Rafał Królikowski o pandemii: „Tylko optymizm i humor mogły nas wtedy uratować”
Rafał Królikowski o tym, co w jego życiu zmieniła pandemia
- Krystyna Pytlakowska
Kiedy nastała pandemia, ilość pracy znacznie się u niego zmniejszyła. Przyjął to z pokorą i zrozumiał, że trzeba zaczekać. O tym, jak spędził ten trudniejszy czas, dokąd uciekał i co chciałby robić, gdyby przyszło mu zweryfikować jego zawód, Rafał Królikowski opowiada Krystynie Pytlakowskiej. Poniżej prezentujemy fragment wywiadu. Rozmowa pochodzi z najnowszej VIVY!, która od czwartku będzie dostępna w kioskach.
Rafał Królikowski o życiu aktora w pandemii: skutki po przebyciu COVID, plany na przyszłość
Co chciałbyś robić?
Nie mam pojęcia. Przez całe życie szukałem jakiegoś zawodu, który mógłbym wykonywać jako uzupełnienie aktorstwa. Miałem różne pomysły. A to knajpkę otworzyć, a to teatr albo poprowadzić dom kultury. Skończyłem Studium Kulturalno-Oświatowe i mam na to papiery. Nic z tych planów jednak jak dotąd nie wyszło. Pandemia wszystko zmieniła.
Podczas pandemii nie pracowałeś?
Wiosną ubiegłego roku, kiedy wydano zakaz wychodzenia z domu i spacerów po parkach, a nawet po lesie, było trudno. Na szczęście mieszkam pod Warszawą, łamałem więc ten przepis. Jeździłem rowerem przez las, choćby po zakupy do sklepu. Uciekałem z domu na leśne przejażdżki rowerowe, które ratowały mnie wtedy psychicznie. Ale nawet wówczas szukałem tekstów i sztuk, które można zrealizować jako monodram. Myślałem o recitalu, a nawet miałem pomysł, żeby znajomy autor napisał dla mnie 20 piosenek – okazało się to jednak nie na moją kieszeń. Wtedy Dorota skontaktowała mnie z dziennikarką, która pisała fraszki, a ja codziennie wrzucałem je do internetu, bo uważałem, że tylko optymizm i humor może nas uratować. Poza tym nagrywaliśmy ze znajomymi ze szkoły teatralnej wiersze. Powstała nawet na Facebooku grupa „Aktorzy poezją w wirusa”. Są w niej koledzy i koleżanki z całej Polski. Udało się też nagrać film „W jak morderstwo” i spektakl, gdzie musiałem się ogolić na łyso… Grałem w nim Józefa Cyrankiewicza. Kiedy tylko było można i luzowano obostrzenia, wyjeżdżałem na dzień, dwa nad morze. Morze, jego uspokajający szum, przestrzeń, horyzont w oddali – tam czuję się wolny. Już kiedy zbliżam się do Gdańska, odzyskuję wiarę, że wszystko będzie możliwe.
Jechałeś tam też na rowerze?
Aż takim szaleńcem to ja nie jestem. Jeździłem pociągiem, a rower ze mną. I w ciągu niespełna trzech godzin byliśmy już nad morzem. Uwielbiam łazić po plaży, w Gdańsku po Starówce, posiedzieć nad Motławą, w Gdyni powłóczyć się po bulwarze.
Zobacz także
Też przeszedłeś COVID-19, ale pamięć Ci dopisuje?
Nie mam mgły covidowej, choć nie wiem, jak odbije się ta choroba na mojej pamięci, gdy stanę na scenie. A teraz wracamy ze spektaklem w Teatrze 6. piętro – „Piękną Lucyndą” Mariana Hemara. Śpiewamy tam, tańczymy, cały spektakl to perełka choreograficzna, wszyscy jesteśmy w ciągłym ruchu.
Jakie to uczucie, gdy się wraca?
Lęk, ale i podekscytowanie. Wszyscy się boimy spotkań na scenie, ale marzymy o tym, żeby wreszcie być razem – pośmiać się wspólnie, powygłupiać, spojrzeć w twarz bez osłaniającej maseczki. Tęsknię za spotkaniem z publicznością, jej życiodajną energią. Myślę, że z każdym spektaklem tego lęku będzie mniej, a więcej radości ze wspólnie spędzonego czasu. Myślę, że ta pandemia była nam potrzebna do tego, żeby docenić, jak ogromną wartością jest kontakt z żywym, pełnym emocji, ciepłym, czującym drugim człowiekiem. Taką wartością bezcenną. Uświadomiliśmy sobie też, jak bardzo kruchą… Na naszych oczach umierali na Covid przyjaciele, bliscy, młodsi, starsi…
CZYTAJ TEŻ: Rafał Królikowski ma za sobą trudny czas: „Zdiagnozowano u mnie depresję. I wtedy mnie trzepnęło”
___
Całą rozmowę z aktorem przeczytasz w nowej VIVIE!. W numerze także wywiad z Ewą Chodakowską i jej partnerem — na co dzień mieszkają w Polsce, ale swój raj znaleźli w Grecji. Najnowszy numer naszego magazynu zawiera ponadto rozmowę z Aidą Kosojan-Przybysz. Skąd wziął się u niej niezwykły dar przewidywania i czy jej córki też go posiadają?
Sprawdź już w czwartek, kiedy VIVA! pojawi się w kioskach.