Reklama

Maja Ostaszewska i Michał Englert od lat tworzą zgraną parę. Jak wielokrotnie mówili, ślub nie jest im do niczego potrzebny: ich miłość definiują uczucia, a nie stan cywilny. Chociaż idą wiernie przez życie u swoich boków, jak tłumaczą: ich związek, jak i żaden inny, nie są idealne. Aktorka przyznała nawet, że rodzące się między nimi konflikty jedynie... cementują ich związek!

Reklama

[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 06.06.2024 r.]

Historia związku Mai Ostaszewskiej i Michała Englerta

Historia Mai Ostaszewskiej i Michała Englerta rozpoczęła się w 2005 roku na planie filmu „Solidarność, Solidarność...”. Oboje mieli za sobą już nieudane związki i cały bagaż doświadczeń. Mimo to, uczucie narodziło się między nimi bardzo szybko i niespodziewanie. „Zauważyliśmy się w Sopocie, na imprezie w SPATiF-ie. Zaczęliśmy tańczyć. O świcie na molo wiedzieliśmy już, że trudno będzie się rozstać. To była eksplozja. Strasznie się zakochałam” mówiła Maja Ostaszewska.

Od tamtego dnia minęły już prawie dwie dekady, a ich związek wciąż rozkwita. Pytani o to, czy staną kiedyś na ślubnym kobiercu, odpowiadają krótko: to nie ich droga. „Partnerstwo to wspaniałe, dające równość słowo. W związkach partnerskich jest coś uczciwego — nie obiecujemy, że do końca życia, tylko że w partnerstwie” mówiła aktorka w rozmowie z magazynem „Grazia”, a na łamach „Urody Życia” dodała: „My od początku wiedzieliśmy, że jesteśmy wolnymi ptakami”. Maja Ostaszewska zadeklarowała, że żaden papierek nie byłyby w stanie umocnić ich relacji. Przyznała jednak, że ich związek z pewnością odbiega od perfekcji.

Czytaj też: Doczekał się dwóch synów, prawie nigdy ich nie widywał. Jak wyglądała relacja Janusza Rewińskiego z dziećmi?

Kamil PIKLIKIEWICZ/East News

Maja Ostaszewska, Michał Englert, 2018

Maja Ostaszewska o kryzysach w związku

Artystka przyznała, że ich związek jest taki, jak większość: są w nim zarówno wzloty, jak i upadki. Według niej jednak wszelkie kłótnie i chwilowe destabilizacje często potrafią... poprawić ich relację! „Kryzysy potrafią bardziej wzmocnić związek niż ich brak. Bo uczysz się, co dla ciebie i drugiej osoby jest ważne, uświadamiasz sobie, co naprawdę was łączy. Po paru latach związku wiem, że awantura nie oznacza rozstania” czytamy jej wypowiedź w „Urodzie Życia”. "Mamy duże temperamenty, ale naturalne wyrażanie emocji jest oczyszczające i szczere. Czasem przypominamy włoski schemat - pół tygodnia potrafi być cudownie, a pół niemal w kryzysie", wyznała aktorka dla Elle.

Partnerka Michała Englerta przyznała także, że czasami puszczają jej nerwy. „Czasami trzasnę drzwiami” mówiła. W momentach, w których oboje nie mogą dojść do porozumienia, stawiają zaś na chwile spędzone w samotności. To pozwala im ułożyć swoje myśli i zatęsknić. „Specyfika naszych zawodów sprawia, że często wyjeżdżamy — na plany filmowe, ja z teatrem. Michała czasem nie ma w domu przez długie tygodnie, ale my to nasze znikanie lubimy, bo ono pozwala tęsknić za sobą” czytamy w wywiadzie dla magazynu „Pani”.

Sprawdź również: Poznali się dwie dekady temu, lecz w związku są od kilku lat. Namiętna i szczera miłość narodziła się między nimi niespodziewanie

Bartek Wieczorek
Reklama

Maja Ostaszewska, Viva! 18/2021

Reklama
Reklama
Reklama