Radosław Pazura: „Dzielę swoje życie na dwie części: przed i po wypadku”
Tragiczne wydarzenia sprzed 20 lat bardzo go zmieniły. Stał się innym człowiekiem
Od tragicznego wypadku minęło już dwadzieścia lat... Zdarzenie to na zawsze przewartościowało życie Radosława Pazury, było punktem zwrotnym. To, że udało mu się przeżyć uważa za cud. Kiedy w ciężkim stanie trafił do szpitala, u jego boku czuwała ukochana Dorota Chotecka, która była jego największym wsparciem. „Czasami takie ekstremalne wydarzenia oświetlają nasze życie mocnym światłem. Można dostrzec, że istnieje inny wymiar niż tylko ciało”, opowiadał w VIVIE!. Radosław Pazura nie ukrywa, że dzieli swoje życie na to przed wypadkiem i po nim...
Wypadek odmienił życie Radosława Pazury
Radosław Pazura i Dorota Chotecka tworzyli szczęśliwy związek. Poznali się jeszcze na studiach w szkole filmowej w Łodzi. Młodzi, ambitni i gotowi do kolejnych wyzwań. Nie zdawali sobie sprawy, że czeka ich poważny egzamin…
Zimowy styczniowy dzień 2003 roku zmienił życie pary. Akor wraz z innymi artystami występował nad morzem. Radosław Pazura z Juraty zmierzał wrócić do domu pociągiem, ale skorzystał z oferty kolegów, którzy akurat mieli wolne miejsce w samochodzie. Za kierownicą Lancii Lybry usiadł
Waldemar Goszcz. Autem podróżował także producent muzyczny, Filip Siejka. „Wracałem samochodem znad morza do Warszawy. Siedziałem z tyłu za pasażerem, spałem. Auto miało czołowe zderzenie, kierowca zginął. Miałem wracać pociągiem. Ale wybrałem samochód, bo chciałem być szybciej z Dorotą”, wspominał w rozmowie z VIVĄ! W 2016 roku.
Samochód poruszał się szybko drogą krajową numer 7 relacji Gdańsk – Wrocław. W pewnym momencie na wysokości Ostródy, a przed Miłomłynem doszło do tragicznego wypadku. W trakcie wykonywania manewru wyprzedzania doszło do czołowego zderzenia pojazdu z jadącym z naprzeciwka autem.
Czytaj też: Katarzyna Dowbor żegna się z programem Nasz nowy dom. Dziennikarka wystosowała mocne oświadczenie
Dorota Chotecka jest w stanie przypomnieć sobie wszystkie odczucia, które towarzyszyły jej w tamtym momencie, kiedy dowiedziała się o zdarzeniu. „Zadzwoniła do mnie Magda Pazura, siostrzenica Radka, pytając, czy Radek jest ze mną. Mówię, że nie. A ona mówi, że jest zaniepokojona, bo jakieś dziwne wiadomości podają. Że był wypadek. Ja na to, że rozmawiałam z nim pół godziny temu i że jedzie pociągiem. Rozłączyłam się i dopiero wtedy zaczęło mi świtać, że on mi mówił, że wybierze pociąg albo pojedzie z kolegami samochodem. Ja byłam za tym, żeby pojechał pociągiem. Pociągiem się wyśpi, a poza tym miał bilet. Jestem rozsądna i oszczędna, więc jak jest bilet, to nie można go zmarnować. Zaraz do niego zadzwoniłam, ale już nie odbierał”, wspominała kilka lat temu Dorota Chotecka w rozmowie z VIVĄ!.
Waldemar Goszcz zginął na miejscu. Radosław Pazura siedział z tyłu na miejscu pasażera. Na początku wydawało się, że jego stan jest stabilny. „Podobno tuż po wypadku byłem przytomny i wszystko kojarzyłem. Nie pamiętam, bo byłem w szoku, mózg wszystko wyciął. Mój stan był określany jako niezły, poważny, ale stabilny. Problemy zaczęły się później”, mówił nam w 2016 roku.
Dorota Chotecka i Radosław Pazura w sesji VIVY! z 2016 roku:
Został przetransportowany do szpitala w Warszawie. Miał złamaną nogę i poważny uraz płuc, które nie podejmowały pracy. Jego stan wymagał podłączenia do respiratora. Przy ukochanym czuwała Dorota Chotecka. Radosław Pazura spędził cztery miesiące w szpitalu, a potem czekała go długa, półroczna rekonwalescencja. To był zakochanych trudny czas. Aktor w każdym momencie mógł liczyć na wsparcie ukochanej, była jego podporą i dawała sił do walki. Czy miał dużo szczęścia? To, że powrócił do zdrowia uważa za cud.
„Jak patrzę na to z perspektywy, mam przejmujące odczucie, że opatrzność nade mną czuwała. I po wypadku jestem w lepszej kondycji niż przed”, wyznał w VIVIE!. Radosław Pazura w trakcie pobytu w szpitalu miał dużo czasu na przemyślenia. „Czasami takie ekstremalne wydarzenia oświetlają nasze życie mocnym światłem. Można dostrzec, że istnieje inny wymiar niż tylko ciało. Trafiły w moje ręce odpowiednie książki, spotkałem odpowiednich ludzi, zacząłem odkrywać duchowy wymiar życia”, mówił w VIVIE!
„Dzielę swoje życie na dwie części: przed i po wypadku”
Radosław Pazura nie ukrywał, że wypadek odmienił jego spojrzenie na świat, przewartościował wiele kwestii. Aktor nawrócił się i wzmocnił swoją relację z Bogiem. W wywiadach podkreślał, że życie, które prowadził do wypadku nie spełniało go jako człowieka.
„Dla mnie punktem zwrotnym był moment, gdy Dorota opowiedziała mi o tym, co się wydarzyło. Ja w ogóle nie byłem tego świadomy. Później skonsultowałem to z lekarzami i zrozumiałem, że rzeczywiście ułamki sekund decydowały o moim życiu. To mną wstrząsnęło. Nagle wszystko stało się dla mnie jasne. Byłem pewien, że Bóg musiał mieć w tym swój udział. Wszystko, co później działo się w naszym życiu, było dla mnie potwierdzeniem tego, że ten wypadek miał sens. Że był dla nas błogosławieństwem i łaską", wyznał aktor w rozmowie z Plejadą.
Zobacz także: Po sukcesie w "Europa da się lubić" zniknął i poświęcił się rodzinie. Conrado Moreno teraz wraca do show-biznesu
Radosław Pazura o punkcie zwrotnym i relacji z Bogiem
„Dzielę swoje życie na dwie części: przed i po wypadku. Można powiedzieć, że narodziłem się na nowo, nawróciłem się. Wcześniej żyłem iluzją życia. Po wypadku odnalazłem nowy sens w relacji z panem Bogiem”, podkreślał w innym wywiadzie [cytat za Wiadomości Gazeta.pl ]. Z kolei Dorota Chotecka podkreślała, że wypadek męża zmienił także jej podejście. „To był taki moment, gdy pomyślałam o rodzinie. Uświadomiłam sobie, że jest dla mnie czymś najważniejszym. Wcześniej kompletnie nie widziałam siebie jako żony, matki”, wyznała.
Po tych wydarzeniach Radosław Pazura i Dorota Chotecka stanęli na ślubnym kobiercu. Uroczystość odbyła się w 2003 roku w Rzymie. Para cieszy się wspólnie spędzanym czasem. Wspólnie doczekali się także córki, Klary.
Dziś aktor chętnie angażuje się w pomoc potrzebującym. Aktor regularnie wspiera akcje Europejskiej Fundacji Honorowego Dawcy Krwi, promujące honorowe krwiodawstwo. Ustanowił również charytatywną Fundację Kapucyńską im. bł. Aniceta Koplińskiego, której celem jest wspieranie człowieka wykluczonego społecznie – bezdomnego i ubogiego.
Źródło: Świat Seriali, Viva!, Wiadomości Gazeta.pl