„Nikt nie może czuć się bezpieczny”. Stan Borys i Anna Maleady o sytuacji w Nowym Jorku
„Ciała były masowo wywożone dużymi przyczepami...”
- Redakcja VIVA!
Na całym świecie odnotowano ponad cztery miliony przypadków zakażenia koronawirusem, z czego ponad milion trzysta tysięcy w samych Stanach Zjednoczonych. Jak wskazują statystyki, w najgorszej sytuacji znajduje się obecnie Nowy Jork. Stan Borys, który wyjechał tam na rehabilitację wraz ze swoją partnerką Anną Maleady, ujawnił, co tak naprawdę dzieje się w mieście.
Stan Borys i Anna Maleady o koronawirusie w Nowym Jorku
Jak informują amerykańskie media, w Nowym Jorku wykryto łącznie ponad 335 tysięcy przypadków zakażenia chorobą Covid-19, ponad 20 tysięcy osób zmarło. „Tak naprawdę nikt nie może czuć się bezpieczny. Wcześniej miasto tętniło życiem. Dziś jest niemal puste. Słychać tylko karetki na sygnale. To przerażające”, wyznała Anna Maleady w rozmowie z portalem Super Express.
„Ciała masowo były wywożone dużymi przyczepami... Teraz śmiertelność w Nowym Jorku zmalała, ale nadal jest między 230 a 330 zgonów dziennie. Szpitale w ostatnich dniach trochę odetchnęły, ale lekarze obawiają się, że kiedy miasto zostanie znowu otwarte, ludzie ruszą do metra i autobusów, liczba zachorowań znowu wzrośnie”, dodała.
Para ujawniła, że mieszkańcy Nowego Jorku chronią się przed zakażeniem, noszący maseczki, rękawiczki i zachowując niezbędny dystans. Zwracają jednak uwagę na zupełnie inne skutki pandemii. „Życie w strachu może doprowadzić do innych chorób. Niektórzy popełniają samobójstwo. Ludzie boją się o przyszłość, o brak pracy i brak funduszy na życie. Wszyscy żyjemy w napięciu”, powiedziała Anna Maleady. „Wszyscy wokół straszą nas, że będzie jeszcze gorzej. Staram się jednak nie dopuszczać złych myśli”, wyznał Stan Borys.
Muzyk zdradził w rozmowie z Super Expressem, jak wygląda codzienność w Nowym Jorku. „Ludzi na ulicach jest mało, albo nie ma ich w ogóle. Większość robi zakupy i szybko wraca do domów. Na całe szczęście ludzie stosują się do tego, co jest ważne w pandemii i zachowują dystans”, wytłumaczył.
„Jesteśmy z Anią w centrum największej epidemii Covid-19 w Stanach Zjednoczonych. To przerażające, że tak szybko wirus przeniósł się z Chin do Europy, a teraz do USA i innych części świata. Wielu ludzi choruje i umiera”, mówił Stan Borys w niedawnej rozmowie z Krystyną Pytlakowską dla portalu viva.pl.
„Zdajemy sobie nagle sprawę, że w każdym momencie może przyjść choroba, która odbierze nam nie tylko sprawność, ale i życie, bez względu na wiek czy status materialny. Należy mieć w sobie pokorę i stosować się do zaleceń specjalistów i lekarzy. [...] W amerykańskich mediach cały czas mówi się o tym, jak chronić się przed zarażeniem Covid-19. Należy przestrzegać wszystkich zaleceń, tylko wtedy może zmniejszyć się ryzyko zachorowania i rozprzestrzenia wirusa”, dodał. „Myślę, że wszyscy sobie poradzimy z tym, co nas spotkało, musimy jednak być bardzo rozważni cierpliwi”.