Robert Lewandowski: „Jestem zawiedziony i siedzi to we mnie do dziś. Jeszcze tego nie przetrawiłem”
Piłkarz gorzko o klęsce na mundialu
Porażka reprezentacji Polski na zakończonym niedawno mundialu była ogromnym ciosem dla milionów kibiców w kraju nad Wisłą. Zła taktyka, kiepska forma a może konflikty wewnątrz drużyny? Robert Lewandowski w najnowszym wywiadzie zwierzył się, że medialny lincz oraz hejt w internecie po czerwcowej klęsce były i są dla niego niezwykle trudne do przetrawienia. „Jestem zawiedziony i siedzi to we mnie do dziś. Jeszcze tego nie przetrawiłem. Jestem człowiekiem, a nie maszyną”, zapewnia w wywiadzie.
Robert Lewandowski o porażce reprezentacji Polski na mundialu w Rosji
Po odpadnięciu Polaków z dalszych rozgrywek, kapitan reprezentacji biało-czerwonych nie był w stanie śledzić oglądać meczów, nawet na ekranie telewizora. Zmieniło się to dopiero w trakcie półfinałów: Robert Lewandowski śledził spotkanie Chorwacja-Anglia a i to przez przypadek, przebywał bowiem wówczas w restauracji.
„Mocno to wszyscy przeżyliśmy. My piłkarze najbardziej, bo byliśmy w środku – graliśmy, byliśmy odpowiedzialni za wynik, a nie sprostaliśmy zadaniu i oczekiwaniom kibiców. Poświęciliśmy się w stu procentach, a na końcu nie dało to oczekiwanego rezultatu. Wtedy zawsze pojawia się pytanie: dlaczego? To bardzo boli. Osobiście jestem, tak po ludzku, zawiedziony i siedzi to we mnie do dziś. Jeszcze tego nie przetrawiłem. Jestem tylko człowiekiem, nie maszyną. Popełniam błędy”, zwierzył się piłkarz w rozmowie z Przemysławem Rudzkim i Tomaszem Włodarczykiem z Przeglądu Sportowego.
„Mam wielkie ambicje, a tu dostałem po głowie. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna od moich marzeń. Mundial trwał dalej, a my byliśmy poza nim. Serce bolało”, podkreśliła kapitan reprezentacji Polski.
Robert Lewandowski o przyczynach porażki Polaków na mundialu
Co poszło nie tak? Robert Lewandowski nie ukrywa, że wciąż nie jest w stanie określić tego jednoznacznie.
„Przede wszystkim wyprowadziła nas z równowagi kontuzja Kamila Glika, do tego doszło kilka urazów przed mundialem i walka o dobre przygotowanie, źle dobrane personalia w pierwszym meczu i taktyka, która nie funkcjonowała tak, jak byśmy tego chcieli”, wymienia sportowiec.
Dodał także, że porażka Polaków w meczu z Senegalem była „jednym wielkim absurdem”. „Jak mogliśmy dać sobie wbić takie bramki? Spokojnie powinniśmy co najmniej zremisować”, twierdzi kapitan reprezentacji.
Równocześnie zaprzeczył, że miał jakikolwiek wpływ na dobór zawodników w poszczególnych meczach, że pozostaje w konflikcie z Kamilem Glikiem oraz że naciskał na to, by Sławomir Peszko pojechał na mundial.
„To jedna z najbardziej absurdalnych teorii, które pojawiły się wokół mundialu. Jak sobie to wyobrażacie? Przecież to nie kolonia (…) Sławek może być moim kolegą, ale jeśli jest słabszy od innych, to nie jedzie”, uciął stanowczo Robert Lewandowski.
Odniósł się także do szeroko komentowanych w mediach słów Zbigniewa Bońka w programie Mundialowa Mila w TVP Sport, jakoby w drużynie byli zawodnicy, którzy mają z Robertem Lewandowskim na pieńku.
„Kiedyś wszystkim podobało się, że mogą grać przy Robercie Lewandowskim, bo to była wartość dodana. Dzisiaj, muszę to powiedzieć ze smutkiem, niektórym to przeszkadza”, powiedział wówczas prezes PZPN.
Robert Lewandowski stanowczo temu zaprzeczył. „Każdy wie, że można ze mną normalnie pogadać, właściwie w każdej chwili. Starsi od lat funkcjonują w największych klubach, dlaczego miałbym się wywyższać? Gdy pojawia się młody, nowy kadrowicz, od razu mu mówię, że jeśli ma problem, może ze wszystkim do mnie przyjść. Moje drzwi są otwarte. Być może nie z każdym mam idealny kontakt. Jak w pracy, czy wy też kumplujecie się ze wszystkimi w redakcji?”, spytał retorycznie przeprowadzających wywiad dziennikarzy.
Zapewnił również, że wraz z resztą drużyny dołożą wszelkich starań, by w przyszłości odzyskać zaufanie kibiców i dostarczyć im pozytywnych emocji, odnosząc spektakularne sukcesy