Reklama

Wydalanie ze stanu duchownego, dwuletnie śledztwo i podejrzenie, że hierarchowie, na czele z papieżem, tuszowali przypadki molestowania, których dopuszczał się Theodore McCarrick. Watykan opublikował właśnie wstrząsający raport, z którego wynika, że o działalności kardynała z USA było wiadomo od dawna. O zarzutach wiedział również Jan Paweł II.

Reklama

Sprawa Theodore'a McCarricka. Opublikowano raport Watykanu ze śledztwa

We wtorek 10 listopada po południ Watykan ujawnił raport, dotyczący kardynała Theodore'a McCarricka.

„Publikujemy raport z bólem z powodu ran, jakie sprawa ta wywołała u ofiar, ich rodzin, w Kościele w Stanach Zjednoczonych, w Kościele powszechnym”, mówił w trakcie konferencji watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin.

W 2018 roku wszczęto śledztwo w sprawie amerykańskiego duchownego. Został wówczas oskarżony o wielokrotne przypadki molestowania seksualnego i pedofilii. W głównej mierze szczegółowo prześledzono czy hierarchowie kościelni wiedzieli o czynach, których dopuszczał się jeden z najbardziej wpływowych hierarchów Kościoła w USA. Badano również czy próbowali ukrywać przestępstwa, których się dopuszczał i czy je lekceważyli. Dokument został sporządzony przez Sekretariat Stanu na polecenie papieża Franciszka.

Wyniki nie pozostawiają złudzeń. Zgodnie z ustaleniami, decyzje podjęte przez trzech papieży, w tym Jana Pawła II, były niewłaściwe. Polak mianował McCarricka arcybiskupem Waszyngtonu w 2000 roku, zaś rok później kardynałem.

„Watykan ujawnił serię instytucjonalnych niepowodzeń, które doprowadziły do ​​wielokrotnego promowania byłego kardynała Theodore'a McCarricka, pomimo plotek o jego rzekomym niewłaściwym postępowaniu seksualnym z młodymi mężczyznami już w latach 90.

Watykan ogłosił, że - jak podaje PAP - ukarany przez papieża Franciszka za pedofilię były kardynał Theodore McCarrick w liście do sekretarza Jana Pawła II biskupa Stanisława Dziwisza w 2000 r. zapewniał o swej niewinności i odrzucał zarzuty”, czytamy w serwisie Wirtualnej Polski.

Jan Paweł II wiedział o zarzutach formułowanych pod adresem Theodore'a McCarricka. Uwierzył jego zaprzeczeniom

To pytanie padało w ostatnich latach wielokrotnie. Zwłaszcza po tym, jak amerykański duchowny został zdegradowany przez papieża Franciszka i wydalony ze stanu duchownego za pedofilię.

Według raportu sporządzonego na polecenie głowy Kościoła, do Jana Pawła II dotarły takie informacje. Miało to miejsce w 1999 roku. Wówczas nuncjatura apostolska w Waszyngtonie została ostrzeżona przez ówczesnego arcybiskupa Nowego Jorku kardynała Johna Josepha O’Connora, że planowana nominacja McCarricka na metropolitę stolicy USA, może wywołać „poważny skandal”. Chodziło o krążące wtedy głosy o zachowaniu hierarchy wobec młodych mężczyzn i nadużyciach, których miał się wielokrotnie dopuszczać.

Jan Paweł II zwrócił się z prośbą do nuncjusza w USA o sprawdzenie zarzutów. Jednak w trakcie dochodzenia nie udało się zdobyć twardych dowodów. Dlaczego? To pytanie pozostaje póki co bez odpowiedzi. Kwestia jest tym bardziej zaskakująca, że według informacji opublikowanych przez media, pierwsze plotki dotyczące skandalicznych czynów Theodore'a McCarricka pojawiły się już w latach 80. XX wieku!

Mimo że dochodzenie nie dało jednoznacznej odpowiedzi w tej kwestii, papież zdecydował o wycofaniu kandydatury McCarricka. Zmienił jednak zdanie, gdy 6 sierpnia 2000 roku „McCarrick na wiadomość o wątpliwościach, co do jego kandydatury na metropolitę Waszyngtonu, napisał list do bpa Stanisława Dziwisza. To w nim zapewnił o swej niewinności i o tym, że „nigdy nie utrzymywał stosunków seksualnych z żadną osobą”, czytamy w komunikacie PAP.

Jan Paweł II zapoznał się z treścią listu i dał wiarę słowom amerykańskiego hierarchy. Miał również przyjąć, że zarzuty formułowane pod jego adresem są bezpodstawne. „To wtedy, jak wynika z watykańskiego raportu, polski papież zalecił, by nazwisko McCarricka przywrócono na listę kandydatów na metropolitę najważniejszej archidiecezji w USA, na którą został potem wybrany”, czytamy na WP.pl.

Amerykańska agencja AP zauważa, że w raporcie „lwią częścią winy obarczono zmarłego świętego Jana Pawła II. W podsumowaniu raportu czytamy, że Jan Paweł II naiwnie uwierzył odręcznym zapewnieniom McCarricka”, podano.

„Raport stwierdza, że jego wiara w zaprzeczenia McCarricka prawdopodobnie była motywowana doświadczeniem z Polski, gdzie komunistyczne władze rozsiewały oskarżenia wobec biskupów, by podkopać pozycję Kościoła”, podkreśla Reuters.

W raporcie poinformowano również, że papież Benedykt XVI poprosił McCarricka o rezygnację w 2005 roku. Zrobił to po „ponownym pojawieniu się oskarżeń o nękanie i znęcanie się nad dorosłymi”.

„W czasie nominacji McCarricka i częściowo z powodu ograniczonego charakteru poprzednich dochodzeń, Stolica Apostolska nigdy nie otrzymała skargi bezpośrednio od ofiary, bez względu na to, czy była to osoba dorosła czy nieletnia”, czytamy w raporcie (za Natemat.pl).

Kim jest Theodore McCarrick? Został mianowany przez Jana Pawła II kardynałem

Theodore Edgar McCarrick przyszedł na świat w Nowym Jorku w 1930 r. w Nowym Jorku. W wieku trzech lat stracił ojca. Do seminarium duchownego w mieście swojego urodzenia wstąpił na początku lat 50-tych. Miało to miejsce po tym, jak przyjaciel rodziny zapłacił mu za roczną naukę w Szwajcarii. Święcenia kapłańskie przyjął w 1958 r. W trakcie posługi kapłańskiej uzyskał stopień doktora, piastował również stanowisko rektora Katolickiego Uniwersytetu Portoryko w latach 1965-1969.

„Kilka lat później został biskupem pomocniczym Nowego Jorku, potem biskupem w stanie New Jersey. W 2000 r. Jan Paweł II mianował McCarricka arcybiskupem Waszyngtonu, a rok później kardynałem. McCarrick przeszedł pięć lat później, w zwyczajowym wieku biskupów (75 lat), na emeryturę”, przypomina Wirtualna Polska.

Theodore McCarrick dopuszczał się pedofilii. Został wydalony ze stanu duchownego

Mimo że dopiero dwa lata temu po raz pierwszy publicznie wyszło na jaw, że amerykański duchowny miał dopuszczać się przypadków molestowania seksualnego i pedofilii, hierarchowie kościelni mieli otrzymywać takie sygnały już o wiele wcześniej. W 2018 roku nagłośniono sprawę z lat 70. XX wieku (!). W tym czasie Theodore McCarrick był księdzem w Archidiecezji Nowego Jorku.

Postępowanie kościelne, które zostało wszczęte, potwierdziło oskarżenia. Sprawę przekazano do Watykanu, podjęto również decyzję, że duchowny nie będzie sprawował służby publicznej.

Z biegiem czasu na jaw zaczęły wychodzić nowe fakty, dotyczące molestowania. Szczegółowo zaczęto prześwietlać diecezje, w których posługę pełnił kontrowersyjny duchowny. Efekt był druzgocący. Ujawniono m.in. że Theodore McCarrick dopuścił się napaści seksualnej w konfesjonale. Rozpętało to burzliwą dyskusję w szerokich kręgach Kościoła. Zaczęto zadawać pytania, jak to możliwe, że przez tyle lat nie wykryto czynów, których dopuszczał się hierarcha kościelny. Spekulowano, że stali za tym inni wysoko postawieni duchowni, którzy tuszowali pedofilię.

Ostatecznie proces w Watykanie zakończył się w lutym 2019 roku. Kongregacja Nauki i Wiary wydała wówczas dekret, w którym Theodore'a McCarricka uznano winnym czynów wobec nieletnich i dorosłych wraz z okolicznością „wykorzystywania władzy”. Papież Franciszek wydalił byłego kardynała ze stanu kapłaństwa. Oznacza to, że jest on uważany za osobę świecką i nie może pełnić żadnych funkcji związanych z posługą kapłańską.

A co z oskarżeniami cywilnymi? Niektóre zarzuty co prawda skierowano do odpowiednich organów ścigania, jednak Theodore'a McCarricka nie zatrzymano i nie usłyszał on żadnych oskarżeń.

Watykan opublikował raport, z którego wynika, że Jan Paweł II wiedział o zarzutach formułowanych pod adresem amerykańskiego duchownego:

Getty Images
Reklama

Theodore McCarrick od niemal dwóch lat nie może pełnić żadnych funkcji związanych z posługą kapłańską:

ASSOCIATED PRESS/East News
Reklama
Reklama
Reklama