Reklama

„Życzę Wam zdrowia, a resztę sami kombinujcie”, powiedział kiedyś Stanisław Tym. Był aktorem, autorem scenariuszy, reżyserem. Trudno sobie wyobrazić bez niego powojenną polską komedię. Popularność przyniósł mu kultowy film „Rejs”, którego premiera odbyła się 54 lata temu (17 października 1970 roku). Stanisław Tym nie miał w nim grać. Marek Piwowski napisał rolę KO-wca, czyli instruktora kulturalno-oświatowego dla Bogumiła Kobieli, ale zdarzyła się tragedia. Aktor zginał w wypadku dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć. Zastąpił go Stanisław Tym, bo „umiał improwizować”. Zdobył ogromną popularność i sympatię – niektórzy fani piszą „ach, Stasiu-Misiu” – chociaż nie grał wcale sympatycznych ról. Jego sztandarowa filmowa postać, Ryszard Ochódzki, to kawał chama i kombinatora. Jak wyglądało życie Stanisława Tyma?

Reklama

[Ostatnia aktualizacja: 06.12.2024 r.]

Stanisław Tym miał być chemikiem

„Znamy się mało... więc może ja bym powiedział parę słów o sobie – najpierw. Urodziłem się... urodziłem się w Małkini, w 1937 roku, w lipcu. Znaczy, w połowie lipca... właściwie w drugiej połowie lipca, właściwie... dokładnie 17 lipca. No... to tyle może o sobie – na początek... Czy są jakieś pytania?”. Tyle Stanisław Tym opowiedział jako pasażer na gapę, KO-wiec z „Rejsu". Aktor użył w tym filmie swojej biografii. Naprawdę urodził się w Małkini Górnej 17 lipca 1937 roku. Szybko przeniósł się z rodzicami do Warszawy, miał 7 lat, gdy wybuchło Powstanie. Gdy wrócili po wojnie do domu, nie poznał miasta swojego dzieciństwa. Wspominając lata wojny, mówił: „kiedyś tak się wydawało, że nie oddamy ani guzika, a oddaliśmy sześć milionów ludzi, i było to po prostu coś przerażającego”.

Zobacz też: Nie żyje Stanisław Tym. Wybitny aktor odszedł w wieku 87 lat

PHOTO: EAST NEWS/POLFILM PINGWIN; PENGUIN; PRODUKCJA: ZESPOL FILMOWY KAMERA; 1965; SCENARIUSZ I REZYSERIA: JERZY STEFAN STAWINSKI; ZDJECIA: STEFAN MATYJASZKIEWICZ; FOTOSY: ANDRZEJ RAMLAU
Stanisław Tym w filmie „Pingwin" z 1965 roku. Fot. EAST NEWS/POLFILM

Jako siedmiolatek trafił do czwartej klasy, w wieku 15 lat zdawał maturę. Długo szukał swojego miejsca, studiował m.in. chemię na Politechnice Warszawskiej, przetwórstwo spożywcze na SGGW. Pracował w dawnej fabryce Wedla przy produkcji herbatników i czekolady. Do szkoły teatralnej przygotowywał go Roman Wilhelmi. Na początku Stanisław Tym nie przywiązywał do tego większej wagi, naprędce nauczył się wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego „Śmierć braciszka”. Był pewien, że i tak się nie dostanie. Zdawało 650 osób, przyjmowano 22. On zdał. Po dwóch latach wielki aktor Jan Świderski powiedział mu, że egzaminatorzy pomylili się, przyjmując go do Szkoły Teatralnej. Bo nie nadaje się na aktora. Stanisław Tym bardzo przeżył to kolejne wyrzucenie z uczelni. Dostał nerwicy serca, z którą zmagał się wiele lat. „Był pewien, że umiera" i długo nie mógł się od tych objawów uwolnić.

W towarzystwie Jędrusik i Łapickiego

Być może rzeczywiście nie radził sobie z metamorfozami, jakie przechodzić musi aktor. Wielu ludzi brało go w filmie za naturszczyka. W rzeczywistości zdał w 1964 roku egzamin eksternistyczny. Sam Tym mówił po latach, że miał dwa uniwersytety. Jednym był Studencki Teatr Satyryków – STS. Drugim wybitny satyryk i aktor Jerzy Dobrowolski (znany m.in. z wielu powiedzonek takich, jak „nic właśnie” albo „bynajmniej niestety” - moja narzeczona bynajmniej niestety). Sam Tym wspominał: Jerzy Dobrowolski „Fantastyczna postać. Jego kabarety Koń i Owca za każdym razem otwierały w Polsce nowe estradowe drzwi. Był precyzyjny do szaleństwa. Bardzo wiele mnie nauczył. Z kolei lata spędzone w STS to los wygrany na loterii życia. Agnieszka Osiecka, Andrzej Drawicz, Witold Dąbrowski, Alina Janowska, Wojtek Siemion, Andrzej Łapicki, Kalina Jędrusik – trudno przecenić ludzi, których tam spotkałem”.

STS. Od lewej: Krystyna Maciejewska, Stanislaw Tym, Agnieszka Osiecka, Stefan Friedman 1963 r.,Image: 431096193, License: Rights-managed, Restrictions: UWAGA!!! Cena minimalna dla publikacji w prasie i ksiazkach - 200 PLN xxxx, Model Release: no, Credit line: Slawek Bieganski / Forum
Gwiazdy STS-u. Od lewej Krystyna Maciejewska, Stanisław Tym, Agnieszka Osiecka, w tle Stefan Friedman. lata 60.Fot. Sławek Biegański

Stanisław Tym: kariera

Niektórzy znają go tylko jako aktora - zagrał m.in. w dwóch najbardziej kultowych polskich komediach „Rejsie” i „Misiu”. Inni chodzili do teatru na jego sztuki m.in. „Rozmowy przy wycinaniu lasu”. Jeszcze inni znają go jako felietonistę. Sam mówi o sobie, że jest komediopisarzem. W latach 90. pisał jako Samozwańczy Rzecznik Statystycznego Polaka Szaraka, od kilkunastu lat pisze felietony w „Polityce”. To on podrzucił Andrzejowi Wajdzie pierwsze słowa przemówienia na Oscarową Galę w 2000 roku. Powiedział: „Niech pan zacznie: . Podziękowałem mu. I właśnie to zdanie spodobało się najbardziej uczestnikom ceremonii w Los Angeles", wspominał Wajda.

Pisać zaczął jeszcze w latach 50. Jednym z jego najbardziej znanych tekstów jest skecz „Ucz się Jasiu” z kabaretu „Dudek”. Nauka polega na lekcji, jak spławić klienta. Wiele tekstów z tego skeczu weszło do potocznego języka, m.in. „wężykiem Panie majster, wężykiem”, czy „nie ucz Pan ojca dzieci robić”. Ale Tym miał bardzo wiele zabawnych skeczy. Należy do nich m.in. „Futbol na tak” - kiedy przyjeżdża polski trener z mistrzostw świata i żona pyta: przegrałeś? A on odpowiada: tak. Albo kultowy skecz, w wykonaniu Stanisława Tyma i Zofii Merle, w którym Tym-lekarz oznajmia: „niedobrze, ma Pani chorą prostatę…”.

Zobacz też: To on miał zagrać rolę Stanisława Anioła w serialu "Alternatywy 4". Ludwik Pak miał szansę na wielką karierę, zaprzepaścił ją nałóg

Stanisław Tym i Stanisław Bareja: współpraca

Osobnym rozdziałem w życiu Stanisława Tyma jest jego współpraca ze Stanisławem Bareją, która zaczęła się od filmu „Nie ma róży bez ognia”. Jej kulminacją była uwielbiana do dzisiaj komedia „Miś”. Nie ma chyba drugiego filmu, z którego krążyłoby tyle powiedzonek i scenek. Ryszard Ochódzki miał pierwotnie nazywać się Nowochódzki – w nawiązaniu do zbudowanej w PRL Nowej Huty. Ale na to nie zgodziła się cenzura. „Najbardziej ze wszystkich, to jest człowiek ludzki, nasz prezes, Ryszard Nowochódzki. Niech żyje!”, miała brzmieć piosenka, którą śpiewa Jerzy Turek. Niektórzy uważają, że Stanisław Tym grał postać Ryszarda Ochódzkiego właściwie we wszystkich filmach od „Rejsu” poczynając.

PHOTO: EAST NEWS/INPLUS MIS;TEDDY BEAR; PRODUKCJA: ZESPOL FILMOWY PERSPEKTYWA;1980; REZYSERIA: STANISLAW BAREJA; SCENARIUSZ: STANISLAW BAREJA, STANISLAWA TYM; ZDJECIA: ZDZISLAW KACZMAREK
Stanisław Tym jako Ryszard Ochódzki bierze ślub z Barbarą Burską – Ireną Ochódzką. Film „Miś", 1981. Fot. INPLUS/East News,

Tak, jak Woody Allen zawsze był nowojorskim neurotycznym inteligentem, tak Tym wcielał się w postać cwaniaka, kanciarza, antybohatera. To on wykładał w „Misiu" ponadczasową, jak się okazało prawdę, że „prawdziwe pieniądze robi się tylko na drogich, słomianych inwestycjach". I czarował: „Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skale naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy, to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo!" IIe trzeba mieć iskry Bożej, żeby takiego Ochódzkiego zagrać i zrobić z niego jedną z najlepiej rozpoznawalnych postaci w polskim kinie! Sam Tym tłumaczył: „Lubię się śmiać, rozśmieszać. Ale dowcip bierze się z pesymizmu. Nie mam złudzeń co do przyszłości człowieka jako gatunku. Nie sądzę, żeby zasady rządzące światem zmieniły się za jakieś 30 tysięcy lat. Dlatego czas dobry dla komedii jest zawsze".

Jego owce zasypiają zimą

Stanisław Tym od lat mieszka na Mazurach, nad Wigrami. Wyjechał z Warszawy w 1978 roku. Dwa lata wcześniej podpisał wtedy protest przeciwko zmianom w konstytucji. Podszedł do niego pisarz Jacek Bocheński i zaproponował, by podpisał list protestacyjny. „Ile to kosztuje?”, zapytał Stanisław Tym. „Jakiś rok nie będziesz miał co robić", odparł Bocheński. I rzeczywiście, Tym trafił wtedy na czarną listę, jego sztuki spadły z afisza, nie mógł występować. Był nawet zaskoczony, jak szczelny był tamten układ, zamknęły się przed nim wszystkie drzwi. Wtedy uznał, że kawałek własnej ziemi daje niezależność. I że jak będzie miał własne gospodarstwo, warzywa, kartofle, kury, to zawsze sobie poradzi. Zapisał się nawet do szkoły rolniczej. Osiedlił się w malowniczych Zakątach. Nad Wigrami mieszka od lat. Opowiadał nawet, że hodował argentyńskie owce, które zasypiały na zimę, ale to raczej dowcip.

Zobacz też: Z byłą żoną rozstał się w nieznanych okolicznościach. Jeszcze bardziej tajemniczy jest jego związek z Anną Nastulanką...

PHOTO: EAST NEWS/INPLUS REJS;THE CRUISE; PRODUKCJA: ZESPOL FILMOWY TOR,1970; REZYSERIA: MAREK PIWOWSKI; SCENARIUSZ: JANUSZ GLOWACKI, MAREK PIWOWSKI; ZDJECIA: MAREK NOWICKI
W komedii „Rejs" z nieżyjącym już Leszkiem Kowalewskim zwanym Missisipi. Fot. INPLUS/East News,

Miał trzy procent szans na przeżycie

W 2008 roku chorował ciężko na raka. Gdy spytał lekarza, jakie na szanse na wyzdrowienie, ten odpowiedział trzy procent. Stanisław Tym uczepił się tych trzech procent. Przeszedł ciężką operację przewodu pokarmowego, resekcję żołądka, ale wyzdrowiał. .„Najważniejsze to się nie dać. Nie wiem dokładnie, co to znaczy, ale wiem, że można to zrobić. Nie przejmować się, nie powracać do choroby, nie przeżywać jej stale na nowo”, mówił po latach. Był wegetarianinem. Na obiad przez lata gotował sobie warzywa, dorzucał do nich serek topiony, ostrą paprykę i miał własne danie. Zawsze czekały na niego trzy psy. Ale na co dzień miał ich więcej, bo często zbierał poranione futrzaki, leczył je, a potem podrzucał znajomym.

Reklama

O jego życiu prywatnym nie wiadomo niemal nic. Z żoną Anną opiekowali się sobą nawzajem w czasie chorób. Krystyna Podleska mówiła, że uwodziła go na planie „Misia", ale „nie uległ pokusie”. Aktor odszedł w wieku a 87 lat. W rozmowie z „Wysokimi Obcasami" mówił: „Świat uważam za okropnie ponury, więc oswajam go, kpiąc, szydząc...”

Reklama
Reklama
Reklama