Wciąż czuje jego obecność. Dorota i Romuald Lipko byli razem przez 49 lat. Oto historia ich miłości
„Najbardziej brakuje mi Romka głosu”, wyznała
Romuald Lipko odszedł dokładnie cztery lata temu, 6 lutego 2020 roku. Artysta walczył wówczas z chorobą nowotworową. Jednak w tamtym czasie mógł liczyć na wsparcie i pomoc swojej żony. Ukochana współzałożyciela Budki Suflera trwała przy nim do samego końca. Dlatego też nie mogła pogodzić się z jego śmiercią. W jednym z wywiadów przyznała, że wciąż czuje jego obecność. Przypomnijmy, że para stworzyła kochający i pełen ciepła dom. Muzyk od zawsze podkreślał, że przy Dorocie Lipko mógł rozwijać swoje pasje. Poznajcie ich historię miłości.
[Ostatnia aktualizacja na VUŻ: 06.02.2024 rok]
Romuald Lipko i Dorota Lipko — jak się poznali?
Romuald Lipko poznał ukochaną żonę w czasie, gdy był instruktorem muzycznym. Połączyła ich praca. „Dostałam pracę w domu kultury, a mój małżonek w tym domu kultury prowadził zespół Mirabelki”, zwierzała się Dorota Lipko w jednym z wywiadów. Zakochani od razu wpadli sobie w oko. Połączyło ich trwałe i szczęśliwe uczucie. „Ja szalenie reaguję na głos, a ten głos był taki dojrzały, że absolutnie zdominował wszystkie inne cechy”, wspominała w materiale Uwagi TVN.
Muzyk zabiegał o względy ukochanej. Na każdym kroku udowadniał jej, jak wiele dla niego znaczy i obdarowywał ją bukietem ulubionych forsycji. Byli sobie pisani i wiedzieli, że razem stworzą wymarzony dom. Wspólnie doczekali się syna, Remigiusza. Chłopiec od najmłodszych lat przyglądał się pracy taty.
„Myślę, że to dar, który otrzymał od Boga, to mi bardzo imponowało. Jest osobą, która się nie boi, podejmuje ryzyko i myślę, że to taka cecha osób, które dużo osiągają w życiu”, tłumaczył w jednym z wywiadów. Remigiusz Lipko nie poszedł w ślady taty, chociaż próbował swoich sił w muzyce. Rodzice uszanowali jego wybory i kibicowali w spełnianiu marzeń. Syn pary ukończył prawo i rozwija swój własny biznes. Romuald i Dorota Lipko zawsze byli dumni z jego osiągnięć.
Czytaj też: Słynny tenor Wiesław Ochman i jego żona Krystyna byli razem niemal 60 lat. Jak im się to udało?
Romuald Lipko, Dorota Lipko, Festiwal Piosenki Sopot 2002
Sam artysta podkreślał, że to dzięki ukochanej Dorocie mógł rozwijać karierę. Nigdy się nie kłócili i zawsze potrafili dojść do porozumienia. „Moja żona to nie jest typ zołzy, zresztą z taką bym nie wytrzymał, bo ja nie lubię się kłócić. W trudnych kwestiach zawsze dochodziliśmy rozmową do rozwiązania sprawy. Myślę, że Dorota wiedziała, jak bardzo kocham to, co robię. Ona zajmowała się naszym synem Remigiuszem, a ja byłem odpowiedzialny za sprawy finansowe. Taki mieliśmy podział i on się dobrze sprawdził”, mówił w rozmowie z tygodnikiem Świat i Ludzie.
Żartował też, że to swoim częstym wyjazdom zawdzięcza stabilną rodzinę. Swój raj na ziemi zakochani stworzyli w Kazimierzu Dolnym. Dorota Lipko i Romuald Lipko spełniali się też w roli dziadków. Doczekali się wnuczki, Laury. „Każdemu życzę, by na stare lata został dziadkiem, bo wtedy przeżywa się po prostu drugą młodość. [...] Jest takim szczęściem, że tylko żałować, że mam tylko jedno”, mówił.
Śmierć Romualda Lipko. Wdowa po artyście cały czas czuje jego obecność
O śmierci Romualda Lipko poinformowano w 2020 roku. Artysta odszedł po walce z chorobą nowotworową. W najtrudniejszych chwilach przy jego boku trwała ukochana żona. Zawsze mógł liczyć na jej wsparcie i obecność. Byli razem przez 49 lat. Dorota Lipko w jednym z wywiadów podkreślała, że wciąż czuje jego obecność.
Oboje do końca wierzyli, że uda mu się pokonać chorobę. „Z jednej strony wierzył, że będzie żył, ale jednocześnie przeczuwał, że może się to nie udać”, mówiła wdowa po artyście jakiś czas temu w rozmowie z Plejadą. Nigdy nie da się przygotować na śmierć bliskich. Trudno się pogodzić z ich stratą. Dorota Lipko próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości bez męża… „Moje życie bardzo się zmieniło. Nie mam jeszcze na tyle siły, odwagi, by normalnie funkcjonować. Muszę być teraz w tym domu i mężczyzną, i kobietą. W Lublinie mamy drugie mieszkanie. O nie też trzeba zadbać”, tłumaczyła.
W domu znajdują się pamiątki po ukochanym, które przypominają pani Dorocie o mężu. To dla niej bardzo trudne. Dopiero teraz jest gotowa na to, by uporządkować ich przestrzeń. Wciąż czuje przy sobie obecność ukochanego.
„W tym domu dopiero teraz zaczynam powoli robić porządek. Tamtego jeszcze nie ruszyłam. Wisi w nim pokrowiec z ubraniami Romka z ostatniego koncertu. W sypialni, w której spał przed wyjazdem do szpitala, nadal sterczy kołdra. Wydawało mi się, że to minie szybciej. Poza tym wydaje mi się, że inaczej jest się godzić z żałobą człowieka niebędącego osobą publiczną”, tłumaczyła w Plejadzie kilka miesięcy temu. „Najbardziej brakuje mi Romka głosu”, dodawała.
Romuald Lipko, Dorota Lipko, Paszporty Polityki, 2016