Reklama

W tę śmierć wciąż trudno uwierzyć... Krystyna Janda potwierdziła w poniedziałek 14. grudnia rano, że nie żyje Piotr Machalica. Legendarny aktor przebywał w warszawskim szpitalu w związku z zakażeniem koronawirusem. Niestety, tej walki nie udało mu się wygrać. 65-latek osierocił dwójkę dzieci oraz pozostawił pogrążoną w żałobie żonę, z którą ślub wziął zaledwie trzy miesiące temu...

Reklama

Piotr Machalica o żonie Oli. Wzięli ślub we wrześniu 2020 roku

Uroczystość była ukoronowaniem ich długoletniego związku. Piotr Machalica wziął ślub z o 21 lat młodszą bizneswoman Aleksandrą Sosnowską po 14 latach znajomości. Poznali się, gdy aktor wyjechał do Częstochowy i objął stanowisko dyrektora artystycznego Teatru im. Adama Mickiewicza. Mieszkał wówczas w należącym do niej hotelu. Uczucie dojrzewało powoli. O tym, że są razem, wiedziało przez długi czas bardzo wąskie grono osób. Być może wynikało to z wcześniejszych doświadczeń artysty. Po raz pierwszy 64-letni wówczas aktor ujawnił, że jest zakochany, w 2019 roku na łamach „Pani”.

„Żeby ukrócić spekulacje na temat mojego życia prywatnego, które pojawiają się od wielu, wielu lat, chcę powiedzieć, że od ponad dekady jestem w związku. Bardzo kocham i czuję się kochany. A miłość na imię ma Oleńka”, zwierzył się.

Trzy miesiące temu, 19 września 2020 roku, Piotr Machalica i jego ukochana zdecydowali się wziąć ślub. Wesele, na które zostało zaproszonych ponad 100 osób, odbyło się w restauracji przy hotelu, którego właścicielką jest żona aktora.

„Wszyscy goście, urzędnicy oraz obsługa wesela byli poproszeni o zachowanie dyskrecji. A państwo młodzi listę gości weselnych podali dopiero wieczorem w przeddzień przyjęcia, żeby można było odpowiednio rozłożyć wizytówki”, informował wówczas „Super Express”.

„Było bajkowo i jestem bardzo szczęśliwy. Takie przypieczętowanie miłości było dla nas ważne”, podkreślał po ceremonii aktor w rozmowie z „Faktem”. Para wynajęła tego dnia prywatną ochronę, by cieszyć się upragnioną intymnością. Wśród gości weselnych byli m.in. Cezary i Katarzyna Żakowie, Artur Żmijewski z żoną Pauliną oraz Joanna Liszowska.

Natomiast w rozmowie z Beatą Nowicką dla „VIVY!” podkreślał, że ich uczucie jest dojrzałe i mieści się w ramach powiedzenia „kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością”. Aleksandra również ma na koncie rozwód, wychowuje dwie córki.

„Jesteśmy z Olą razem bardzo długo. Każde z nas ma na koncie swoje doświadczenia, jakieś rany, które sprawiały, że oboje byliśmy bardzo ostrożni. Ale też i konsekwentni. Znamy się czternaście lat, teraz postanowiliśmy nasz związek zalegalizować, że tak brzydko powiem, co niczego nie zmienia. Poza tym, że mamy obrączki na palcu, kochamy się tak samo, jak kochaliśmy się dwa, cztery czy sześć lat temu. Ja nie zakochałem się w Oli, ja ją pokochałem. To jest zasadnicza różnica: zakochać się, a pokochać kogoś. Pokochać, czyli poznać kogoś. Zabrzmi to górnolotnie, znowu, ale co tam – pokochać, czyli być ze sobą w dobrych i złych chwilach. W życiu dopadają nas różne sytuacje, na które nie jesteśmy przygotowani. Nie przetrwamy ich, jeżeli z drugiej strony nie możemy liczyć na pomoc, akceptację i wsparcie”, zapewniał.

I dodał, że ta miłość była dla niego niespodziewana i doświadczył w relacji czegoś wyjątkowego.

„Zanim poznaliśmy się z Olą, w ogóle nie wyobrażałem sobie, że wejdę w nowy związek. Oglądałem kiedyś mądry film o amerykańskim astronomie polskiego pochodzenia. Pięknie w nim opowiadał o samotności. Kiedy zmarła jego ukochana żona i został sam, to nie walczył za wszelką cenę, żeby wypełnić lukę po niej, tylko próbował oswoić samotność. I to mu się udało. [...] W pewnych sytuacjach ta chęć izolacji jest bardzo silna. Wtedy proszę Olę o zrozumienie, że chcę chwilę pobyć sam ze sobą. Poza tym każde z nas ma swoje tajemnice, którymi nigdy się nie podzieli. I dobrze. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, nie ma w tym nic destrukcyjnego, nic, co mogłoby negatywnie wpływać na związek. Powiedziałbym, że wręcz przeciwnie”, zaznaczył.

Pierwsza żona Piotra Machalicy. Rozwód z cieniu skandalu

Poznali się jeszcze w trakcie studiów. Ślub wzięli w 1985 roku, byli małżeństwem przez 20 lat. Doczekali się dwójki dzieci: córki Soni i syna Franciszka. Małgorzata Machalica zajmowała się według medialnych doniesień rozkręcaniem biznesu, który jednak zamiast profitów przynosił straty... Niestety, to wpędziło parę w kłopoty finansowe. Mimo że wielu wydawali się idealnie dobraną parą, już rok po ślubie coś zaczęło się między nimi psuć.

„Gdyby mężowie uważnie czytali umowy, które im żony podsuwają, wtedy nikt nie miałby problemów. Kiedy otrzymałem awizo i zobaczyłem, ile bank ode mnie chce, myślałem, że dostanę zawału”, zwierzał się w rozmowie z „Party”.

W 2005 roku Piotr Machalica podjął decyzję o rozstaniu z żoną. Wyprowadził się z domu i odszedł do młodszej o 16 lat Edyty Olszówki. I choć to właśnie ją wielu obarczało winą za rozpad małżeństwa, aktor przedstawił to nieco inaczej...

„Moja żona bardziej ode mnie kochała pieniądze. Po kolejnej awanturze wyszedłem z domu z jedną reklamówką. Niedługo potem okazało się, że nie mam domu, samochodu, kompletnie nic. Jedyne, co posiadam, to gigantyczne długi, które pewnie będę spłacał do końca życia. Żona, dzięki kilku złożonym przeze mnie podpisom, pobierała horrendalne kredyty, których nie spłacała”, ujawnił w rozmowie z „Na żywo”.

Małgorzata Machalica przedstawiła natomiast na łamach mediów jeszcze inną wersję wydarzeń. Rozpad małżeństwa upatrywała w... próżności męża i jego romansie z młodszą kobietą. „Piotr uwielbiam błyszczeć i poszedł w ramiona innej kobiety, gdy nasz biznes zaczął się walić”, mówiła.

Efektem kłótni i przepychanek był długi, bolesny i wyczerpujący dla obu stron rozwód. Małgorzacie Machalicy trudno było pogodzić się ze zdradą, utrudniała mężowi definitywne zakończenie relacji. Łącznie odbyło się aż siedemnaście rozpraw przed sądem! To położyło się cieniem na relacji Piotra i Małgorzaty Machaliców. Ograniczali się jedynie do wysyłania sobie zdawkowych SMSów, w których wymieniali informacje dotyczące rodziny, w tym dzieci.

Aktor bardzo przeżył to rozstanie. Zmagał się wówczas z depresją, miał myśli samobójcze, trafił nawet do szpitala. Ucieczki szukał w alkoholu.

„Nie mogłem normalnie pracować, myśleć, funkcjonować”, zwierzał się.

Romans Piotra Machalicy i Edyty Olszówki

Gdy w 2003 roku odszedł ukochany tata aktora, Henryk Machalica, mógł liczyć na wsparcie młodszej o 16 lat Edyty Olszówki. Początkowo nic nie zapowiadało tego, że połączy ich romans. Po prostu przyjaźnili się i razem pracowali...

„Zawsze wierzyłam, że któregoś dnia zjawi się książę na białym koniu. Ale nigdy nie spodziewałam się, że to będzie ten człowiek. Związek zrodził się z przyjaźni. Na początku nie miało to nic wspólnego z miłością”, podkreślała w jednym z wywiadów aktorka.

Choć wydawało się, że oboje znaleźli szczęście, sielanka szybko została przysłonięta przez liczne problemy. Przez to, że aktor musiał regularnie płacić wysokie alimenty i spłacać długi, popadł w kłopoty finansowe. Odbiło się to negatywnie na jego nowym związku. Tak mówiła o tym czasie Edyta Olszówka w jednym z wywiadów...

„Poczułam się przygnębiona tą sytuacją. Okazało się, że jestem jedyną podporą dla starszego ode mnie mężczyzny, od którego to ja powinnam oczekiwać bezpieczeństwa. Bałam się, chciałam uciekać”, zwierzała się.

TRICOLORS/East News

Piotr Machalica i Edyta Olszówka w czułych objęciach, Warszawa, październik 2003

Niestety, presja sprawiła, że gwiazda zaczęła coraz częściej sięgać po alkohol. W nim szukała ukojenia i ucieczki od problemów.

„Wiedziałam, że za dużo piję. Zmroziła mnie książka prof. Wiktora Osiatyńskiego. Zapamiętałam z niej, że alkoholik jako ostatni mówi o sobie, że nim jest. Nie chciałam żyć w zakłamaniu... Utraciłam godność w oczach samej siebie... Ulubione czerwone wino, szampan Don Perignon... Byłam w RPA, Australii, gdzie są wspaniałe szczepy... Nie zdążyłam spróbować! Odmawiam sobie czegoś, co kocham, co dawało ujście moim emocjom. Każdy dzień to małe zwycięstwo, ale z alkoholizmem borykasz się do końca”, przyznała w rozmowie z dziennikarką „Elle” w 2013 roku.

O jej problemach zaczęło być głośno w 2006 roku, gdy w trakcie lotu z Warszawy do Chicago wdała się w awanturę z jedną ze stewardes. Kobieta miała odmówić Edycie Olszówce kolejnej butelki szampana. Wywiązała się szarpanina, o której rozpisywały się media. Już wówczas było jasne, że związek Piotra Machalicy i jego nowej ukochanej przeżywa głęboki kryzys. Rozstawali się i do siebie wracali. Spekulowano, że młodziutkiej aktorce zależało na założeniu rodziny i urodzeniu dziecka. Definitywnie rozstali się po blisko 10 latach. Według słów nieżyjącego aktora, ich uczucie zabiły plotki, społeczna presja oraz ogromne medialne zainteresowanie...

„Gdyby tak o nas nie gadali, być może byśmy byli do teraz razem. Niestety, to była ogromna presja społeczeństwa. Moment naszego spotkania był szczególny dla nas obojga. Te plotki, które się na nasz temat pojawiały, jednak skutecznie to wszystko zabijały. Nikt, kto tego nie doświadczył, nie jest w stanie sobie wyobrazić, jak to psuje krew. Teraz już o sobie nie czytam. Kiedyś dostawałem furii. Wreszcie uznałem, że to bez sensu. Doświadczaliśmy takich sytuacji, że dziś mi się w głowie nie mieszczą. Kiedyś np. ktoś do nas się nieładnie odezwał tylko na podstawie jakiegoś artykułu na nasz temat czy plotek, które chodziły w jakichś tam kręgach. Ludzie nas nie znali, a mieli wyrobione zdania i opinie na nasz temat. Każde z nas zaczęło się zamykać i oddalać”, zwierzał się Bartoszowi Pańczykowi w „Fakcie” latem 2016 roku.

Mimo tego, że związek pary był tak burzliwy, utrzymywali później przyjacielskie stosunki i mieli ze sobą regularny kontakt.

„Mimo że nie jesteśmy ze sobą już wiele lat, to mam do Edyty ogromny sentyment i szacunek. Rzadko się widujemy, ale jak już nam się uda spotkać, to wtedy bardzo lubimy ze sobą rozmawiać. (...) Mamy jednak w swojej relacji otwartość i gdy już rozmawiamy, nie ma w tym żadnej ściemy. Nie owijamy w bawełnę”, opisywał Piotr Machalica.

PIOTR FOTEK/REPORTER

Jedno z ostatnich wspólnych zdjęć Piotra Machalicy i Edyty Olszówki. Marzec 2010 roku

Dzieci Piotra Machalicy. Kim są Franciszek i Sonia?

Próżno szukać wspólnych fotografii sławnego taty z pociechami w sieci. Bolesny rozwód rodziców sprawił, że usunęły się w cień i jak ognia unikają medialnego zgiełku i błysku fleszy. Mimo że byli wtedy już dorośli, trudno było im znieść szum wokół rozstania i publiczne pranie brudów.

Sonia, córka Piotra Machalicy, w 2004 roku wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Podjęła w Nowym Jorku studia z zakresu projektowania wnętrz. Obecnie związana jest ze środowiskiem baletowym.

Z kolei Franciszek, jedyny syn aktora i starsze dziecko, ukończył studia informatyczne. Z tą dziedziną związał również swoją zawodową karierę.

W ostatnim wywiadzie, udzielonym Beacie Nowickiej dla „VIVY!”, Piotr Machalica podkreślał, że jest z nich bardzo dumny. Zdradził, że mają już swoje dzieci i ciężko pracują na własne nazwisko...

„Byliśmy długo razem, zanim rozwiedliśmy się z Małgosią. Franek wtedy studiował, a Sonia pierwszy raz sama wyjechała do Stanów. Wie pani, nam się zawsze wydaje, że to, czego doświadczyliśmy sami, będziemy w stanie przekazać naszym dzieciom i że to się sprawdzi. Może tak być, ale nie musi. Moja mama i mój ojciec byli szalenie tolerancyjni. Nigdy nie czułem z ich strony żadnej presji, że muszę to czy tamto, raczej dostałem ogrom miłości i zrozumienie. Chciałem to samo zastosować wobec moich dzieci…”, wspominał wzruszony.

Niestety, jak zauważył Piotr Machalica, nie do końca mu się to udało...

„Ale dzieciaki żyją swoim życiem, dzielnie walczą, pracują, mają swoje dzieci. Jestem szczęśliwy, mam wspaniałe, cudne wnuki. Myślę sobie, że gdybym był bardziej konsekwentny, bardziej upierał się przy pewnych rzeczach, to może oszczędziłyby sobie kilku trudnych sytuacji w życiu? Nie wiem. Już tego nie odkręcę. Moi rodzice chcieli jednego, żebym był porządnym człowiekiem”, podkreślił.

Dodał, że uważa, że jego dzieci dostarczyły mu wielu powodów do dumy.

„Moje dzieci takie są, dobre i porządne. Jako ojciec po prostu pragnąłbym, żeby czasami miały w życiu łatwiej”.

Reklama

Piotr Machalica zmarł w wieku 65 lat. Był zakażony koronawirusem:

Grażyna Gudejko
Reklama
Reklama
Reklama