Księżniczka Czartoryska oskarża macochę! Ostre słowa arystokratki
„Sądzę, że zaplanowała to żona mojego ojca, Josette Calil”
O tej aferze mówi się już od kilkunastu miesięcy! Pod koniec 2016 roku minister kultury Piotr Gliński odkupił od Fundacji Czartoryskich dzieła sztuki warte około pół miliarda złotych. Po dokonaniu transakcji okazało się, że dzieła stały się własnością narodu polskiego, choć eksperci szybko wyjaśnili, że kolekcja nigdy nie mogła opuścić naszego kraju. Co za tym idzie, wydatek był niepotrzebny, choć najgorsze w tym wszystkim jest to, że pieniądze zniknęły z konta fundacji i trafiły do „podatkowego raju w Lichtensteinie”.
Tamara Czartoryska, córka założyciela fundacji ostro skrytykowała sprzedaż rodzinnej kolekcji dzieł. Oskarżyła ojca o próbę wyprowadzenia pieniędzy z Polski i chęć ulokowania ich na własnym koncie. Dziedziczka zamieściła oświadczenie, z którego również wynikało, że Adam Czartoryski nie przepada za Polską i Polakami.
„Podczas zebrania fundacji w styczniu 2017 r. mój ociec głośno oświadczył: „Nienawidzę Polski i Polaków i zrobiłem już wystarczająco dużo dla tego narodu”. Jego żona odparła wtedy: „Polakom nie można ufać i teraz będziemy żyć jak miliarderzy”, napisała Tamara. Dodała, że jest nawet gotowa zeznawać w tej sprawie!
Winna macocha
Polska księżniczka udzieliła również wywiadu Tygodnikowi Powszechnemu. Nie tylko oczerniła ojca, ale i swoją macochę. „Sądzę, że zaplanowała to żona mojego ojca, Josette Calil. Myślę, że pracowali nad tym od 2012/2013 roku. Ona zawsze chciała to zrobić i sądzę, że w końcu udało się jej namówić ojca, zmanipulować go i przekonać, że to jedyne słuszne rozwiązanie. Utrzymywali zamknięte muzeum, narazili otrzymane przez nas granty, narazili też kolekcję sztuki. (...) Rodzina żony mojego ojca to nie są ludzie najbardziej przestrzegający prawa, za to bardzo zależało im na tym, żeby wywieźć pieniądze z Polski i na tym, żeby trafiły do ich kieszeni”, powiedziała Tamara.
Dodała, że będzie dążyć do tego, aby pieniądze wróciły do kraju i służyły Fundacji Czartoryskich.
„Chciałabym odwrócić proces likwidacji fundacji, chciałabym też zwrotu pieniędzy na jej konto. I wprowadzenia silnego zespołu zarządczego, aby fundacja mogła dalej sprawnie działać. (...) Nie mam wyboru – muszę potępić to, co zostało zrobione, oraz wierzyć, że sądy będą funkcjonować, a politycy będą działać, przejmą kontrolę nad fundacją i zażądają zwrotu wywiezionych pieniędzy. Chcę być na pierwszej linii frontu w walce o zachowanie dobrego imienia mojej rodziny i uczcić jej dziedzictwo poprzez wsparcie przedsięwzięć kulturalnych i prospołecznych w Polsce”, zakończyła księżniczka.