Magdalena Cielecka przestała ukrywać, że jest córką alkoholika. "To nie jest powód do wstydu”
Aktorka świętuje dziś swoje 50. urodziny
Aktorka znana zarówno ze swoich ról ekranowych, jak i tych na deskach teatru. Utalentowana, oddana sztuce i... nieprzystępna. O sobie mówi, że "żyje się z nią raczej trudniej niż łatwiej". Pomimo zainteresowania mediów jej osobą, aktorka niechętnie dzieliła się jakimikolwiek szczegółami ze swoje dawnego życia rodzinnego. Jednak jakiś czas zrobiła wyjątek i przerwała milczenie o swojej przeszłości. Magdalena Cielecka od kilku lat nie ukrywa, że jej dzieciństwo nie było łatwe. Choroba alkoholowa jej ojca odcisnęła na niej piętno, o którym dziś stara się mówić otwarcie. „Zrobiłam dla siebie tyle, ile mogłam, i teraz głośno mówię o problemie, bo uważam, że tak należy. Żeby inne kobiety nie musiały się wstydzić”, wyznała w wywiadzie dla Pani.
Magdalena Cielecka wyznaje, że ma syndrom DDA
Magdalena Cielecka jest w obecnym czasie jedną z najbardziej docenianych polskich aktorek. Widzów zachwyciła rolą w serialu „Chyłka” oraz w wielu filmach i spektaklach, w których miała okazję zagrać.
Dziś wiemy, że Magdalena Cielecka pochodzi z małej miejscowości na Śląsku. Była pierwszą osobą w rodzinie, która poszła aktorską ścieżką. W jej rodzinie nie było artystycznych tradycji. W wieku 22 lat aktorka straciła ojca. 45-latek borykał się z chorobą alkoholową. To wydarzenie ogromnie wpłynęło na dalsze życie aktorki.
„Przestałam ukrywać, że jestem córką alkoholika, dzieckiem DDA. To nie jest powód do wstydu. Na szczęście w moim domu nie było przemocy. Jeśli takie wyznania pomogły innym, to się z tego cieszę” - powiedziała w rozmowie z "Na żywo".
Zobacz też: Magdalena Cielecka szczerze o chorobie ojca: „To była wstydliwie skrywana tajemnica...”
Magdalena Cielecka otwarcie o chorobie ojca i terapii
Aktorka dopiero po wielu latach stawiła czoła bolesnej przeszłości. „Był początek lat dziewięćdziesiątych i nie mówiło się zbyt wiele o chorobie alkoholowej, w większości rodzin to była wstydliwie skrywana tajemnica. Nie było terapii dla rodzin, nie było książek psychologicznych. Nie miałam narzędzi, żeby sobie samej pomóc”, wyznała w wywiadzie dla Pani.
To, jaki wpływ choroby alkoholowej jej ojca wywarł na jej życie, zaczęła zauważać dopiero w chwilach agresywnych zachowań lub innych reakcji, których u siebie nie rozumiała. Wtedy zwróciła się o pomoc do specjalistów.
„Całej terapii nigdy nie ukończyłam, ale zdarzało mi się korzystać z pojedynczych sesji. (...) Po latach doszłam do wniosku, że dla mnie najlepszą terapią jest moja praca. Podczas grania wyrzucam z siebie emocje, które mnie niszczą. Mogę płakać, krzyczeć, być silna albo słaba. W ten sposób dochodzę do ładu sama z sobą” - zdradziła.
Czytaj też: Magdalena Cielecka rozstała się z Dawidem Wajntraubem!
Jeśli potrzebujesz pomocy, możesz skorzystać z Kryzysowego Telefonu Zaufania pod numerem 116 123 i porozmawiać z psychologiem.