Sławomira Łozińska szczerze o śmierci syna: „Nie walczyłam o siebie”. Ta rana wciąż się nie zagoiła
Po tej tragedii aktorka wycofała się z życia publicznego
Dzięki rolom w „Barwach szczęścia”, „Daleko od szosy” czy „W Labiryncie” zyskała ogromną popularność. Jednak Sławomira Łozińska rzadko udziela wywiadów, tym bardziej że w 2002 roku spadła na nią olbrzymia osobista tragedia. Jej 24-letni wówczas syn zmarł nagle. Jak udało jej się podźwignąć po tym dramacie? „Nie walczyłam o siebie. O, przeżyłam jeden dzień, to dużo, o, ile jeszcze tych dni przeżyłam? Musiałam wypełniać jakieś czynności”, mówiła w jednym z wywiadów...
Sławomira Łozińska straciła syna. Tomasz Olejniczak zmarł nagle
Miał dziewczynę, marzenia i plany. Studiował medycynę, był najlepszym studentem na roku. Hobbystycznie zgłębiał z ogromnym zapałem tajniki żeglarstwa. Wydawało się, że Tomasz Olejniczak, starszy syn aktorki Sławomiry Łozińskiej i pianisty Janusza Olejniczaka, ma przed sobą całe życie, że nic złego nie może się wydarzyć. A jednak stało się inaczej...
Tej tragedii nic nie zapowiadało. Był 13 kwietnia 2002 roku. Dzień, a właściwie noc, która zmieniła wszystko... „Był zapalonym żeglarzem, najlepszym studentem na medycynie, miał dziewczynę. Wysiadał z autobusu i skręcił nogę, założyli mu gips. W nocy dostał zatoru, rano już nie żył”, mówił w rozmowie z magazynem „Pani” Tadeusz Chudecki, prywatnie przyjaciel aktorki.
To, co się stało, na bliskich Tomasza Olejniczaka odcisnęło bolesne piętno. Sławomira Łozińska wycofała się na jakiś czas z życia publicznego, przestała udzielać wywiadów. Po prostu zniknęła. Gdy przerwała milczenie, nie była w stanie nazywać tego, co się stało, wprost. Do dziś ma z tym zresztą duży problem. Wcześniej stosowała zamienniki, eufemizmy. Mówiła, że „potem to już właściwie nic nie ma, że nienawidzi się ludzi, pragnie tylko samotności. Nie potrafi się kochać, a w chwili desperacji mówi się młodszemu synowi: „Albo mi teraz pomożesz, albo pójdziemy na dno”. Że jest się już w innym miejscu i to się nigdy nie zmieni. Relacje z ludźmi, smak, węch” (cytat za miesięcznikiem „Pani”).
„To było niewyobrażalne. (…) Myślałam, że tylko obłęd będzie moim życiem. Ale pamiętam moment, kiedy kilka dni po pogrzebie Tomka poczułam, że wstępuje we mnie jakaś zwierzęca siła, nieprawdopodobna moc. To był sygnał, że muszę trwać”, zwierzyła się w tygodniku „Rewia”.
A jak jej życie wygląda obecnie?
Czytaj także: „Dwa kilogramy szczęścia” Agaty Mróz, czyli córka siatkarki, Liliana. Co dziś robi i jak wygląda?
Sławomira Łozińska, Gdynia, 20.09.2021 rok, 46. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni
Sławomira Łozińska, Warszawa, 1995
Sławomira Łozińska: walka o siebie po śmierci syna
W rozmowie z Remigiuszem Grzelą dla magazynu „Zwierciadło” została zapytana, kiedy po śmierci syna zdecydowała się powalczyć o swoje życie.
„Nie, nie walczyłam. O, przeżyłam jeden dzień, to dużo, o, ile jeszcze tych dni przeżyłam? Musiała wypełniać jakieś czynności. Ponieważ żyli moi rodzice, starałam się, żeby w tej tragedii nie mieli ze mną kłopotu. Byli nieprawdopodobnie dzielni. Głównie o tym myślałam, to mnie ratowało. Zawsze byłam chorobliwie samodzielna i to myślenie o nich było w pewnym sensie doznawaniem ich opieki. Więc byłam dzielna, lata płynęły. Kiedy odeszli, zaskakując mnie, „że to już”, mogłam przestać udawać, ale wciąż łatwo mi założyć tę formę, schronić się w niej”, zwierzyła się.
Jak śmierć brata zniósł jej młodszy syn? „Paweł miał swoją żałobę. One były równoległe. Myślę, że to się źle stało. Może powinnam się nim bardziej zająć, przerzucić nadopiekuńczość na Pawła, ale nie byłam w stanie tego zrobić. Był w klasie maturalnej, na pewno powinnam więcej się nim zająć, ale poza niesprawianiem kłopotu swoim rodzicom nie byłam w stanie w ogóle zająć się niczym innym”, ujawniła.
Czy dziś obawia się, że jej świat ponownie mógłby się zawalić? „W tej chwili mam obojętność. Wiesz, mój świat wywrócił się raz, co jeszcze mógłby mi zrobić? A może on się wywraca codziennie”, pyta retorycznie Sławomira Łozińska.
Czy myśli o tym ze spokojem? „Ktoś mógłby też ocenić, że z rezygnacją. I nie wiem, jak udowodnić, że tak nie jest. Że mam w sobie spokój. W lockdownie brakowało mi podróży, spotkań z ludźmi. Brakowało mi ruchu. W ruchu jest obrona, bo zmieniasz kąt spojrzenia, inaczej pada światło, zyskujesz perspektywę”, podkreśliła.
Skąd aktorka czerpała siłę, żeby się podnieść po osobistej tragedii? „Po prostu się nie ujawniam, nie pokazuję tego, co się dzieje [...] Przeszłość to bagaż, który cały czas mam przy sobie. Chcę zachować ostrożność, żeby wszystko się z niego nie wysypało. Mam swoje sposoby, najskuteczniejszy z nich to omijanie”, zwierzyła się Remigiuszowi Grzeli na łamach „Zwierciadła”.
Czytaj także: Magda Umer i Andrzej Nardelli: wróżono im rychły ślub. Ale on zginął tragicznie w 1972 roku
Sławomira Łozińska, Gdynia, 25.09.2021 rok, 46. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni
Sławomira Łozińska, Gdynia, 20.09.2021 rok, 46. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni