Stan Borys, Anna Maleady, Viva! 25/2019
Fot. OLGA MAJROWSKA
TYLKO W VIVIE!

„Ludzie w szpitalach opowiadali mi, jak pozostali sami, na wózkach, i płakali, bo ktoś ich zostawił”

Stan Borys poruszająco o chorobie i strachu przed śmiercią

Krystyna Pytlakowska 12 grudnia 2019 17:00
Stan Borys, Anna Maleady, Viva! 25/2019
Fot. OLGA MAJROWSKA

Spotykamy się w Uzdrowisku Ustroń w Beskidach, gdzie Stan Borys przebywa od miesiąca na rehabilitacji po udarze. Zarząd uzdrowiska wyciągnął pomocną dłoń do artysty i zafundował mu miesięczny pobyt. Było to szczególnie ważne, bo poprzedni kilkumiesięczny pobyt w innym ośrodku rehabilitacyjnym był bardzo kosztowny. Trzy miesiące przywracania Stana do sprawności pochłonęły ponad 40 000 złotych. Stan Borys mógł się rehabilitować dzięki pomocy przyjaciół, uzyskaniu środków z koncertów i zbiórek. Chwała im za to, bo wiadomo przecież, że jak artysta nie pracuje, nie zarabia.

Najpierw rozmawiam ze Stanem w jego pokoju hotelowym, podczas gdy jego partnerka Ania Maleady zajmuje się sprawami związanymi z pobytem rehabilitacyjnym oraz wyjazdem do Warszawy po kilku miesiącach leczenia w Beskidach – wróci za godzinę. A potem musi zabrać się za pakowanie bagaży przed wyjazdem, ale może to dobrze, bo mam okazję rozmawiać ze Stanem Borysem w cztery oczy. Jest otwarty, prawie nie słychać w jego mowie śladów choroby. A Anna twierdzi, że nie ona w tym wywiadzie jest ważna. Jest konkretna i bardzo skupiona na Stanie i jego leczeniu. Tak, jakby życie zaczęło się dopiero wtedy, kiedy go poznała. Było to 11 lat temu i odtąd trwa przy nim z pełnym poświęceniem.

Człowiek myśli, że jest nieśmiertelny, dopóki go nie dopadnie choroba…

Stan: Cały czas byłem zdrowy, co najwyżej dopadało mnie jakieś przeziębienie. A tu zdarzyło się coś takiego, co może człowieka wyłączyć na wiele lat. Mam jednak nadzieję, że wrócę do zdrowia. Mój lekarz neurolog twierdzi, że potrwa to jeszcze rok, oczywiście pod warunkiem, że cały czas będę się rehabilitował.

To są trudne ćwiczenia.

Stan: Dla mnie nie bardzo, bo ja w ogóle żyłem aktywnie, nie pozwalałem swojemu ciału na dłuższy odpoczynek. Często grałem w tenisa i w golfa, ćwiczyłem jogę. Trudność polega na tym, że należy nauczyć się sprawności na nowo, mając wciąż niedowłady, a likwidowanie ich nie jest łatwe. Wymaga to dużo cierpliwości, czasu i intensywnej pracy.

(...)

Wróćmy do niedawnej przeszłości. Jak to właściwie było? Nie wiedziałeś, że choroba się zbliża?

Stan: Nie miałem żadnych objawów udaru. Byłem tak bardzo zajęty przed wyjazdem, że nie zwracałem uwagi na swoje zdrowie. Planowałem za parę dni wylecieć do Stanów w trasę koncertową, którą zorganizowała Ania. Nagrywałem chyba przez dziewięć godzin audycję dla Radia dla Ciebie w Warszawie, a potem miałem jeszcze jedno nagranie. Byłem bardzo zmęczony po tym maratonie i, zamiast odpoczywać, następnego dnia pojechałem zagrać w tenisa z przyjaciółmi. Dopiero na korcie jeden z kolegów zauważył, że zaczepiam lewą nogą. Przyjaciele postanowili odwieźć mnie do domu. Tam zacząłem się pakować, straciłem równowagę i upadłem. Byłem zły, że nie mogę się podnieść. Zadzwoniłem do przyjaciela lekarza, doktora Sławomira Macieja Gostkowskiego, który zna mnie i mój organizm. Powiedział, że mam udar. Rozpoznał to po niewyraźnej wymowie. Kazał natychmiast zadzwonić po kogoś, abym nie był sam, i po karetkę. Ratownicy, chociaż stwierdzili, że nie mam objawów neurologicznych, jednak pod wpływem lekarza, z którym łączyłem się telefonicznie, zawieźli mnie do Szpitala Bielańskiego.

Natychmiast zawiadomiłeś Anię?

Stan: Nie, zabroniłem do niej dzwonić. Nie chciałem, żeby się zmartwiła. Na szczęście koledzy mnie nie posłuchali.
Anna: Kiedy się dowiedziałam, zarezerwowałam bilet do Polski, odwołałam wszystkie koncerty w Ameryce i Kanadzie, które przygotowałam, i przyleciałam do Stana. Gdy zobaczyłam, że jest sparaliżowany – miał porażoną lewą stronę, nie chodził, prawie nie mówił – przeraziłam się.

Bałaś się, że umrze?

Anna: Tak, bardzo się tego bałam.
Stan: Ja nie myślałem o śmierci, nie przywoływałem jej, bolało mnie tylko, że zadałem Ani tyle trudu i że ona musi to ze mną przeżywać. Ale poczułem, że to wielkie szczęście, że jest już przy mnie, że daje mi tyle czułości i jest bardzo opiekuńcza. Że ją mam tak blisko… Dawała mi poczucie bezpieczeństwa i daje mi je do dziś. Żałowałem jedynie, że nie będę mógł uczcić naszej okrąglej rocznicy tam, gdzie zrodziła się miłość między nami. Gdy przyleciała Ania, płakałem ze szczęścia.
Anna: A ja myślałam, że płaczesz z innego powodu.
Stan: Ludzie tak uparci jak ja nie płaczą, kiedy ich coś boli. Ja zwyciężam ból bólem albo się z nim zaprzyjaźniam, albo go zwalczam.
Anna: Myślę jednak, że też się bałeś, a ja wtedy postanowiłam, że zrobię co w mojej mocy, żeby cię uratować i doprowadzić do odzyskania zdrowia. Dlatego jeździłam codziennie do szpitala, będąc cały czas w napięciu, że może się zdarzyć coś złego, nieprzewidywalnego. Troska o ciebie i niepewność towarzyszą mi właściwie do dzisiaj.
Stan: Teraz już wiem, jak życie jest kruche. Ale wtedy, na szczęście, nie słyszałem twojej rozmowy z ordynatorem o tym, jak byłem blisko śmierci. Mózg się broni przed takimi informacjami, a ja jestem naprawdę uparty i bardzo chcę żyć.

(...)

Wasze relacje teraz, kiedy Anna nie opuściła Cię w tak trudnych chwilach, zapewne bardzo się pogłębiły?

Stan: Ludzie w szpitalach opowiadali mi, jak pozostali sami, na wózkach, i płakali, bo ktoś ich zostawił. Zostali tylko na łasce rehabilitanta. Na ile znałem Anię, wiedziałem, że ona mnie nie opuści. Nie zdajemy sobie sprawy, że może będziemy potrzebować czyjejś pomocy, dotyku, przytulania. Że ktoś weźmie cię pod pachę i przeprowadzi na drugą stronę trudnej ulicy. A tak przecież może się zdarzyć w każdej chwili. Ania mnie nigdy nie zawiodła.

(...)

W burzy nie ma spokoju. Powiedziałaś mi, że byłaś na Stana zła o tę chorobę.

Anna: Tak, bo zaniedbał siebie. Jak wyjeżdżałam do Ameryki, bardzo go prosiłam, żeby się nie przemęczał i dbał o siebie. A on przez dziewięć godzin nagrywał audycję, nic nie jadł i nie pił. Gdybym była, nie pozwoliłabym mu, aby tak się wyczerpał. Nie wszystko i nie za wszelką cenę, ale Stan taki jest obowiązkowy i oddany dla innych. I dotrzymuje słowa.

Kim teraz Stan jest dla Ciebie? Jak jego choroba Was zmieniła?

Anna: Stan jest upartym mężczyzną, z którym trzeba sobie poradzić. Z powodu choroby nie stał się ani trochę bardziej uległy. Nie ma nudy, zawsze wymyśli coś takiego, że adrenalina pójdzie do góry. W tej chorobie potwierdziła się nasza silna więź, oddanie… I miłość.
Stan: Twoja adrenalina wzrośnie, gdy posłuchasz „Rozmowy lirycznej” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, którą mam zamiar nagrać.
Anna: O, to coś nowego…
Stan: Nie mówię wszystkiego. Dobrze mieć jakąś tajemnicę.
Anna: Ale ja i tak zawsze wiem, co ty myślisz i co cię denerwuje.
Stan: Może dlatego między nami nie było nigdy cichych dni. Nikogo nie udajemy, nie prowadzimy gry. A ty jesteś dobrym człowiekiem i lubisz pomagać. Teraz już wiem, jak bardzo. Trzeba pamiętać, że życie jest kruche, szanujmy je. 

Stan Borys, Anna Maleady, Viva! 25/2019
Fot. OLGA MAJROWSKA

Stan Borys, Anna Maleady, Viva! 25/2019
Fot. OLGA MAJROWSKA

TAGI #Stan Borys
18-24 KWIETNIA
szaleństwo zakupów
do -25% w sklepie basiclab.shop
do -25% w sklepie basiclab.shop
Rabat na wszystko dostępny na... więcej»
Zobacz
+
do -25% w sklepie basiclab.shop
Online

Rabat na wszystko dostępny na www.basiclab.shop. Promocje nie łączą się. Szczegóły na stronie.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Zobacz
-20% na biżuterię
-20% na biżuterię
Rabat 20% na biżuterię Artelio... więcej»
Kod rabatowy:SZALENSTWO24
Zobacz
+
-20% na biżuterię
Online
Stacjonarnie

Rabat 20% na biżuterię Artelioni dostępne w salonach i na apart.pl. Oferta nie łączy się z innymi promocjami. Szczegóły u sprzedawcy i na stronie www.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:SZALENSTWO24
Zobacz
do -30% na wybrany asortyment
do -30% na wybrany asortyment
Rabat do -30% na wybrany asort... więcej»
Kod rabatowy:SZALENSTWO
Zobacz
+
do -30% na wybrany asortyment
Online
Stacjonarnie

Rabat do -30% na wybrany asortyment dostępny w butiku stacjonarnym i na riskmadeinwarsaw.com  Szczegóły u sprzedawcy i na stronie.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:SZALENSTWO
Zobacz
Rabat do -25% na produkty Clarins!
Rabat do -25% na produkty Clarins!
Rabat -20% przy zakupach produ... więcej»
Kod rabatowy:CLARINS2024
Zobacz
+
Rabat do -25% na produkty Clarins!
Online

Rabat -20% przy zakupach produktów za min. 99 zł. Rabat -25% przy zakupach za min. 299 zł. Rabat nalicza się po wpisaniu kodu promocyjnego: CLARINS2024. Rabat nie dotyczy produktów z linii Precious. Kod promocyjny działa do 25.04.2024 do godz. 7:00. Szczegóły na stronie www.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:CLARINS2024
Zobacz
Dodatkowe -20% na cały asortyment
Dodatkowe -20% na cały asortyment
Moda ORSAY oferuje każdej kobi... więcej»
Kod rabatowy:WIOSNA
Zobacz
+
Dodatkowe -20% na cały asortyment
Online
Stacjonarnie

Moda ORSAY oferuje każdej kobiecie możliwość poczucia się sobą niezależnie od sytuacji, nastroju czy rozmiaru ubrania. Skorzystaj z dodatkowej 20% zniżki na wszystko w sklepach stacjonarnych i na orsay.pl. Zniżka nie dotyczy bonów podarunkowych. Szczegóły u sprzedawcy i na stronie.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:WIOSNA
Zobacz
Dodatkowe -20% na kolekcję SS2024
Dodatkowe -20% na kolekcję SS2024
-20% dodatkowego rabatu na kol... więcej»
Kod rabatowy:WIOSNA2024
Zobacz
+
Dodatkowe -20% na kolekcję SS2024
Online
Stacjonarnie

-20% dodatkowego rabatu na kolekcję SS2024. Oferta dostępna w sklepie stacjonarnym i na www.l37.eu. Rabat dotyczy również przecenionych pozycji. Szczegóły dostępne u Partnera.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:WIOSNA2024
Zobacz
REKLAMA

Wideo

Bogna Sworowska o pracy w modelingu kiedyś i dziś…

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

FILIP CHAJZER w poruszającej rozmowie wyznaje: „Szukam swojego szczęścia w miłości, w życiu, na świecie…”. GOŁDA TENCER: „Ludzie młodzi nie znają historii. Patrzą do przodu (…). A ja robię wszystko, by ocalić pamięć”, mówi. JAN HOLOUBEK i KASPER BAJON: reżyser i scenarzysta. Czego nie nakręcą, staje się hitem. A jak wyglądają ich relacje poza planem filmowym? MONIKA MILLER od lat zmaga się z depresją i chorobą dwubiegunową, ale teraz za sprawą miłości pierwszy raz w życiu jest szczęśliwa.