Reklama

Choć o romansach i podbojach sercowych aktora pisały wszystkie tabloidy, to jednak są sprawy, o których gwiazdor niechętnie wspomina. Długo utrzymywał w tajemnicy choćby syna Victora. Niewielu jednak wie, że Daniel Olbrychski miał brata, który był kiedyś dla niego prawdziwym wzorem!

Reklama

Kim był brat Daniela Olbrychskiego?

O swoim bracie Daniel Olbrychski mówił niewiele. Panowie wychowywali się bez ojca, ale nigdy niczego im nie brakowało. „Dziś widzę, że matka wychowywała mnie i brata pozornie, nie poświęcając nam dużo czasu. Działał na nas jej przykład: uczciwość, miłość, otwartość”, mówił w jednym z wywiadów aktor. Wielokrotnie wspominał ojca w wywiadach mówiąc, że był on osobą dobroduszną, ale niezaradną życiowo.

„W połowie lat 50., jak mama zachorowała, przenieśliśmy się do Warszawy, do ojca”, wspominał go w rozmowie z Gazetą Wyborczą. „Miałem 11 lat. Tata mieszkał w centrum, na Nowogrodzkiej. Przed wojną miał duże mieszkanie, ale potem zrobiono tam kołchoz. Żyliśmy w cztery rodziny, żeby dojść do wspólnej ubikacji, łazienki czy kuchni, trzy pozostałe przechodziły przez nasz pokój”, mówił.

Śmierć brata Daniela Olbrychskiego wstrząsnęła aktorem

Jaki w dzieciństwie był Daniel Olbrychski? Przede wszystkim miał masę pasji, jak mówiła w jednym z wywiadów jego mama: „Był trudnym chłopcem, upartym i zawsze musiał mieć to, czego chciał, a chciał ciągle innych rzeczy”. Jak wyznał po latach, to był jego sposób na ukrycie kompleksów, jakich miał na punkcie brata.

Brat Daniela Olbrychskiego, Krzysztof, już od dziecięcych lat był wybitnie inteligentny. Prowadził szkolny chór, świetnie się uczył, komponował własne utwory. Mówiono o nim „wybitny umysł”. „Mój starszy brat miał ogromne talenty, nie tylko muzyczne. Jego koledzy z klasy mówią, że był geniuszem. W końcu wybrał fizykę, ale byłby wybitny w każdej dziedzinie”, wspominał go Olbrychski.

Gdy wybuchło Powstanie Warszawskie, brat Daniela Olbrychskiego miał pięć. lat. Jak mówił aktor, to wydarzenie na zawsze odcisnęło piętno w jego psychice. „Nawet jak spadł widelec, dostawał konwulsji, bo to przypominało mu strzały”, mówił artysta o bracie w wywiadzie dla Gazety Wyborczej. Mimo to nie zaprzepaścił swojej kariery. Krzysztof Olbrychski był wybitnie uzdolniony - już w wieku 23 lat obronił doktorat z fizyki jądrowej.

Wracam do hotelu, telefon, lekarz: Pana brat skoczył z okna

Pracował z najwybitniejszymi naukowcami i miał przed sobą wspaniałą karierę. Niestety przerwała ją nagła choroba. Krzysztof Olbrychski zachorował na schizofrenię w wieku zaledwie 30 lat. W grudniu 1980 roku próbował nawet popełnić samobójstwo. „Wracam do hotelu, telefon, lekarz: "Pana brat skoczył z okna". W trakcie apelu poległych. Słuchał i chciał coś zrobić, zamanifestować. Bmw, pusta droga, za dwie i pół godziny byłem w centrum Warszawy. Najpierw do księdza, brat jest bardzo wierzący, potem do szpitala, ostatnie namaszczenie? Krzysztof ciągle żyje, chodzi nawet. Pan Bóg jest”, mówił w Wyborczej.

Opieką nad Krzysztofem zajęła się żona. Gdy ta zmarła, Daniel Olbrychski postanowił zająć się bratem, który wymagał stałej opieki. Nie było łatwo - Krzysztof zapominał o lekach, często miał ataki. Wraz z żoną Olbrychski podjął trudną decyzję, by umieścić brata w Domu Rencisty PAN.

„Nie mieliśmy wyboru. Nie byliśmy w stanie zapewnić mu całodobowej opieki, a takiej wymagał. Zapominał o przyjmowaniu leków i ataki choroby powtarzały się coraz częściej. Wybraliśmy ośrodek PAN, ponieważ przebywają tutaj osoby, które także pracowały naukowo, i Krzyś dobrze się wśród nich odnajduje. Co drugi dzień rozmawiamy przez telefon. Zapraszamy Krzysia na święta. Staramy się odwiedzać go jak najczęściej”, opowiada żona Olbrychskiego.

Reklama

Niestety 13 marca 2017 roku media obiegła smutna wiadomość. Na Wyborczej pojawił się nekrolog informujący o śmierci brata Daniela Olbrychskiego. „Przez całe życie zajęty był sprawami najważniejszymi, kondycją człowieka, wiarą. W młodości był także miłym towarzyszem wypraw wakacyjnych”, wspominali go przyjaciele. Jakie jeszcze tajemnice skrywa życie Daniela Olbrychskiego?

East News
Bartek Wieczorek/LAF
Reklama
Reklama
Reklama