Reklama

W ostatnich dniach lipca 2018 roku odeszła Kora. Legendarna piosenkarka, muzyczna wirtuozerka i wrażliwa dusza. Tak zapamiętali ją fani i wszyscy bliscy. Śmierć Olgi Jackowskiej była i jest szczególnie trudna dla jej życiowego partnera Kamila Sipowicza. Artysta wyznał, jak wiele kosztowało go pożegnanie ukochanej.

Reklama

Kamil Sipowicz o depresji po śmierci Kory

Przegrana walka z chorobą najbliższych nam osób to trudny do przepracowania temat. Przekonał się o tym Kamil Sipowicz, który dopiero teraz przyznał, jak przeżył żałobę. Nie obyło się bez pomocy specjalistów. „W tej chwili jest już trochę lepiej, ale przez dwa lata miałem bardzo duże problemy. Chorowałem na głęboką depresję z epizodami manii. Leczyłem się. Choroba jeszcze się nie skończyła, ale jest lepiej, bo czas trochę leczy rany”, wyznał Plejadzie artysta.

Czytaj także: Taka była ostatnia wola Kory... Jej wypełnienie było życiową misją Kamila Sipowicza

Przypomnijmy, że podobne słowa wypowiadał on w czerwcu przy okazji odsłonięcia murali z Olgą Jackowską. Dodawał wtedy, że wychodzenie ze sfery mrocznych i przygnębiających myśli ułatwiła mu też obecność nowej drugiej połowy. „Mam partnerkę, z którą jest mi bardzo dobrze. Jakoś sobie daję radę. Przez pierwszy rok po śmierci Kory byłem właściwie w manii, drugi rok byłem w depresji, a teraz jakoś wychodzę na prostą, mam nadzieji”, podkreślał podczas spotkania Zacznijmy od Bielan.

Co jeszcze daje Kamilowi Sipowiczowi siłę? Po części są to różne formy przedłużania pamięci o piosenkarce. „Umarła osoba bliska mi osobiście i równocześnie osoba publiczna, która wciąż jest przypominana. Wielu artystów wykonuje muzykę Kory. Jutro idę na koncert Bovska Kora, 15 grudnia będę na koncercie Ralpha Kaminskiego... Dużo się dzieje w sferze muzycznej, z czego oczywiście się cieszę, ale każde takie wydarzenie przypomina mi, że Kory już przy mnie nie ma”, wspomniał Plejadzie.

Szymon Szcześniak/LAF AM

Czy będzie serial o Korze?

Wczoraj w sieci pojawiły się doniesienia o tym, że o wokalistce Maanamu powstanie serial. Kamil Sipowicz postanowił odnieść się do tych informacji. „To spekulacje. Pojawiło się kilka propozycji, zgłosili się do mnie różni producenci, ale nic jeszcze nie zostało ustalone. Na razie są tylko intencje, a nie ma konkretów. Kiedy zapadną decyzje, pojawią się konkrety”, przyznał pytany przez Plejadę.

Tak czy tak jakaś produkcja o życiu Kory wydaje się kwestią czasu. Czekacie?

Zobacz również: Kamil Sipowicz opublikował prywatne dzienniki Kory. To zbiór odręcznych notatek artystki

Szymon Szcześniak/LAF AM
Reklama

Zuza Krajewska
Reklama
Reklama
Reklama