Przy niej po raz pierwszy został ojcem. O związku Ryszarda Kalisza i Ingi Pietrusińskiej mówili wszyscy, ponoć nigdy nie byli razem
"Doszło do zbliżenia, ale później od razu uznałem dziecko"
Późne tacierzyństwo miało go odmienić. Ryszard Kalisz po raz pierwszy został ojcem w wieku 56 lat. Mama małego Ignacego to Inga Pietrusińska. "Ignacy urodził się, kiedy jestem osobą spełnioną pod prawie każdym względem" — zwierzał się polityk w jednym z wywiadów. Nie było mu jednak dane długo cieszyć się spokojem i rodzinnym ciepłem. Wkrótce związek z Ingą przeszedł do historii... Lecz czy para faktycznie kiedykolwiek była razem?
[ostatnia aktualizacja tekstu 9.03.2024]
Inga Pietrusińska i Ryszard Kalisz doczekali się syna. Historia ich związku jest nieznana
Ryszard Kalisz to postać ze świata polityki, lecz temu sporo zainteresowania wzbudzało również jego burzliwe życie uczuciowe. Ma za sobą m.in. nieudane małżeństwo z Anną Żur-Kalisz, które rozpadło się pod koniec 2009 roku. Długo jednak nie narzekał na samotność — już wkrótce poznał dwadzieścia lat młodszą Ingę Pietrusińską, z którą stworzył nieformalny związek. Namiętność wybuchła niemal natychmiastowo. "Na pierwszym spotkaniu zachowywał się bardzo szarmancko. Dostałam kwiaty, prawił mi komplementy. [...] Oczarował mnie swoim intelektem" — mówiła kobieta w rozmowie z Super Expressem.
Ryszard Kalisz z synem, VIVA! 25/2013
Nigdy nie zdecydowali się na ślub, lecz to właśnie u boku ukochanej Kalisz po raz pierwszy poznał smak ojcostwa. Gdy miał 56 lat, na świecie pojawił się jego pierwszy syn. Oboje cieszyli się radosną nowiną. "Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, byłam bardzo szczęśliwa. On też. Woził mnie do lekarza, chodziliśmy na spacery", wspominała Inga Pietrusińska. Był to szczególny moment w wieku polityka, który wcześniej nie zdecydował się na powiększenie rodziny.
CZYTAJ TAKŻE: Joanna Opozda zareagowała na wywiad Antoniego Królikowskiego. "To jest tak ogromne kłamstwo"
"Moją największą wadą w życiu było zawsze to, że za dużo pracowałem i czasami nie potrafiłem poświęcić mojemu życiu osobistemu wystarczającej ilości czasu. I to zarówno kiedy miałem lat dwadzieścia, jak i kiedy jestem po pięćdziesiątce. To jest moja olbrzymia wada. Pasjonuję się sprawami publicznymi i zawodowymi, jest to dla mnie wielkie wyzwanie i w bardzo dużym stopniu daje mi to siły witalne. Ale zawsze było to kosztem osobistego związku. I dlatego, kiedy zobaczyłem Ignacego po raz pierwszy, jak miał kilka minut życia, postanowiłem sobie, że z nim muszę być zawsze blisko" — przyznał w rozmowie z Aleksandrą Kwaśniewską.
Ryszard Kalisz z synem, VIVA! 25/2013
Inga Pietrusińska i Ryszard Kalisz — ich drogi rozeszły się w atmosferze skandalu
Niestety uczucie bardzo szybko wygasło, a dość tajemnicza relacja Ingi Pietrusińskiej i Ryszarda Kalisza przeszła do historii krótko po narodzinach Ignacego. Na dodatek na światło dzienne zaczęły wypływać zaskakujące fakty o zakończonym już związku polityka. Jego była partnerka w rozmowie z mediami ujawniła kulisy relacji z mężczyzną, który ponoć paskudnie ją potraktował — kazał ukrywać ciążę, okłamywał i zaniedbywał obowiązki. "Czułam się bardzo źle. Ciężko mi było wrócić do formy. Niestety, zamiast wsparcia słyszałam uwagi o tym, jaka jestem gruba" — żaliła się w rozmowie z Super Expressem. Według niej Ryszard Kalisz okazał się hipokrytą. "I pomyśleć, że to mówił człowiek, który na obiad zjadał osiem mielonych kotletów".
Zrozpaczona matka ich wspólnego synka wyznała również, że były partner nie poczuwał się do roli ojca. "Dzieckiem zajmowałam się sama. I w dzień, i w nocy. Nie było żadnej pomocy z jego strony [...] Wymagał ode mnie bezwzględnego posłuszeństwa i lojalności, a moje zdanie nie miało dla niego żadnego znaczenia". Zarzuciła mu również zdradę, której dopuścić miał się ze swoją obecną żoną, trzy dekady młodszą Dominiką. Tymczasem Ryszard Kalisz miał na ten temat zupełnie inne zdanie. Według jego wersji zdarzeń z Ingą nie łączyło go nic więcej, jak przelotny romans.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Jakub Józefowicz jest gwiazdą M jak miłość i... synem Janusza Józefowicza. Nie chce, by łączono go z ojcem
Rozpoczęło się publiczne pranie brudów. Okazało się, że kobieta również miała mieć sporo za uszami. "Nigdy nie byliśmy parą. To, co ona mówi, to bzdury. Ona była moją koleżanką, którą zresztą bardzo lubiłem. Wszystko można mówić, ale nie takie głupoty, to jest żenada z jej strony [...] Doszło do zbliżenia, ale później od razu uznałem dziecko. A mogłem mieć duże wątpliwości. Ja tego dziecka nie planowałem. Ale wie pan, jak to jest. Stało się, jak się stało. Bardzo kocham Ignasia. On do mnie leci z odległości 10 metrów mimo całej tej atmosfery. Niech pan pamięta, że ja chrzciny Ignacego zrobiłem, ona grosza do chrzcin czy urodzin nie dołożyła" — deklarował w rozmowie z Super Expressem. Przywołana została również kwestia jego majątku, którym ponoć kobieta miała się interesować. To dlatego rzekomo złapała go na dziecko.
Oburzona Inga Pietrusińska nie pozostawiła tych słów bez komentarza. Kolejna konfrontacja także toczyła się w Super Expressie.
"Jego wypowiedź pokazuje, jak przedmiotowo traktuje kobiety. Złapać na dziecko to można niedojrzałego nastolatka, a nie pięćdziesięciokilkuletniego mężczyznę. A może jeszcze powie, że mała drobna dziewczynka związała go, zmusiła do seksu, bo on biedny nie wiedział, skąd się biorą dzieci? Rozumiem, że moja rola jako kobiety sprowadzała się do darmowego materaca, który miał umilać mu samotne wieczory – komentuje. Teraz rozumiem, dlaczego nalegał na zbadanie genetyczne zdrowia płodu. Jedynym celem miało być sprawdzenie ojcostwa, oczywiście za moimi plecami" — grzmiała matka chłopca, zapewniając o swoim braku zainteresowania względem majątku byłego partnera. "Przestrzegam kobiety przed takimi mężczyznami jak on".
Konflikt niefortunnych kochanków miał miejsce blisko dekadę temu. Nie wiadomo, jak dziś wyglądają ich relacje...
Ryszard Kalisz, Inga Pietrusińska, 14.07.2010
[Ostatnia publikacja na Viva Historie 25.06.2024 r.]