Reklama

Uroczystości pogrzebowe 81-letniej Stanisławy Ryster miały miejsce 10 kwietnia br. na warszawskich Starych Powązkach. Podczas skromnego pogrzebu puszczono utwór Franka Sinatry. Córka legendy Telewizji Polskiej wyznała, że była to ostatnia wola zmarłej mamy. Słowami o jej ostatnich chwilach wywołała poruszenie...

Reklama

Pogrzeb Stanisławy Ryster. Chciała, by podczas uroczystości wybrzmiał konkretny utwór

Stanisława Ryster zmarła 27 marca 2024 r. Była niekwestionowaną legendą TVP, wspaniałą dziennikarką, a prowadzony przez nią teleturniej "Wielka gra" na zawsze zapisał się w świadomości widzów. Charakteryzowała się wyjątkowym stylem, ale i skromnością. Taki też był jej pogrzeb. Gwiazda telewizji tuż przed śmiercią zażyczyła sobie, by jej ostatnią drogę żałobnikom umiliła piosenka Franka Sinatry "My Way". O wszystkim opowiedziała jej córka podczas przemowy pożegnalnej.

"Mama wielokrotnie wspominała, że chciałaby, żeby właśnie ta piosenka wybrzmiała na jej pogrzebie, więc tak też się stało. Zresztą ja myślę, że słowa tej piosenki bardzo korespondują ze stylem życia mamy. Mama żyła po swojemu i żyła tak, jak chciała. Była samodzielna, samowystarczalna" — mówiła córka Stanisławy Ryster podczas uroczystości pogrzebowych na Starych Powązkach.

ZOBACZ: Pogrzeb Stanisławy Ryster. Legenda TVP spoczęła w rodzinnym grobie na Starych Powązkach

Dodała również, że mama zamierzała odejść na własnych zasadach. Do końca była świadoma tego, co się dzieje: "Sama też podejmowała decyzje. Mogę powiedzieć, że aż do końca, bo nawet teraz, niedawno właśnie, podjęła decyzję i podpisała odmowę transportu do szpitala". Zażyczyła sobie również kameralnego pogrzebu oraz kremacji.

Pogrzeb Stanisławy Ryster

Piętka Mieszko / AKPA

Córka gwiazdy TVP wspomina dzieciństwo. Jej mama kochała życie i ludzi

Stanisława Ryster była osobą kochającą życie i ludzi, ze wzajemnością. Marta Ryster z czułością opowiadała o tym, jak wspaniałym człowiekiem była jej ukochana mama.

"Mama kochała życie i umiała cieszyć się też wszelkimi drobiazgami. We wszystkim potrafiła znaleźć coś pozytywnego, w każdej jakiejś nieprzyjemnej sytuacji. I również pamiętam to jeszcze z dzieciństwa. Starała się żyć według swojej ulubionej sentencji łacińskiej "carpe diem", czyli chwytaj dzień. Tak. W ten sposób właśnie mama starała się żyć, nie rozpamiętywać przeszłości. Nie, nie lubiła dat. Dlatego też tutaj, na płycie nagrobnej, którą chcę zamówić, będzie widniała jedynie data śmierci".

W swojej przemowie na Starych Powązkach podkreśliła też, jak wiele dla Stanisławy Ryster znaczyła praca przy "Wielkiej grze". Miała całe grono wielbicieli, którzy zaczepiali ją na ulicy. Te chwile córka wspomina z sympatią i nostalgią.

SPRAWDŹ TEŻ: Nie poszła w ślady mamy, zawsze dbała o jej finanse. Stanisława Ryster była niezwykle dumna z córki

"Miała też szczęście pracować z bardzo fantastycznymi ludźmi, ciekawymi ludźmi, fajnymi ludźmi, których bardzo ceniła i lubiła. Lubiła rozmawiać, więc czerpała radość z rozmów i ze znajomymi, ale i z rodziną, i z ukochanymi wnukami. I również z ekspertami "Wielkiej gry" czy z zawodnikami, a także z przypadkowymi przechodniami, którzy rozpoznawali ją i zaczepiali na ulicy. Pamiętam z dzieciństwa jak wielokrotnie, właściwie chyba podczas każdego wyjścia z mamą do miasta, cierpliwie czekałam, a właściwie niecierpliwie, aż mama skończy rozmawiać, skończy rozdawać autografy i w końcu będziemy mogły pójść tam, gdzie to było akurat planowane" — opowiadała córka dziennikarki.

Reklama

Stanisława Ryster z córką

Ireneusz Sobieszczuk / Forum
Reklama
Reklama
Reklama