To on, a nie Bińczycki miał zagrać w „Nocach i Dniach”. Choroba odebrała mu rolę, a potem zabrała życie
Zrezygnował z roli tuż przed realizacją filmu
Stanisław Jasiukiewicz to ojciec Janka Kosa z „Czterech Pancernych” i wielki mistrz Ulrich von Jungingen w „Krzyżakach. Aktor miał obiecaną rolę Bogumiła w „Nocach i Dniach”. To on, a nie Jerzy Bińczycki miał zagrać męża Barbary Niechcic. Był już po słowie z reżyserem filmu Jerzym Antczakiem. Nikt nie brał pod uwagę, że może być inaczej. Ale kiedy zbliżała się realizacja filmu, Jasiukiewicz zrezygnował z roli — powiedział, że jest chory i może nie udźwignąć całego filmu. Nie chciał stawiać Jerzego Antczaka w trudnej sytuacji.
Aktor chorował już wtedy na raka trzustki i zdawał sobie sprawę, że jest śmiertelnie chory. Był bardzo lubiany i przez widzów i przez środowisko aktorskie. Przyjaciele odwiedzali go w szpitalu w Międzylesiu pod Warszawą, próbowali pocieszać, ale on wiedział, że z tego nie wyjdzie. Gdy przyszedł jako gość do kościoła Wizytek w Warszawie, gdzie kręcono scenę ślubu Bogumiła i Barbary, płakał. Wiedział, że omija go rola, o której można marzyć całe życie. Odmówił też zagrania pułkownika Dowgirta w „Czarnych chmurach”, z tych samych powodów. Jak potoczyło się życie bardzo znanego kiedyś aktora?
[Ostatnia publikacja na VUŻ 27.06.2024 r.]
Stanisław Jasiukiewicz: był w niewoli, zapragnął zostać aktorem
Urodził się 14 maja 1921 roku w miasteczku Postawy, na terenie dzisiejszej Białorusi. Był zdolny muzycznie, jako nastolatek grał na barytonie w wojskowej orkiestrze. Śpiewał basem, myślał o karierze zawodowego muzyka. Jako 18-letni chłopak zgłosił się na ochotnika do wojska i brał udział w kampanii wrześniowej. Od 1944 roku był w wileńskiej partyzantce AK, służył pod komendą Longina Wojciechowskiego „Ronina”. Po wejściu Armii Czerwonej został zesłany do Kaługi, gdzie pracował przy wyrębie lasu.
W styczniu 1946 roku został wraz z innymi zwolniony z niewoli. Po powrocie do kraju zrobił w przyspieszonym tempie maturę i zaczął studiować na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ale szybko dało o sobie znać aktorskie powołanie i Stanisław Jasiukiewicz przeniósł się do Łodzi, gdzie w tamtych czasach była filia warszawskiej Szkoły teatralnej.
Zobacz też: Mieli romans w „Czterdziestolatku”, mówiła o nich cała Polska. Prawda wyszła na jaw po latach
Stanisław Jasiukiewicz: kariera aktorska
Zadebiutował w Ślubach panieńskich” w 1946 roku. Grał Gustawa-Konrada w pierwszej po wojnie inscenizacji „Dziadów” Mickiewicza w reż. Aleksandra Bardiniego w 1955 roku. Zagrał kilkadziesiąt ról w teatrze i drugie tyle w teatrze telewizji. W filmie zadebiutował w roli żołnierza radzieckiego w „Mieście nieujarzmionym” z 1950 roku, filmie zainspirowanym wspomnieniami pianisty Władysława Szpilmana. Jako mistrz von Jungingen w „Krzyżakach”, superprodukcji Aleksandra Forda, przeszedł do historii.
Dużą popularność przyniosła mu rola w filmie, a potem serialu „Hrabina Cosel”, z 1967 roku w reż. Jerzego Antczaka. W roli głównej wystąpiła w nim Jadwiga Barańska. Stanisław Jasiukiewicz dał tam próbkę swoich umiejętności jako jeździec, podobno w polskim filmie nikt nie jeździł na koniu lepiej niż on. Wielu widzów pamięta go z „Matki Joanny od Aniołów” Jerzego Kawalerowicza.
Bardzo przeżywał rolę księdza Kordeckiego w „Potopie”. Zastosował metodę, z której później słynny był amerykański gwiazdor Robert de Niro – żeby wejść w świat kreowanej postaci, zamieszkał w klasztornej celi, jadał i modlił się z zakonnikami. Podobno przeżył tam duchową przemianę. Ostatnią rolę filmową zagrał w „Pustyni i w puszczy” z 1973 roku jako ojciec Stasia Tarkowskiego. Nie dokończył jej, był już wtedy chory.
Zobacz też: Ma 85 lat i wciąż jest wierna swojej pierwszej miłości — teatrowi. Tak wygląda dziś życie Anny Polony
Stanisław Jasiukiewicz: życie prywatne, żona, córka
Stanisław Jasiukiewicz bardzo podobał się kobietom, miał klasyczną urodę, wyrazistą, trochę smutną twarz, duże, głęboko osadzone oczy, świetną sylwetkę i piękny ciepły głos. Wielbicielki z jego powodu dawały dzieciom na imię Staszek/Staszka. Był jednym z najbardziej popularnych amantów, obsadzanym często w żarliwych, romantycznych rolach.
Jeszcze na studiach poznał swoją przyszłą żonę aktorkę Zofia Komorowską, pobrali się w 1951 roku we Wrocławiu i byli do końca razem. Doczekali się córki – Ewy. Stanisław Jasiukiewicz był bardzo lubiany, mówiono, że był człowiekiem z klasą, szlachetnym, koleżeńskim, otwartym. Tak też wspominał go Jerzy Antczak w swojej książce "Noce i dnie mojego życia".
Pisał, że niezwykła prawość i lojalność kazały Jasiukiewiczowi ustrzec go przed katastrofą, jaką byłoby odejście aktora w trakcie realizacji filmu. „[…] podczas kręcenia ślubu Bogumiła i Barbary przyszedł do kościoła Wizytek. Stał cicho w nawie bocznej i płakał. Pamiętam, jak łzy płynęły mu po policzkach. Ktoś mnie zawołał. Kiedy wróciłem, już go nie było. Umarł w dniu, w którym kręciliśmy scenę z nenufarami", wspominał Jerzy Antczak. Stanisław Jasiukiewicz zmarł w 1973 roku. Żona przeżyła go o 23 lata, odeszła w 1996 roku
Jerzy Bińczycki i Jadwiga Barańska w filmie "Noce i dnie"