Reklama

Pod koniec maja ubiegłego roku na rynku ukazała się książka Katarzyny Kubisiowskiej pt. "Kora. Się żyje. Biografia" wydawnictwa Znak. Pozycja od początku wywołała na rynku sporo zamieszania, głównie ze względu na wątki biograficzne odkrywające przed czytelnikami wiele kontrowersji z życia wokalistki. Jak się okazało, nie wszystkie informacje zawarte w książce były prawdziwe, w związku z czym rodzina Kory zażądała od wydawnictwa poprawek. Ta sprawa doczekała się swojego finału, syn artystki zabrał głos w tej sprawie.

Reklama

Finał awantury o biografię Kory

W maju 2024 r. wydawnictwo Znak opublikowało przeprosiny, które Mateusz Jackowski przyjął, jak podkreślił, z zadowoleniem i ulgą. Syn Kory w rozmowie z Plejadą podkreślił, że sprostowanie nieprawdziwych informacji było dla niego szczególnie ważne, ponieważ niepotrzebnie skrzywdziło wiele osób, w tym głównie jego rodziców.

"Choć "Się żyje. Kora. Biografia" to książka aspirująca do przedstawienia jej życia w sposób wielowymiarowy, jej autorka nie ustrzegła się niestety poważnych błędów i nieścisłości. Wydawnictwo Znak, które wydało tę książkę, wykazało się odpowiedzialnością i wrażliwością, przyznając, że Katarzyna Kubisiowska umieściła w niej nieprawdziwe informacje, m.in. o moich rodzicach oraz naszych przyjaciołach", powiedział Mateusz Jackowski w wywiadzie dla Plejady.

Czytaj też: Doczekał się dwóch synów, prawie nigdy ich nie widywał. Jak wyglądała relacja Janusza Rewińskiego z dziećmi?

Szymon Sipowicz, Kamil Sipowicz, Kora Jackowska, Mateusz Jackowski, 2005 r.

Tatiana Jachyra / Studio69 / Forum

Co istotne w całej sprawie, autorka książki nie zgadza się z informacjami zawartymi w komunikacie wydawnictwa. Katarzyna Kubisiowska w swoich mediach społecznościowych opublikowała następujący wpis:

"W sprawie przeprosin wydawnictwa Znak za fragmenty opublikowane w książce »Się żyje«:

1. Książkę przed publikacją czytała Anna Kubczak, siostra Kory, Kamil Sipowicz, mąż Kory oraz synowie Kory — Mateusz Jackowski i Szymon Sipowicz.

Książka na tym etapie została przez rodzinę zaakceptowana.

2. Podane w książce fakty zostały sprawdzone w dwóch źródłach.

3. Opublikowane przez Znak przeprosiny są formą ugody, która została zawarta między wydawnictwem a Mateuszem Jackowskim. Nie jest to wyrok sądu."

Mateusz Jackowski odniósł się do komentarza pisarki. "Wypowiedzi Kubisiowskiej sprawiają wrażenie, jakby nie rozumiała, co się właśnie wydarzyło. Dla mnie sprawa "Się żyje" jest zamknięta, przeprosiny zostały przyjęte", podsumował.

Zobacz również: Są ze sobą prawie dwie dekady, nie planują ślubu. Kłótnie cementują związek Mai Ostaszewskiej i Michała Englerta

Mateusz Jackowski zajmie się spuścizną po rodzicach

Po rozwiązaniu jednej sprawy związanej z mamą syn Kory wyznaczył sobie kolejny, bardzo ważny cel, który zakłada uporządkowanie prawnie wszystkich kwestii związanych z twórczością m.in. zespołu Maanam.

"Uważam, że nadszedł czas na zbudowanie sprawnego mechanizmu zarządzania i udostępniania ich twórczości z pomocą specjalistów, w tym prawników z Kancelarii Markiewicz Sroczyński Mioduszewski z Krakowa, którzy pomogli wypracować rozwiązanie z Wydawnictwem Znak", wyznał w rozmowie z Plejadą.

"Aktualnie staramy się doprowadzić do uporządkowania wszystkich kwestii związanych z twórczością moich rodziców i Maanamu, tak aby nadal mogła funkcjonować, ewoluować i wpływać na kolejnych twórców. Nie da się tego zrobić bez sprawnego zarządzania ich dorobkiem i wizerunkiem. Dążę do tego, aby twórczość i pamięć o rodzicach nadal żyły i mogły wspierać rozwój innych artystów, zwłaszcza młodego pokolenia. To jest mój cel na najbliższe lata", podkreślił Mateusz Jackowski.

Zobacz też: Klub Zbigniewa Jakubasa odniósł niebywały sukces. Córka miliardera również robi karierę

Reklama

Mateusz Jackowski, Nadanie imienia Olgi Jackowskiej "Kory" skwerowi na krakowskim Zwierzyńcu, czerwiec 2022

Beata Zawrzel/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama