Reklama

Czerwone niebo, dym i pył unoszące się w powietrzu... Potężne pożary od miesięcy trawią australijskie lasy. Wysokie temperatury, wyładowania atmosferyczne i silny wiatr nie ułatwiają pracy służbom ratowniczym. W niedzielę władze południowej Australii zaapelowały do mieszkańców o opuszczenie zagrożonych terenów.

Reklama

Australia płonie

Zdjęcia, które obiegły świat przerażają. Ogień zniszczył do tej pory ponad 4 mln hektarów australijskiego buszu. W pożarach zginęło już 13 osób, a kilka jest poszukiwanych. Liczby wciąż rosną… Płomienie niszczą kolejne hektary lasów, a tysiące mieszkańców straciły domy i dorobek całego życia. Poszczególne miejscowości są odcięte od reszty kraju. Strażacy są bezradni. Fotografie i nagrania, które zamieszczają w Internecie szokują… Na jednym z nich widać ogromną siłę żywiołu. Płomienie uderzają w jeden z wozów służb ratunkowych.

Sytuacja wciąż się pogarsza. Akcję utrudniają strażakom silne wiatry i wysoka temperatura. Prawdziwy dramat rozgrywa się w Nowej Południowej Walii, Queenslandzie i Wiktorii. W miejscowości Mallacoota prawie 4 tysiące osób zostały uwięzione na plażach. Władze zamierzają ewakuować ich drogą morską.

„Poszukiwanie schronienia bliżej plaży to o wiele bezpieczniejsza opcja”, mówił komendant straży pożarnej, Shane Fitzsimmons. Na szczęście nikt nie zginął. W pewnym momencie wiatr zmienił kierunek i ogień przesunął się w inną stronę.

,,Ogień był coraz większy. Zrobiło się ciemno. Nie widziałem własnej dłoni. Z nieba padał popiół, potem iskry. Wtedy ludzie zaczęli wchodzić do wody", mówił cytowany przez Reutera Mark Tregellas.

Jak podało CNN dymy docierają do metropolii Sydney.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama