Reklama

Ostatnio media obiegła informacja o konflikcie aktorki Grażyny Szapołowskiej z Włodzimierzem Kiniorskim, muzykiem i kompozytorem. Artystka, która jakiś czas temu postanowiła nagrać płytę, o pomoc poprosiła właśnie Kiniorskiego, o czym zresztą pisaliśmy w VIVIE!. Tyle tylko, że o rodzinnym (bo nagranym wspólnie z wnuczką i partnerem, Erykiem) albumie "Kochaj mnie", który premierę miał we wrześniu głośno zrobiło się dopiero teraz. Powód? Ostry spór o autorstwo.

Reklama

Polecamy też: O seksie, luksusie i nowej płycie. O czym jeszcze Grażyna Szapołowska opowiada w najnowszej VIVIE!

Producent płyty oraz autor piosenek zamieścił na Facebooku wpis, w którym zarzucił Grażynie Szapołowskiej, że podczas promocji pomija jego udział w tworzeniu albumu:

A dwa dni później kolejny:

Aktorka wówczas całą zaistniałą sytuację skomentowała dla serwisu Pudelek, tłumacząc, że wspomina o kompozytorze "w każdej reklamie, wywiadzie i przy każdej okazji". Wtedy wypowiedziała się również Grażyna Miśkiewicz, czyli producentka walentynkowego koncertu promocyjnego Szapołowskiej. Ma nadzieję na pokojowe rozwiązanie konfliktu, mimo tego, że uważa kompozytora za winnego: "Pan Włodzimierz nie wywiązuje się z umowy, którą podpisał z radiem, odnośnie udziału w koncercie promocyjnym. Zagrał jedną próbę po czym odmówił udziału w kolejnych". Jednak na tym cały spór się nie zakończył. Aktorka również zabrała głos na Facebooku pisząc:

Facebook Grażyna Szapołowska

Polecamy też: Zamiast pięknej płyty jest ostry konflikt. Dlaczego Grażyna Szapołowska poróżniła się z kompozytorem?

Następnie dodała: "W przeciwieństwie do Pana Panie Włodku pozwalam na śpiewanie moich piosenek pańskiej ukochanej...Mam pewność ,że publiczność dopisze....a z lewatywami jednak proszę być ostrożnym.." Muzyk oczywiście nie pozostał dłużny i parę godzin temu odpowiedział artystce ponownie w mediach społecznościowych:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama