Reklama

Choć miało to miejsce kilka tygodni temu, to rozstanie Beaty Tadli z Jarosławem Kretem wciąż budzi sporo emocji. Pogodynek chcąc odciąć się od hejtu obecnie odpoczywa w Tajlandii. A dziennikarka wolny czas spędza na salach treningowych, gdzie przygotowuje się do odcinków programu Dancing with the Stars.Taniec z Gwiazdami. I choć wydawać by się mogło, że prezenterka długo będzie zbierać się po rozstaniu z dziennikarzem, to całe szczęście w domu czekał na nią syn - Jan Kietliński, który okazał matce dużo wsparcia.

Reklama

Syn Beaty Tadli o związku mamy

Nastolatek, który nie dogadywał się z Kretem w gruncie rzeczy jest zadowolony z takiego obrotu spraw. I teraz deklaruje pomoc w znalezieniu nowego partnera dla Tadli. Bo dobrze wie, kogo mama potrzebuje...

„Nie będę opowiadał publicznie o życiu mojej rodziny, ale wiem, że mama potrzebuje i zasługuje na kogoś innego. Nie ma co doszukiwać się tu skandali, rozstali się tak, jak miliony innych par. Tak może miało być”, komentuje Jan w Super Expressie. Dodaje, że wiele rzeczy wróciło teraz do normy, a zarazem zupełnie zwariowało. „W domu teraz gości ciężka praca. Mama po pracy i treningach w Tańcu z gwiazdami wraca wykończona, ma na czym się skupiać. Reszta się poukłada”, stwierdza.

„Mama potrzebuje stabilności, bezpieczeństwa pod każdym względem, spokoju i mnóstwa miłości”

Jan od samego początku nie był zadowolony ze związku Beaty z Jarosławem Kretem. Deklaruje, że będzie ją wspierał w znalezieniu nowego partnera, a nawet zostaje przyzwoitką! „Mam nadzieję, że mama w końcu znajdzie kogoś, kto zasługuje na nią, kto jest wartościowy. Wiem, że mama potrzebuje stabilności, bezpieczeństwa pod każdym względem, spokoju i mnóstwa miłości.

Reklama

Potrzebuje kogoś poukładanego, towarzyskiego, empatycznego. Będę ją wspierał i pilnował, by podejmowała właściwe decyzje. Będę jej przyzwoitką!”, mówi tabloidowi. Dodaje, że mama ma wspaniałych przyjaciół, którzy troszczą się o kobietę. i nowy kandydat musi liczyć się z nimi.

Reklama
Reklama
Reklama