Reklama

Od 2015 roku śmiercią Ewy Tylman żyła cała Polska. To jeden z najgłośniejszych kryminalnych przypadków w naszym kraju. Pojawiało się wiele wersji tajemniczego zaginięcia kobiety, która pewnej nocy wracała z imprezy w towarzystwie kolegi Adama Z. Tego zaś uznano za głównego podejrzanego i postawiono mu zarzut zabójstwa. Po wielu latach pracy nad sprawą oraz apelacji Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał kolejny wyrok w sprawie mężczyzny.

Reklama

Zakończono ponowny proces w sprawie zaginięcia Ewy Tylman

Do dziś śmierć Ewy Tylman budzi wiele pytań oraz wątpliwości. Nikt nie wie, co w zasadzie stało się z kobietą. Po raz ostatni widziano ją 22 listopada 2015 roku, gdy wracała z imprezy w towarzystwie kolegi Adama Z., oboje byli pod wpływem alkoholu. Tu ślad się urywa. Wersji tajemniczego zaginięcia było wiele. Najpierw zakładano porwanie, później podejrzewano, że poślizgnęła się i wpadła do rzeki. Pojawiły się również głosy, że padła ofiarą handlarzy ludzi…

Pod koniec 2015 roku podejrzenia padły na towarzysza Ewy Tylman, z którym miała iść na przystanek. Prokuratura postawiła zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym Adamowi Z., który jako ostatni widział swoją koleżankę. Zeznania mężczyzny od początku budziły wątpliwości. W trakcie eksperymentu procesowego mężczyzna opowiedział śledczym, że Ewa uciekała przed nim i sama wpadła do rzeki. Innym policjantom przyznał, że to on wrzucił nieprzytomną koleżankę do wody, ale później ze wszystkiego się wycofał.

Choć w kwietniu 2019 roku został uniewinniony od, sprawa została ponownie skierowana do rozpatrzenia w styczniu 2020 roku. W ubiegły czwartek zakończył się natomiast proces trwający od ubiegłorocznego marca, a w poniedziałek Sąd Okręgowy w Poznaniu ogłosił wyrok. Mężczyznę ponownie uniewinniono - nie tylko od zarzucanego mu zabójstwa, ale również nieudzielenia pomocy.

Czytaj także: Brat zmarł na jego oczach. Joaquin Phoenix jechał krętą drogą na wzgórzach Hollywood....

Sprawa Ewy Tylman. Sąd wydał wyrok

W trakcie wznowionego procesu przeanalizowane zostały kolejne dowody w sprawie - list i dwa telefony komórkowe, które dostarczył anonimowy nadawca do biura detektywistycznego. Jednak mecenas Mariusz Paplaczyk, który wystąpił po stronie rodziny ofiary, wypowiadał się na ten temat bardzo zachowawczo.

Musimy pamiętać, że w sprawie zgromadzono przeszło dwa tomy anonimów, które miały wyjaśniać, co się stało z Ewą Tylman. Każdy taki anonim to dla moich klientów pewna nadzieja, ponieważ w sytuacji, kiedy poszukiwano Ewy Tylman, każdy sygnał był brany pod uwagę. Ale każdy fałszywy anonim to był cios dla rodziny, kiedy podtrzymywał fałszywą nadzieję.”

W rozmowie z dziennikarzem TVN24 obrońca Adama Z. Ireneusz Adamszak podkreślił zaś, że wyrok sądu jest wynikiem zupełnie oddzielnej oceny materiału dowodowego.

Moje stanowisko jest jednoznaczne - niewinny. Te dowody, które są, są niewystarczające. To nie mogą być dowody pośrednie, to musi być jakiś związek. Musi ten dowód albo zbiór dowodów, albo wszystkie dowody, coś pokazywać, dawać jakiś obraz sprawy. A my ciągle pracujemy w jakichś domysłach, domniemaniach, co nie jest pewne, nie jest stanowcze.”

Wyrok nie jest jednak prawomocny i najpewniej zostanie zaskarżony przez rodzinę zmarłej Ewy Tylman oraz prokuraturę. Koszt postępowania sądowego zostanie przekazany na konto skarbu państwa.

Sprawdź również: Australijski muzyk Nick Cave stracił kolejne dziecko. Jethro Cave zmarł mając 31 lat

Instagram
Reklama

Źródło: Plotek.pl

Reklama
Reklama
Reklama