Reklama

Jeszcze wczoraj Agnieszka Włodarczyk dzieliła się swoimi obawami dotyczącymi zdrowia swojego ukochanego… Robert Karaś, polski triathlonista trafił do szpitala w połowie walki o tytuł mistrza świata w dziesięciokrotnym Ironmanie. Lekarze zadecydowali o przerwaniu wyścigu. Życie sportowca mogło być zagrożone…

Reklama

Robert Karaś przerwał wyścig. Sportowiec wylądował w szpitalu

Sportowiec walczył o tytuł Mistrza Świata w Dziesięciokrotnym Ironmanie. Wyścig odbywa się w Szwajcarii, i zgodnie z zasadami uczestnicy muszą przepłynąć dystans 38 km, przejechać na rowerze 1800 km oraz przebiec 422 km. Ukochany Agnieszki Włodarczyk był już w trakcie realizacji trzeciego wymogu, a zwycięstwo miał niemal na wyciągnięcie dłoni... Jednak wtedy zainterweniowali lekarze oraz zdecydowali o przerwaniu wyścigu. Robert Karaś w samą porę trafił do szpitala.

Czytaj także: Julia Wróblewska skarży się na złe samopoczucie i prosi o pomoc. Co dolega aktorce?

Robert Karaś w szpitalu: „Był na granicy…”

Stacja TVN24 poinformowała, że Robert Karaś jest już pod opieką specjalistów. Informację tą potwierdził również sam triathlonista. Okazuje się, że przebiegł już 65 kilometrów, lecz wtedy kategorycznie zakazano mu dalszego udziału w zawodach. Życie mężczyzny mogło być zagrożone, gdyby interwencja nie przebiegła tak sprawnie.

Lekarze zakazali kontynuowania wyścigu w obawie o życie! Był na granicy, a to wiąże się z ryzykiem… Ból po operacji, którą odbył tylko 3 tyg. temu okazał się nie do zniesienia nawet dla Niego! Dziękujemy za te emocje, wrócimy jeszcze silniejsi!”, czytamy na Instagramie Roberta Karasia.

Internauci nie szczędzili sportowcowi słów wsparcia i podziwu: „I tak postawa godna mistrza", „Jesteś wielki", „Zmotywowałaś miliony ludzi swoim heroicznym wyczynem. Brawa za walkę", „To co zrobiłeś przez kilka dni jest nie do opisania! Mało kto wiedział, ze 3 tyg temu miałeś zabieg!". „Dla nas i tak wygrałeś", napisał również Borys Szyc.

Jeszcze niecałą dobę temu Agnieszka Włodarczyk podzieliła się poruszającym wpisem. Ukochana sportowca nie ukrywała, że choć drży o jego życie, bardzo podziwia determinację i kibicuje mu na każdym etapie morderczego wyścigu. Do Szwajcarii poleciała razem z ich synem Milanem.

Czy się denerwuję? No jasne, jak cholera! Ciężko patrzeć na cierpienie ukochanego, ale tłumaczę sobie, że przecież on sam tego chciał. To jest jego życie i pasja. Ma do tego ogromny talent, więc jedyne co mogę teraz zrobić to wspierać go z całych sił i nie przeszkadzać w realizacji celu” - czytamy. Cały przebieg wyścigu dokumentowany był w mediach społecznościowych.

Mamy nadzieję, że Robert Karaś wkrótce dojdzie do siebie. Życzymy dużo zdrowia!

Reklama

ZOBACZ: Agnieszka Włodarczyk martwi się o zdrowie partnera: „Ciężko patrzeć na cierpienie ukochanego”

Reklama
Reklama
Reklama