, gdy podano do wiadomości, że nie żyje Witold Pyrkosz. „Odszedł cudowny Człowiek, nasz wspaniały Mistrz i wielki Przyjaciel. A wraz z nim odeszła cząstka każdego z nas... Pozostaje ogromna pustka, nieopisany smutek i żal. Dziękujemy Ci Witku za każdą piękną chwilę. Będziemy bardzo tęsknić i nigdy nie zapomnimy”, napisano na stronie M jak miłość. Od tej pory wszystko na planie serialu się zmieniło…

Reklama

Teresa Lipowska o śmierci Witolda Pyrkosza i M jak miłość

Scenarzyści hitowej produkcji TVP2 podjęli wiosną 2017 roku decyzję o kontynuowaniu losów sagi Mostowiaków bez najstarszego członka rodu. Produkcja dalej cieszy się popularnością, ale Teresa Lipowska – czyli serialowa Basia – widzi różnice w pracy z i bez uwielbianego Witolda Pyrkosza.

Niestety nie są to zmiany na lepsze. Kiedyś ekipa była ze sobą bardziej zżyta… „Od razu wsiąknęliśmy w rodzinną atmosferę, która trwała bardzo długo. Później zaczęło się to troszeczkę rozbijać, zaczęły odchodzić od nas różne osoby - zmarł mój filmowy mąż, Wituś Pyrkosz, a rodzina zaczęła pękać”, mówiła aktorka zaproszona do programu Pytanie na śniadanie.

Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy Teresa Lipowska wspominała ciepło zmarłego 90-latka. „- Życie jest takie, że przychodzą nowi – wnuki, prawnuki, dom się zapełnił nowymi osobami... ale bez Witka to już nie jest ten sam dom. Dla mnie osobiście Witek zawsze będzie w tej mojej kuchni i naszym pokoju. Od 18 lat był, jest i będzie”, mówiła aktorka w drugą rocznicę śmierci Witolda Pyrkosza. „To krzesło, na którym siedział, stoi w tym samym miejscu, bo należy do niego. Nikomu nie pozwalam na nim siadać. Czasami, jak chcę poczuć jego obecność, sama na nim przysiadam. Myślę, że Witek cały czas jest w jakiś sposób z nami”, dodała w rozmowie z Super Expressem.

CZYTAJ TEŻ: Poruszające wyznanie żony Witolda Pyrkosza: „Nic dobrego mnie już nie czeka”. Żona aktora wciąż nie pogodziła się z jego śmiercią

TRICOLORS/East News

TRICOLORS/East News

Teresa Lipowska o początkach w M jak miłość

Podczas łączenia ze studiem Pytania na śniadanie ulubienica widzów TVP sięgnęła także pamięcią do 2000 roku, gdy wyemitowano pierwszy odcinek M jak miłość. Dla Teresy Lipowskiej wcielenie się w rolę Basi było ogromnym wyzwaniem. „Pamiętam, bo to się pamięta nawet 21 lat. Na początku byłam trochę stremowana. To był pierwszy serial, w którym grałam dużą rolę”, przyznała przed kamerami 84-latka.

Przypomnijmy, że Teresa Lipowska trafiła do produkcji Tadeusza Lampki i Ilony Łepkowskiej poprzez casting. O przesłuchaniu poinformował aktorkę znajomy, który spotkał ją całkiem przypadkiem. Gwiazda pięknie się ubrała i wymalowała, ale na miejscu okazało się, że ma zagrać wiejską babcię. Szybko więc zawiązała chustkę na głowie i tak spodobała się producentom, że szybko oddzwoniono do niej z propozycją pracy.

Aż trudno uwierzyć, że od tego szczęśliwego castingu mija już 21 lat!

Reklama

CZYTAJ TEŻ: To już koniec M jak miłość? Teresa Lipowska komentuje zarzuty kolegów z planu!

VIPHOTO/East News
Reklama
Reklama
Reklama