Reklama

Kochający mąż, ojciec, który uczył się na błędach, wybitny artysta... Śmierć Krzysztofa Krawczyka wstrząsnęła Polską. Dopiero po jego odejściu wieloletni menedżer i przyjaciel wokalisty – Andrzej Kosmala – ujawnił jego rodzinną tajemnicę. Chodzi o adoptowane córki piosenkarza.

Reklama

Dzieci Krzysztofa Krawczyka – biologiczny syn i trzy adoptowane córki

Czytaj także: Tak żona i córki pożegnały Krzysztofa Krawczyka. Głos zabrał też przyjaciel i manager wokalisty - Andrzej Kosmala

Jedynym biologicznym dzieckiem Krzysztofa Krawczyka był syn Krzysztof junior z drugiego małżeństwa artysty. Chłopiec przyszedł na świat w 1973 roku, jego matką była zmarła w 2011 roku Halina Żytkowiak. Niestety, relacje wokalisty z pociechą przez lata były bardzo napiętre. Syn miał żal do ojca, że odszedł od swojej drugiej żony (zdradziła go).

„Oczywiście, że go kocham, przecież to moje jedyne dziecko. I widuję się z nim wtedy, kiedy on na to pozwala. To dorosły mężczyzna, (...) ale ciągle chyba ma jeszcze żal o to, że rozstałem się z jego matką”, wyznał w jednym z wywiadów.

Mimo problemów, zmarłemu 5. kwietnia piosenkarzowi zależało na tym, by byli w kontakcie i nie zrywali całkowicie relacji. Pomagał Krzysztofowi juniorowi, był dumny z jego osiągnięć (okazało się, żę mężczyzna odziedziczył talent po słynnym trubadurze).

W mediach od lat pojawiały się informacje, że Krzysztof Krawczyk miał jeszcze trzy córki. Ich matką jest Barbara Wojtal, siostra żony zmarłego gwiazdora, Ewy. Para miała zdecydować się na adopcję Sylwii, Kasi i Beaty, ponieważ nie doczekali się własnych dzieci. Artysta otaczał przybrane córki opieką, zapewniał im pomoc materialną, doradzał w ważnych życiowych kwestiach.

„Był czuły i serdeczny. Rozciągał miłość na przyjaciół i rodzinę. Dbał o córki siostry Ewy. Z Ewą nie mieli własnych dzieci, więc dziewczynki traktował jak swoje córki, kochał je i dbał o nie. Na samym końcu myślał o sobie”, wspominała w rozmowie z „Super expressem” Krystyna Demska-Olbrychska, żona Daniela Olbrychskiego, z którym zmarły pozostawał przez lata w bliskiej przyjaźni.

Teraz, po śmierci legendarnego wokalisty, jego menedżer i przyjaciel ujawnił zaskakującą prawdę o adopcji!

Czytaj także: Ten dom był jego azylem. Tak mieszkał Krzysztof Krawczyk

Forum

Krzysztof Krawczyk z domniemaną adoptowaną córką Sylwią i żoną Ewą, festiwal w Opolu, czerwiec 2005

Krzysztof Jarosz / FORUM

Ewa Krawczyk z Sylwią, domniemaną adoptowaną córką Krzysztofa Krawczyka, festiwal w Opolu, 11.06.2005 rok

Andrzej Kosmala o adoptowanych córkach Krzysztofa Krawczyka. Zaskakujące słowa

Okazuje się, że tak naprawdę procedura adopcyjna nigdy nie doszła do skutku! Dlaczego? To w rozmowie z „Super expressem” wyjaśnił Andrzej Kosmala.

„Nie był ich ojcem, ale chciał. Niestety nie mógł, bo prawdziwy ojciec nie zrzekł się praw rodzicielskich. Krzysztof traktował dziewczyny jak córki. Dbał o ich wychowanie, pomagał finansowo i prowadził w dorosłe życie. Nazywały go Pompusiem”, podkreśla przyjaciel wokalisty.

Krzysztof Krawczyk był niezwykle zżyty z trzema córkami siostry swojej żony. Najstarsza z rodzeństwa, Sylwia, śpiewała przez lata w jego chórkach. Jest także wsparciem dla wdowy po artyście, Ewy Krawczyk w tym niewyobrażalnie trudnym czasie. Pomogła m.in. zorganizować pogrzeb ukochanego wujka...

Czytaj też: Tragiczny wypadek, zdrada drugiej żony. Los nie szczędził ciosów Krzysztofowi Krawczykowi

Maciej Cyran / Studio69 / Forum
Reklama

Krzysztof Krawczyk z żoną Ewą Krawczyk i menedżerem Andrzejem Kosmalą. Konferencja prasowa Sylwestrowej Mocy Przebojow 2014, Hotel Le Regina, 09.12.2014

Reklama
Reklama
Reklama