Rodzice zamordowanej Małgosi K. wciąż nie wierzą w niewinność Tomasza Komendy....
Chcą, by wrócił do więzienia
Sprawa zamordowanej w 1996 roku Małgosi K. wciąż pozostaje otwarta. O morderstwo dziewczyny oskarżono Tomasza Komendę, który dwa lata temu został uznany za niewinnego. Choć lada chwila zapadnie wyrok w tej sprawie, rodzice nastolatki wciąż nie mają jednak wątpliwości, że to Tomasz Komenda jest winny jej śmierci i powinien wrócić do więzienia.
Sprawa morderstwa Małgosi K.
We wtorek we wrocławskim sądzie miał zapaść wyrok w sprawie Norberta B. i Ireneusza M. oskarżonych w związku z morderstwem Małgosi K., do którego doszło w 1996 roku. Przypomnijmy, że sprawa w Miłoszycach od samego początku budziła wiele emocji. „Na miejscu przestępstwa sprawcy pozostawili sporo śladów, m.in. włosy, odcisk zębów, a także ślady organiczne, umożliwiające jednoznaczne udowodnienie mu winy, jeśli tylko zostałby namierzony”, pisała Gazeta Wrocławska. Mimo przesłuchania wielu świadków, przeprowadzenia badań, portretów pamięciowych i wielu opinii biegłych sprawa toczyła się przez wiele lat. W 1999 roku umorzono ją „wobec niewykrycia sprawców przestępcy”. Szybko pojawiły się nieścisłości w sprawie: „Jest dla mnie w całej tej sprawie wiele rzeczy zdumiewających, np. to, że z jednej strony ktoś występuje jako świadek, a z drugiej jako osoba przeprowadzająca czynności procesowe, czyli mająca… dostęp do akt. Mieliśmy tu do czynienia z zastraszaniem świadków, których zeznania mogłyby się przyczynić do szybszego ustalenia kręgu podejrzanych”, powiedziała mecenas Ewa Szymecka, przedstawicielka rodziny Małgosi K. przed laty.
Dopiero piąty prokurator z kolei, prowadzący sprawę, przedstawił akt oskarżenia jednego z co najmniej trzech świadków. Tomaszowi Komendzie zarzucono gwałt ze szczególnym okrucieństwem, co zmieniono później na zabójstwo. Na miejscu zbrodni znaleziono czapkę, a na niej włos z DNA mężczyzny, za dowód uznano także zapach z czapki oraz ślady pogryzień na ciele Małgosi, które miały odpowiadać uzębieniu oskarżonego. Sąd skazał Tomasza Komendę na 25 lat więzienia. W maju 2018 roku mężczyzna po odsiedzeniu 18 lat więzienia opuścił zakład karny. „Po prostu myślałem, że ja zaraz wyjdę, że to jest tylko chwila, że powiedzą, że to jest pomyłka i opuszczę komendę wojewódzką. Niestety potoczyło się inaczej”, mówił o zbrodni po wyjściu z więzienia i prosił:„Teraz dajcie mi po prostu żyć”.
Teraz prokuratura domagała się kary 25 lat pozbawienia wolności dla Norberta B. oraz dożywocia dla Ireneusza M. Ogłoszenie wyroku odroczono do 25 września. Na sali sądowej pojawili się rodzice zamordowanej Małgosi, którzy wciąż nie wierzą w niewinność Tomasza Komendy. Mama zamordowanej dziewczyny twierdzi, że Tomasz Komenda powinien wrócić do więzienia. Przypomniała, że ślady zębów, jakie znaleziono na ciele jej córki, należały właśnie do niego. Był to przed laty jeden z głównych powodów, na podstawie których Tomasz Komenda trafił do więzienia.
Tomasz Komenda już kilka dni temu powiedział, że współczuje rodzicom ofiary, ale jest niewinnny i ma dość oskarżeń z ich strony. ,,Chciałbym się zwrócić tutaj i podczas programu na żywo, z czego zdaję sobie sprawę, chciałbym się zwrócić do ojca ofiary, że jeżeli jeszcze raz będzie mnie oczerniał i mówił, że to ja jestem prawdziwym sprawcą, który skrzywdził ich córkę, to spotkamy się na drodze sądowej. Ostrzegam po raz ostatni, że jeszcze raz zobaczę jakieś wpisy. Bardzo panu współczuję, ale to nie ja skrzywdziłem pana córkę", powiedział podczas programu Dzień Dobry TVN.