Reklama

Członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej często podróżują po świecie, spotykają się z poddanymi i fanami. Jako znani i rozpoznawalni szybko stają się łatwym celem dla przeciwników monarchii. Przed laty próbowano porwać córkę Elżbiety II. Księżniczkę Annę chciano uprowadzić - uzbrojony mężczyzna strzelił do kierowcy i ochroniarza księżniczki. Próbowano interweniować, niestety nieskutecznie. Mężczyzna wtargnął do samochodu księżniczki i próbował ją porwać! Na szczęście nic poważnego wówczas się nie stało, a sama księżniczka świetnie poradziła sobie w tej niezwykle trudnej sytuacji. Okazuje się, że przed laty równie nietypowe wydarzenie spotkało księcia Karola. Podczas wystąpienia w Australii oddano w jego kierunku dwa strzały! Nagranie z tego momentu trafiło właśnie do sieci.

Reklama

Strzelano do księcia Karola

To mogło być tragiczne wydarzenie w skutkach. W 1994 roku książę Karol jako następca brytyjskiego tronu pojawił się na Dniu Australii w Sydney. Syn królowej Elżbiety II miał tam wygłosić przemówienie. Gdy wśród oklasków zaczął wchodzić na podium, padły strzały. Po prawej stronie księcia zaczęło robić się małe zamieszanie. Okazało się, że na scenę próbował wtargnąć nieznany nikomu mężczyzna. Ochroniarze i inni obecni na scenie rzucili się, by obezwładnić zamachowca. Na szczęście Karolowi nic się nie stało. Obecni podczas tego wydarzenia wspominają, że wszyscy postawieni zostali w stan wyjątkowy, każdy gwałtownie zareagował poza samym księciem, który zachował zimną krew: „Był oazą spokoju”, mówił świadek zdarzenia, Ian Kiernan, w rozmowie z Los Angeles Times.

I faktycznie, patrząc na poniższe nagranie nie da się nie zauważyć, że cała sytuacja niemal nie obeszła młodego księcia. Wyglądał on na co najwyżej zdziwionego. Dopiero później ujawniono, że napastnikiem jest 24-letni David Kang. Mężczyzna strzelał jednak ślepakami z pistoletu startowego, ale sam książę nie mógł wówczas tego wiedzieć. Jego stoicka reakcja wzbudziła ogromny szacunek, a brytyjska prasa chętnie rozpisywała się chwaląc syna królowej.

Po aresztowaniu, David Kang zeznał, że dokonał ataku, żeby zaprotestować przeciwko traktowaniu uchodźców z Kambodży, przypływających do Australii na łodziach. Podobno wcześniej pisał w tej sprawie do samego księcia, ale także prezydenta USA i papieża. Nie otrzymał jednak odpowiedzi. Postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręce i zwrócić na siebie uwagę. Początkowo postawiono mu sześć zarzutów, ale większości z nich ostatecznie nie uznano i mężczyznę skazano na pięćset godzin społecznych.

Co ciekawe, po ich odbyciu, mężczyzna rozpoczął studia prawnicze, które skończył z wyróżnieniem. W 2004 roku został prawnikiem. „To, co stało się 10 lat temu, był traumatyczne, ale udało mi się wyjść na prostą”, przyznał po latach.

Choć cała sytuacja wyglądała wówczas groźnie, Brytyjczycy odetchnęli z ulgą wiedząc, że następcy brytyjskiego tronu udało się wyjść z tej sytuacji cało. Nagranie tego zaskakującego incydentu możecie zobaczyć poniżej.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama