Syn Paulli szykanowany w szkole. „Został opluty, zwyzywany. Dzieci wsypywały mu ziemię do kanapek”
Wokalistka ujawniła, że nastolatek zmaga się z potwornym hejtem
Paulla, a właściwie Paulina Ignasiak, od wielu lat rozwija karierę na polskiej scenie muzycznej. I chociaż nie mówi wiele o życiu prywatnym, nie jest tajemnicą, że spełnia się nie tylko zawodowo, ale i prywatnie – jest mamą 13-letniego Adama, którego urodziła będąc w związku z Adamem Konkolem, gitarzystą zespołu Łzy. W nowym wywiadzie Paulla ujawniła, że chłopiec ma problemy w szkole. To, czym podzieliła się wokalistka, jest wstrząsające...
Syn Paulli jest szykanowany w szkole
Wokalistka przyznała w rozmowie z portalem Jastrząb Post, że syn zmaga się z potwornym hejtem, który zaczął się, kiedy przeprowadzili się do Elbląga. W odpowiedzi na pytanie, czy dobrze im się mieszka w nowym miejscu, Paulla zaznaczyła, że to piękne miasto, a ludzie są mili, jednak ona sama wzbudza zbyt duże zainteresowanie. „[...] Zauważyłam, że im częściej pojawiam się w mediach, tym bardziej zwracam tam na siebie uwagę, a ja nie do końca jestem osobą, która lubi tę uwagę zwracać. Ja jestem raczej cicha, spokojna, najchętniej bym się schowała, żeby mnie nikt nie widział. Ale ja sobie z tym radzę, natomiast z moim synem jest troszeczkę gorzej”, przyznała gorzko wokalistka.
Pomimo faktu, że chroni wizerunek Adama i rzadko pokazuje go na zdjęciach, chłopiec jest rozpoznawalny. „[...] Okazało się, że Adaś, zaraz po tym, jak dzieci wróciły do szkoły po pandemii, ma problemy w szkole. Dzieci się z niego naśmiewają, dokuczają, ubliżają mu, biją...”, wyznaje piosenkarka. To jednak nie wszystko.
Z synem Paulli dzieją się też gorsze rzeczy. „Został opluty, przezywany bardzo brzydko przez inne dzieci. Ponieważ nosi długie włosy, jest nazywany pedałem, ciotą. Bardzo to przeżył”, mówi wokalistka i dodaje, że chłopiec jest pod stałą opieką psychologa, a teraz, kiedy oceny są już wystawione, czasami nie chodzi do szkoły. „Dużo z nim rozmawiamy. On też sam powiedział, że potrzebuje takiego spokoju [...]”.
Nagonka na 13-latka rozpoczęła się po koncercie ku pamięci Krzysztofa Krawczyka, w którym Paulla wzięła udział. „Zadzwoniła niania, która odebrała Adasia ze szkoły i powiedziała, że pękł, tego dnia pękł, okazało się, że ta sytuacja już trwa. [...] Tego dnia spotkała Adasia taka największa przykrość, bo został opluty, dzieci na niego pluły. Okazało się, że wsypywały mu ziemię do kanapek i prosiły, żeby jadł. Został zwyzywany”.
Zobacz też: Córka Agaty Mróz przyznała, jak traktuje hejterskie komentarze. „Kiedyś brałam to do siebie”
„Jak przyjechaliśmy do domu, to zapytał mnie, co to znaczy prostytutka. Zapytałam się, dlaczego mnie o to pyta, i powiedział, że „dzieci w szkole nazywają ciebie prostytutką z telewizji”, opowiada Paulla. Wokalistka interweniowała u dyrekcji szkoły i spotkała się z nauczycielami. „To są dzieci z dobrych domów, normalnych domów, a jednak okazuje się, że potrafią zachowywać się w tak niestosowny i patologiczny sposób. I skąd to wynika? Wydaje mi się, że rodzice muszą gdzieś ze sobą rozmawiać w domach. Dzieci to słyszą, nie są świadome tych słów i to wynoszą”, próbuje wytłumaczyć sytuację.
Paulla z synem Adamem, 2012 rok
Paulla o synu. Jaki jest 13-letni Adam?
Chociaż 13-latek usłyszał słowo „przepraszam”, już następnego dnia otrzymał kolejne niemiłe wiadomości, w tym groźby karalne. „Jeden z kolegów powiedział mojemu synowi, że nie przestanie mu robić tego, co robi dotąd, nawet gdyby, tu cytuję, „mój syn miał się zabić”. Tak to wygląda”, przyznaje wokalistka. Teraz zastanawia się nad zmianą szkoły, ale podkreśla, że jest to zależne od wielu czynników.
Zobacz też: Izabela Janachowska z zaszklonymi oczami o hejcie: „Nie plujcie mi w twarz, to boli...”
Chociaż Paulla rzadko mówi o synu, czasem robi wyjątek. W zeszłym roku ujawniła na przykład, że pomimo młodego wieku, Adam doskonale wie, czym chce się zajmować w przyszłości. „Adaś ma sprecyzowany cel od zawsze, chociaż nie jest to cel muzyczny. Ja uważam, że ma bardzo duży talent, co potwierdziło wielu moich znajomych perkusistów. [...] Ale nie chce tego robić”, opowiadała reporterce portalu Jastrząb Post.
„On chce być inżynierem wynalazcą i w tym kierunku działa, robi coś z niczego. To jest chłopak, który potrafi zrobić nawet łuki do strzelania z patyczków hotelowych do uszu i z torebek od herbaty. [...] Jeżeli to mu da szczęście i w tym kierunku ma się rozwijać, to dlaczego nie”, dodała wtedy dumna mama.
Paulli i Adamowi życzymy dużo wytrwałości.
Źródło: Jastrząb Post