Para rock'n'rollowców, która kocha na zabój. Robert i Monika Gawlińscy od 40 lat tworzą zgrany duet
Jak wokalista zespołu Wilki poznał swoją żonę?
Poznali się niemal cztery dekady temu. On - znany rock'n'rollowiec, ona - poetka i autorka tekstów. Mimo że Robert i Monika Gawlińscy miewali trudne chwile, to wciąż od 40 lat wiernie trwają przy swoim boku, a dziś mogą się poszczycić jednym z najdłuższych staży w polskim show-biznesie. Zakochani są nierozłączni i wspólnie wychowują dwóch synów: Emmanuela i Beniamina. Muzyk nie widzi świata poza ukochaną, ona wciąż powtarza, że nie wyobraża sobie bez niego życia. "Wystarczy tylko się kochać", mówi żona wokalisty zespołu Wilki. Przypominamy historię ich niezwykłej drogi ku szczęściu i miłości... w rytmie rock'n'rolla!
[Ostatnia aktualizacja treści na VUŻ 24.09.2024 r., na serwis viva.pl: 31.08.2024 rok]
Monika i Robert Gawlińscy - jak się poznali? Historia miłości
Poznali się jeszcze w liceum. Ona miała zaledwie siedemnaście lat i najpierw zakochała się w jego muzyce. Robert Gawliński grał wówczas w zespole Madame. Była wtedy w drugiej klasie ogólniaka. „Oblałam fizykę na egzaminie komisyjnym. Repeta. Rodzice za karę nie puścili mnie na festiwal do Jarocina. Słuchałam relacji w radiowej Trójce i nagle zabrzmiał głos, który totalnie mnie zaczarował, i muzyka, jakiej nigdy w Polsce nie było. Słuchałam tego numeru, nie wiedząc, kto śpiewa (...).
Pod koniec wakacji koleżanka wyciągnęła mnie na koncert w Parku. Minęłam w drzwiach faceta i tak zaiskrzyło, że zrobiło mi się słabo. A potem ten sam facet stanął na scenie i zaśpiewał piosenkę, którą znałam z radia. Musiałam go poznać”, wyznała Monika Gawlińska w rozmowie z Agnieszką Nabrdalik na potrzeby książki Dzisiaj rozmawiamy o Pani. On popatrzył na nią i zaprosił ją na próbę. Później na kolejną i... kolejną.
Po próbach odprowadzał ja do domu i szedł na imprezę. Czuła, że są przyjaciółmi i że raczej z jego strony to tylko koleżeństwo. „Roberta odpuściłam sobie, gdy pojechał w trasę. Przez dwa tygodnie nie mieliśmy kontaktu. Pomyślałam, że już się nie pojawi. I nagle dzwonek do drzwi. Otwieram - a to on. „Cześć. Zakochałem się”. Na co ja: „okej, rozumiem. W kim?”. „No w Tobie”, opowiada żona Roberta Gawlińskiego.
Zobacz także: Tak wyglądają synowie Moniki i Roberta Gawlińskich! Co dziś robią Emanuel i Beniamin?
Robert i Monika Gawlińscy: byli sobie przeznaczeni
Dziś otwarcie mówi, że wierzy, że byli sobie przeznaczeni: „To niesamowite, ale od 12 roku życia cały czas niemalże ocieraliśmy się o siebie, lecz się nie spotkaliśmy. Aż do pamiętnego dnia, kiedy wpadliśmy na siebie w drzwiach Stodoły”, wyznała w wywiadzie dla magazynu VIVA! w 2003 roku. Jak sama przyznaje, z dnia na dzień stała się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Ale tej miłości mogło nie być, bo kilka dni przed ślubem w 1987 roku Monika dowiedziała się, że Robert ma raka przysadki mózgowej.
„Powtarzałam sobie tylko: "Robert musi mieć operacje i przez chwilę będzie w szpitalu" - to wszystko. Żadnych czarnych myśli, żadnego rozpaczania. Ale do dziś, kiedy przejeżdżam koło szpitala na Banacha, robi mi się słabo. Wolę nadłożyć drogi przez całą Warszawę, niż jechać tamtędy”, mówiła z kolei w wywiadzie dla magazynu VIVA! w 2003 roku.
Żadne z nich nie dopuszczało do siebie myśli, że może nie przeżyć operacji: „Mocno wierzyłam w to, że skoro tak bardzo się kochamy, to nam się po prostu uda. Bo dlaczego na początku naszej wspólnej drogi, na której dopiero co weszliśmy, mielibyśmy się rozstać w tak okrutny sposób? W ogóle nie brałam tego pod uwagę”, wyznała w rozmowie z Agnieszką Nabrdalik.
Już wtedy wiedziała, że zajmie się sprawami Roberta. Tak też została menadżerką zespołu Wilki. Pojawiły się ogromne koncerty, lukratywne kontakty, tysiące fanek... Po pierwszych latach działalności, członkowie bandu wpadli w pułapkę popularności.
Robert Gawliński zawiesił wówczas działalność zespołu, żeby nieco zwolnić tempa i zerwać z imprezowym stylem życia. „To był totalny boom na Wilki. Wszyscy się zachłysnęli tym sukcesem. Nie było nikogo w zespole, kto byłby święty. Bardzo bałam się, że uzależni się od alkoholu. W tym momencie, kiedy się bardzo o niego martwiłam, Robert zawiesił działalność zespołu’’, wyznała żona wokalisty, Monika Gawlińska, w cyklu programu Uwaga, Kulisy sławy.
Zobacz również: Syn Roberta Gawlińskiego rzucił studia, aby grać z Wilkami. Niedawno Beniamin Gawliński świętował 31. urodziny
Monika i Robert Gawlińscy - razem pomimo kryzysów
Mimo licznych kryzysów, ich małżeństwo przetrwało. Ich związek to ciągłe przekomarzanki i zazdrość. Szybko znaleźli swój sposób na trwanie u swego boku: „na pewno umiemy pójść na kompromis, przynajmniej jedno z nas. Ale możemy sobie o tych kompromisach opowiadać i wymieniać listę rzeczy, które można robić dla partnera: być atrakcyjnym, opiekuńczym, tolerancyjnym itd. Lecz jak nie będzie miłości, wszystko jest diabła warte”, mówiła Monika Gawlińska w 2008 roku.
„Miłości takiej prawdziwej i głębokiej, a nie oczarowania czy fizycznej namiętności. Prawdziwa miłość do drugiej osoby to chęć przeżywania wspólnie fajnych rzeczy. Lubimy się śmiać i bawić. Monika to śmieszek kochany. Jak zaczynam żartować, ona od razu się chichra. Jest wspaniała. To mnie cieszy, bo lubię się powygłupiać. Lubię się zaszywać w swojej norze, jestem samotnym wilkiem. Ale czasami, jak mam dobry dzień, to śpiewam w domu na głos. Nieraz siedzimy do nocy. Szczególnie latem, w ogrodzie, i usta nam się nie zamykają. To niesamowite, jak my dobrze się ze sobą czujemy. Lubimy być sami ze sobą”, dodawał Robert Gawliński.
Monika i Robert Gawlińscy są dumni z synów bliźniaków - Beniamina i Emmanuela. „Chłopcy byli pięknym prezentem, nie planowaliśmy ich. Chciałam mieć dzieci, ale mówiłam sobie, że to jeszcze nie jest dobry moment, no bo nigdy nie jest. Najwspanialsze jest to, że dzieci są niespodzianką, przychodzą, kiedy chcą, kiedy mają taką potrzebę”, mówiła w wywiadzie z Nabrdalik. Synowie Roberta Gawlińskiego długo nie wiedzieli, że ich tato jest rockandrollowcem: „Nie kojarzyli nas z imprezami. Jeśli już je robiliśmy, wywoziliśmy ich do babci. Na branżowe nigdy ich nie zabieraliśmy. Uważałam, że to nie jest miejsce dla dzieci”, mówi żona Roberta Gawlińskiego.
Synowie Gawlińskich mieli zaledwie po pół roku, gdy Monika zaczęła jeździć z zespołem: „Raz zabraliśmy chłopców na wakacyjną trasę. Mieli półtora roku. Koncerty spędzali z nianią w hotelu. Podróżowaliśmy z dziećmi i psem. Kojec był na końcu autokaru”, opowiadała Monika Gawlińska.
„Scena im się podobała, ale bali się głośnej muzyki. Dużo fanów z nami jeździło. Więc siedzieli ciągle u ciotek na kolanach. I nauczyli się mówić podczas tej trasy”, dodawał muzyk. To były naprawdę szalone czasy dla całej rodziny: „Pamiętam, jechaliśmy do Kwidzynia przez małe wioski, skończyły nam się gotowe słoiczki dla dzieci. Boże, co dać jeść chłopcom? Zatrzymaliśmy się przy sklepiku wiejskim, kupiłam mleko prosto od krowy. Bałam się, czy oni się nie pochorują. Dojechaliśmy do Wisły, a tam nie ma mostu! Tylko przeprawa promowa, ale kierowca wcześniej tego nie sprawdził. A poziom rzeki tak niski, że prom nie kursuje. Strach osiąść na mieliźnie”, wspominała Monika Gawlińska w rozmowie z VIVĄ!.
Przeczytaj także: Kilka lat temu kupili dom w raju na ziemi. To właśnie tam Robert i Monika Gawlińscy chcą spędzić resztę życia
Monika Gawlińska i Robert Gawliński razem od czterech dekad. Sekret ich związku
Mimo to udało im się przetrwać. Są razem od czterdziestu lat i wciąż nie widzą poza sobą świata. Na pytanie, jak wytrzymać tyle lat z artystą, żona Roberta Gawlińskiego mówi wprost: „Wystarczy tylko się kochać. Po 26 latach miłość jest inna, niż kiedy się poznaliśmy, mniej wariacka, ale my też dorośliśmy”. Z kolei sam muzyk dodaje: „Nie ma konkretnej recepty, bo gdyby była, pewnie adwokaci od rozwodów zbankrutowaliby. Jak tu powiedzieć… Teraz mamy więcej miłości w miłości niż na początku”, mówił VIVIE!.
Warto dodać, że synowie Roberta i Moniki Gawlińskich również poszli w stronę muzyki. Beniamin gra na gitarze i instrumentach klawiszowych, a Emanuel na basie, Monika jest menedżerką Wilków i napisała kilka tekstów na płytę zespołu Przez dziewczyny. W wolnym czasie pisze, wydała nawet tomik wierszy.
„Staram się oddzielać rolę ojca od roli lidera Wilków. Jeżeli chodzi o sprawy zespołu, to rugam synów niesamowicie, jestem bardzo stanowczy. Wymagam od nich nawet więcej niż od pozostałych muzyków, ale chłopaki o tym doskonale wiedzą i czują tę granicę”, opowiadał muzyk w rozmowie z Dzień Dobry TVN w 2022 roku.
Z kolei mówiąc o tym, jaki jest jego zdaniem przepis na udany związek, podsumowuje: „Recepta na długowieczność małżeńską to nieprzykładanie zbyt wielkiej miary do błahostek. Nieraz ostre słowa się pojawiają – jesteśmy ludźmi, nie ma co robić z tego wielkiego halo. Życie jest za krótkie na głupoty”.
Sprawdź również: Internauci ostro krytykują występ Roberta Gawlińskiego w Sopocie. Nie pozostawili na nim suchej nitki!
Monika Gawlińska, Robert Gawliński, Dzień Dobry TVN, 2022
[Ostatnia publikacja na Viva Historie 12.07.2024 r.]