Reklama

Sobiesław Zasada i Ewa Zasada przez 75 lat tworzyli wyjątkowy duet. Wspólnie kroczyli przez życie i dzielili pasję do rajdów. „Nasze małżeństwo to jest fenomen”, wspominał legendarny rajdowiec. Zakochanych rozdzieliła śmierć... Po stracie ukochanej żony Sobiesław Zasada podupadł na zdrowiu. „Trafiła mi się cudowna żona. I to jest mój największy sukces”, mówił. Taka miłość nie zdarza się często…

Reklama

Sobiesław Zasada i Ewa Zasada – to było małżeństwo idealne. Historia miłości legendarnego duetu

Ich historia udowadnia, że miłość na całe życie istnieje naprawdę. Sobiesław i Ewa Zasadowie byli razem od 1946 roku. Rajdowiec, ekonomista i przedsiębiorca miał 16 lat, gdy na jego drodze pojawiła się miłość życia – Ewa Goworowska. Trafiła ich strzała Amora! „To było moje pierwsze zakochanie”, mówił 94-latek w podcaście WojewódzkiKędzierski. Chociaż uczęszczali do różnych gimnazjów, traf chciał, że egzaminy zdawali w tej samej placówce. Trafili do jednej klasy, a wtedy już wszystko potoczyło się błyskawicznie.

„Mieliśmy po 16 lat. […] Nasze rodziny przyjechały do Bielska-Białej: Ewy z Wołynia, a moja z Zagłębia. Ewa chodziła do gimnazjum żeńskiego, ja do męskiego, ale tak się złożyło, że oboje poszliśmy zrobić małą maturę do gimnazjum mieszanego im. Adama Asnyka. (...) Wylądowaliśmy w jednej klasie i tak się zaczęło. Zakochaliśmy się w sobie”, opowiadał rajdowiec w wywiadzie dla Gazety.pl.

PAP

Sobiesław Zasada, Ewa Zasada, Kraków 09.1965.

Było między nimi wyjątkowe porozumienie dusz. Wspólne pasje, marzenia i plany na przyszłość umacniały ich relacje. Studiowali na różnych uczelnia. Ewa dostała się na Uniwersytet Jagielloński, a Sobiesław Zasada wybrał Akademię Handlową. Po trzech latach znajomości poprosił ukochaną o rękę, a w 1952 roku stanęli na ślubnym kobiercu. W końcu mogli budować wspólne szczęście. Wcześniej nie myśleli nawet o wspólnym mieszkaniu. W tamtym czasach panowało inne przekonanie niż obecnie. Jeśli ktoś mieszkał ze sobą bez związku małżeńskiego musiał liczyć się z tym, że będzie wyrzutkiem społeczeństwa.

„Wtedy nie było tak jak dzisiaj, że jak ktoś się z kimś zapozna, to najpierw zaczynają mieszkać ze sobą, a potem biorą ślub. Wtedy było inaczej, pełna dyscyplina. Człowiekowi nawet do głowy by nie przyszło, żeby mógł pozwalać sobie na takie rzeczy”, zwierzał się Sobiesław Zasada w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Owocem ich miłości jest córka, Aleksandra - największe szczęście i radość. „Wychowała się idealnie, nie było z nią żadnych problemów", wspominał w rozmowie z Przeglądem Sportowym kierowca rajdowy. Potem w ich życiu pojawiły się wnuki, które skradły ich serca. Daniel i Artur byli oczkami w głowie dumnych dziadków i poszli w ich ślady. Zostali kierowcami wyścigowymi. „Daniel wziął udział w tegorocznym Safari i poszło mu bardzo dobrze, a Artur z sukcesami startuje w 24-godzinnych wyścigach KTM GTX i też jest świetnym kierowcą”, opowiadał Sobiesław Zasada w 2021 roku w Przeglądzie Sportowym.

Czytaj też: Zbywała go miesiącami, miłość przepowiedziała jej wróżka. Alżbetę Lenską na ślub namówiła koleżanka

Prończyk/AKPA

Sobiesław Zasada z żoną Ewą, Bal Motoryzacji, Polska 2002

Ewa i Sobiesław Zasadowie – wspólna pasja umacniała ich związek

Zakochani dzielili od początku wspólną pasję. Nie mogli wiedzieć, jaką przyszłość buduje dla nich los. A oboje zapisali się w historii polskich rajdów. On – fenomenalny polski rajdowiec, mistrz Polski, mistrz Europy. Ona – genialna pilotka w rajdach samochodowych. Razem tworzyli duet idealny.

Ewa Zasada od początku wspierała ukochanego w karierze. To było niesamowite. U swojego boku wygrali ponad 70 rajdów! Sobiesław Zasada doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że żonie zawdzięcza każdy sukces. Ich pierwszy wspólny rajd odbył się w latach 50., jeszcze przed ślubem. Wówczas pokonali Błękitną Wstęgę Ojcowa. To była dla nich fantastyczna niespodzianka. Co ciekawe, małżonkowie przynosili sobie wzajemne szczęście. Sobiesław Zasada nie ukrywa, że gdy brał udział w zawodach bez swojej żony, nie udawało mu się zająć pierwszego miejsca. Od zawsze cenił jej umiejętności, talent i niezwykły refleks. „Moja żona była doskonałym pilotem. […] Trzy razy startowałem w nim bez żony i wtedy nie wygrałem. Choć wydawało się, że mam duże szanse”, wyznał w Gazecie.pl.

Sprawdź też: Gdy go zobaczyła, wiedziała, że będzie jej mężem. Dziś Rafał i Małgorzata Trzaskowscy są zaangażowanymi politykami i czułymi rodzicami

Dla nich nie było rzeczy niemożliwych. W 1997 roku Ewa i Sobiesław Zasadowie wzięli udział w Rajdzie Safari. Poruszali się mitsubishi EVO IV. Zajęli drugie miejsce w grupie i otrzymali punkty do mistrzostw świata. „Drugi najstarszy zawodnik był o ponad 30 lat od nas młodszy. Wszyscy do nas, jak do dziadków, bardzo sympatycznie się odnosili”, mówił Sobiesław Zasada.

Ukochana żona była dla niego opoką w każdej sytuacji. Trudne chwile pokazały im, jak wiele dla siebie znaczą. Zdarzało im się, że podczas rajdów nie wszystko szło po ich myśli. Dwa razy przeżyli groźne wypadki. Choć z boku sytuacja wydawała się być dramatyczna, małżonkom udało się wyjść cało z opresji. Za każdym razem pomagało ich opanowanie i instynkt. „W każdym razie przez uderzenie oponą wyrzuciło nas najpierw na te drzewa, a przez nie wylecieliśmy całkiem z trasy. Samochód był poważnie uszkodzony, ale nam na szczęście nic wielkiego się nie stało. Bardziej niż obrażenia bolało, że tego rajdu nie wygraliśmy, a jak się okazało, prowadziliśmy z przewagą aż pięciu minut nad drugą załogą. Szkoda, że o tym nie wiedziałem, ale wtedy nie było takiej łączności jak dziś i wyników na bieżąco się nie znało. Pewnie więc niepotrzebnie tak szybko jechałem”, opowiadał o jednej z sytuacji Sobiesław Zasada w rozmowie ze Sport.pl.

PAP/Jacek Bednarczyk

Sobiesław Zasada, Ewa Zasada, Kraków, 17.06.2015

Sobiesław Zasada o miłości swojego życia, żonie Ewie Zasadzie

W 2022 roku zakochani mieli obchodzić 70. rocznicę ślubu. Nie było im dane świętować tego dnia… Rozdzieliła ich śmierć Ewy Zasady. Pierwsza dama polskich rajdów odeszła 19 sierpnia 2021 roku w Krakowie wieku 91 lat.

Sobiesław Zasada przyznaje, że trudno jest mu się odnaleźć w rzeczywistości bez ukochanej żony, która była częścią jego życia. Byli razem od zawsze. Strata bratniej duszy odbiła się na jego stanie zdrowia. „Fizycznie czuję się bardzo dobrze. Dużo chodzę, biegać nie mogę, bo mam kontuzję prawego kolana. Psychicznie czuję się nie za dobrze, dlatego że w tym roku w sierpniu będą trzy lata, jak zmarła moja żona. Nie mogę się z tym pogodzić. Chodzę na cmentarz. Ona była z mojego roku, była sześć miesięcy młodsza ode mnie”, wyznał Sobiesław Zasada w podcaście WojewódzkiKędzierski.

Czytaj też: Agnieszka Radwańska otrzymała cios od bliskiej osoby. "Ta historia to przykład czegoś niewybaczalnego"

Choć na swoim koncie Sobiesław Zasada ma dziesiątki tytułów. Najważniejszym osiągnięciem w życiu uważa swoje małżeństwo. Ich związek był idealny. Panowała w nim harmonia, fascynacja. Nie było mowy o kłótniach. Nie mieli żadnych problemów. „Przez te wszystkie lata nie mieliśmy pomiędzy sobą ani jednej poważnej kłótni. To jest nieprawdopodobne, bo wiem, że różnie w małżeństwach bywa, że ktoś coś różnie powie, że bywają nawet rozejścia się na jakiś czas. A myśmy nigdy się nie pokłócili, u nas nawet nigdy ja na żonę nie krzyknąłem, ani ona na mnie”, opowiadał w rozmowie ze sport.pl.

Niedawno w jednym z wywiadów Sobiesław Zasada wyznał, że chciałby w 2025 roku pojechać znów w Rajdzie Safari. Wcześniej pojawił się w nim mając 91 lat. Był najstarszym uczestnikiem Rajdowych Mistrzostw Świata w historii. „Czuję się jak senior, ale chciałbym dojechać do mety", opowiadał jakiś czas temu.

Źródło: Sportowefakty.wp.pl, Plejada.pl, Pomponik.pl, Sport.pl

Jan GRACZYNSKI/East News

Sobiesław Zasada, Ewa Zasada, Opera Krakowska i Sobieslaw Zasada z Medalami Cracoviae Merenti, 2015

Reklama

[Tekst opublikowany na Viva Historie 11.04.2024 r.]

Reklama
Reklama
Reklama