„Zdarzały się ciche dni i awantury”. Robert i Tomasz Stockingerowie szczerze o problemach rodzinnych
Dorastający dziennikarz był świadkiem rozstawania się rodziców
Tomasz Stockinger i jego syn Robert Stockinger zdecydowali się na pierwszy wspólny wywiad. Przy okazji Dnia Ojca odpowiedzieli nie tylko na pytania przyjemne, ale dotknęli także tematów trudnych. Jak choćby dorastania dziennikarza, który obserwował rozstanie rodziców. Jak to zapamiętał?
Robert Stockinger o dzieciństwie i wyprowadzce taty
Kilka miesięcy temu w sieci pojawił się wywiad z Robertem Stockingerem, w którym otworzył się na temat wyzwań, jakie stały przed nim w okresie dorastania. Okazuje się, że jego mama i tata rozstawali się na jego oczach. „Nikt nie lubi opowiadać o swoich kłopotach rodzinnych, a ja szczególnie nie mogłem nikomu o niczym pisnąć, bo wiedziałem, że taka informacja wzbudziłaby niezdrowe zainteresowanie. Jako jedynak byłem sam z problemami rodziców. W domu czasami trudno było wytrzymać, a jak z niego wychodziłem, słyszałem, jak inni mi zazdroszczą. Miałem poczucie, że skrywam tajemnice przed całym światem”, mówił Gazecie.pl.
Tamta wypowiedź wywołała sporo zamieszania. Dziś dziennikarz i jego tata uważają, że za dużo. Jak jeszcze raz opowiedzieli o tym, co się stało? „Prawdą jest, że zanim doszliśmy z żoną do wniosku, że zamieszkamy osobno, w naszym domu było dość burzliwie. Oboje chcieliśmy dobrze, ale nie zawsze nam to wychodziło. Zdarzały się więc zarówno ciche dni, jak i awantury. Przechodziliśmy przez wiele trudnych momentów. Czasem tak w życiu bywa. Po prostu. Niemniej jednak staraliśmy się robić wszystko, by nasz syn jak najmniej to odczuł”, mówi Plejadzie Tomasz Stockinger.
„Nawet po tym, jak się wyprowadziłem, miałem z Robertem stały kontakt. Spędzaliśmy razem sporo czasu, dużo wspólnie wyjeżdżaliśmy. Zależało mi też na tym, by mieć jak najlepsze relacje z Jolą, czyli moją żoną i mamą Roberta. Wydaje mi się, że w dużym stopniu to się udało”, dodał.
Mama Roberta Stockingera
Z kolei reporter Dzień Dobry TVN podkreślił, że różne rodzinne problemy równoważyła dojrzałość mamy i taty. „Miło wspominam swoje dzieciństwo, natomiast nie było ono tak oczywiste, jakby się mogło innym wydawać. Minęło już od tego czasu wiele lat, więc myślę, że mogę mówić o tym szczerze. W tym na pozór idealnym gwiazdorskim domu wcale idealnie nie było. Nasza rodzina przeżywała wiele burzliwych, niespokojnych momentów”, czytamy w rozmowie z Michałem Misiorkiem.
„Myślę, że moich rodziców można postawić za wzór innym parom, które się rozstały. Spędzamy razem wszystkie święta i urodziny, nadal tworzymy rodzinę. Jedyne co, to mama i tata mają podpisane papiery rozwodowe i nie żyją pod jednym dachem. Tylko tyle i aż tyle. Moje dzieci o tym wiedzą, ale w ogóle nie zaprzątają sobie tym głowy. Nie pytają o to. Nigdzie przecież nie jest napisane, że dziadkowie muszą być małżeństwem i razem mieszkać”, zaznaczył Robert Stockinger.
Robert Stockinger o porównaniach do taty
Choć wielu osobom może wydawać się, że bycie dzieckiem znanej osoby to błogosławieństwo, zupełnie inaczej patrzą na to sami zainteresowani. Wielu z nich podkreśla, że - jak wszystko w życiu – i taka sytuacja nie ma samych zalet. „Denerwowało mnie to, że mimo iż sam z siebie nie mówiłem o tacie, to i tak wszystkie osoby, które poznawałem, wspominały o nim i oceniały mnie przez jego pryzmat”, wspomina Robert Stockinger Plejadzie.
Porównania do znanego ojca to coś, przed czym trudno się ochronić. „To nic przyjemnego słyszeć cały czas: "twój ociec to ma tyle klasy", "twój ojciec jest taki przystojny", "twój ojciec tyle osiągnął". Wiem, że nigdy od tego nie ucieknę”, podkreślił reporter DD TVN i dodał, że z jednego jest dumny. „Ale cieszę się z tego, że tata nie jest prezenterem, tylko aktorem i że nigdy nie pracował w TVN-ie. Poza tym, że mamy to samo nazwisko i pojawiamy się w telewizji na różnych kanałach, to zawodowo nic nas ze sobą nie łączy”, zakończył.
Pozdrawiamy obu panów!
Robert Stockinger z tatą, 2000 rok
Robert Stockinger z tatą, lata 90.