Reklama

Reklama

O kryzysie w związku księżnej Kate i księcia Williama mówi się od dawna. Teraz pojawił się kolejny sygnał świadczący o tym, że w ich otoczeniu nie dzieje się najlepiej.

Gosposia zrezygnowała z pracy u księżnej

Sadie Rice, gospodyni, która przez dwa lata zajmowała się Anmer Hall, posiadłością pary książęcej w Norfolk, nagle zrezygnowała z posady. Dla rodziny królewskiej pracuje cały sztab ludzi, ale jej funkcja była szczególnie odpowiedzialna.

Facebook

Księżna i książę spędzają tam około dwie trzecie roku. Rozległa posiadłość ma aż dziesięć sypialni, należy do niej także basen i kort tenisowy. Zarządzanie nią wymagało nie lada wysiłku i organizacji. Sadie Rice dodatkowo gotowała, sprzątała i robiła zakupy. Jej wynagrodzenie wynosiło 35 tys. funtów rocznie (168 tys. złotych). Po dwóch latach stwierdziła jednak, że to zbyt wiele obowiązków. Posada sama w sobie była wymagająca, a para książęca często prosiła ją także o dodatkowe przysługi, m.in. o wyjazdy do Londynu wraz z nimi. Gosposia wyznała, że poza pracą zupełnie nie miała prywatnego życia.

Sytuacja dziwi tym bardziej, że Sadie Rice była doświadczonym pracownikiem i dobrze wywiązywała się ze swoich obowiązków. Wcześniej była zatrudniona w pałacu Buckingham, a także na dworze norweskim. Jej praca u pary książęcej wcześniej układała się dobrze, a dzieci – książę George i księżniczka Charlotte – bardzo ją lubiły.

Instagram

Do tej pory nie wiadomo co było bezpośrednią przyczyną tej decyzji. Media mają nadzieję, że kobieta zdradzi niektóre szczegóły pracy dla rodziny królewskiej. Na pewno na razie księżna Kate ma niemały problem, by szybko znaleźć następcę na jej miejsce. Nie jest łatwo znaleźć kogoś o odpowiednich kwalifikacjach. Niedawno w pracy dla księżnej Kate zrezygnowała też jej osobista sekretarka Rebecca Deacon, gdy zdecydowała wyjść za mąż.

Reklama

Zobacz także: Książęca para ratuje swoje małżeństwo! Kate podjęła poważne kroki

Reklama
Reklama
Reklama