W pierwszej połowie lutego animator telewizyjny i prezenter, Piotr Balicki, wyznał, że zdiagnozowano u niego raka. Jakiś czas temu współtwórca takich produkcji jak Taniec z gwiazdami, Mam talent czy Twoja twarz brzmi znajomo w rozmowie z dziennikarzami TVN Style opowiedział o swoich planach i strachu przed odejściem. W czwartek, podczas festiwalu w Sopocie, Marcin Prokop poprosił widzów o przekazanie dobrej energii swojemu koledze po fachu... Niestety w sierpniu Piotr Balicki zmarł. Miał 38 lat. Walczył do końca i wierzył, że uda mu się pokonać chorobę...
Piotr Balicki – historia choroby
Nowotwór to często podstępnie atakująca organizm choroba. Tak było i w przypadku Piotra Balickiego, który, gdy raz poczuł się gorzej na planie, nie spodziewał się, że usłyszy tam poważną diagnozę. „Robiliśmy edycję „Mam talent" i Marcin Prokop w przerwie reklamowej mówi do mnie, "Wiesz, masz coś dzisiaj formę gorszą". Mnie bolała ręka. Mówi: "To idź sobie sprawdź, jakiś rentgen, coś". Zrobiłem rentgen i nic. Poszedłem na rezonans. W Polsce żeby się zdiagnozować to nie jest łatwa sytuacja. Musisz na to czekać albo zapłacić za to duże pieniądze. W końcu okazało się, że to moje czekanie bezsensowne było błędem”, przyznał w programie Miasto kobiet. Dodał, że aż miesiąc czekał na wyniki myśląc, że nabawił się jakiejś kontuzji. W ostateczności wyszło, że wykryto guza. Jakiego typu? „Ten guz trzeba było zdiagnozować czy jest groźny czy nie groźny. Trzeba było na to poczekać trzy tygodnie”, dodał Piotr Balicki.
Niestety lekarze mieli wiele problemów z jego przypadkiem. „Pierwsza biopsja była nietrafioną, bo nie wyciągnęli mi tego materiału, który powinni. Ta kolejna spowodowała, że u mnie pojawił się większy problem, infekcja, nie wiedzieli, co się dzieje. Przyszedł do mnie młody człowiek i pierwsze co powiedział: "Ma pan czerniaka. Nie możemy znaleźć miejsca, nie wiemy, gdzie on jest. Prawdopodobnie jest on ukryty wewnątrz pod skórą. Nie jesteśmy panu zidentyfikować tego czerniaka. To jest totalne załamanie. Chciałem by mi powiedział, że z tego wyjdę. [...] On na samym początku powiedział mi, że ostatnio miał taki przypadek i nie udało mu się uratować człowieka”, opowiadał prezenter w TVN.
Kolejnym pytaniem, jakie przyszło do głowy Piotra Balickiego było, to o skutki uboczne. „Ja ci nie powiem, jakie będą skutki uboczne (...) Nie powiem ci, bo będziesz na nie czekał i będziesz się ich doszukiwał”, miał odpowiedzieć mu lekarz.
Czytaj też: Robert Karaś zrezygnował z wyścigu. Sportowiec komentuje stan swojego zdrowia
Fot. Screen z Miasta Kobiet

Życie z czerniakiem. Tak Piotr Balicki radził sobie z chorobą
W tej samej rozmowie przed kamerami ulubieniec publiczności telewizyjnych show, który zachęcał ich na planie do żywych reakcji podczas nagrań, opowiedział o tym, jak zmieniło się jego patrzenie na świat w czasie choroby. „Przez pierwsze dwa miesiące od diagnozy wiedziałem, że każdy dzień jest tym ostatnim dniem, tak sobie myślałem. Nie myślałem o tym, co będzie jutro”, wyznał.
Z czasem miał inne podejście. „Teraz, mimo że jest trochę gorzej, zacząłem planować. Niedługo rusza kolejna edycja „Mam talent". Kocham robić ten program. Kocham. Postanowiłem, że to będzie ten czas, kiedy ja chcę wrócić do pracy. Daję sobie jeszcze ten moment, żeby nabierać sił, zdrowieć. Mam pieniądze, żeby przeżyć do tego momentu i wtedy startuję. Mam już jakiś cel. Taki fajny cel, który sprawia mi przyjemność. Kolejnym celem jest to, że kocham gotować. Postanowiłem sobie spełnić marzenie, żeby pojechać do Włoch i w restauracji włoskiej spędzić tydzień z kucharzem włoskim i uczyć się od niego kunsztu”, przyznał z nadzieją jakiś czas temu.
Niestety, gdy myślał o przyszłości, był pełen obaw. „Boję się, że nie przeżyję do wakacji”, usłyszeliśmy w Mieście kobiet. Lekarze dawali Piotrowi Balickiemu 30% na powodzenie zastosowanej u niego terapii.

Piotr Balicki nie żyje
Niestety, walka którą toczył okazała się ponad jego siły... Piotr Balicki zmarł w piątek nad ranem w wieku 38 lat - czytaliśmy w sierpniu tego roku.
Michał Guć, wiceprezydent Gdyni, napisał wtedy na swoim Facebooku: „Piotr Balicki trafił do nas kilka lat temu przez przypadek. W ramach „fuchy" miał poprowadzić galę Gdynia OPEN Międzynarodowy Festiwal Piosenki Dziecięcej i Młodzieżowej. Zakochał się w Gdynia, w mieście, w ludziach. (...) Zrósł się z miastem, grupą przyjaciół którą tu odwiedzał i z festiwalem, którego był dobrym duchem. Kiedy dowiedzieliśmy się o diagnozie nowotworu, zmartwiliśmy się, ale nikt w najczarniejszych snach nie przypuszczał, że może to być śmiertelna choroba. Niestety z tygodnia na tydzień było gorzej. Piotr wierzył, walczył, wspierali go rodzice i przyjaciele, ale lekarze dawali coraz mniej nadziei. Kilka tygodni temu odwiedziliśmy go w szpitalu w Krakowie, by go wesprzeć. Cały czas łudziliśmy się, że nastąpi jakiś zwrot. Zmarł dziś nad ranem”.
Zaledwie dzień wcześniej, podczas festiwalu w Sopocie, Marcin Prokop wspomniał ze sceny Piotra Balickiego, prosząc widzów o przekazanie mężczyźnie dobrej energii do walki z chorobą. „Zrobię coś, czego nikt z państwa się nie spodziewał. Chciałem was o coś poprosić. W szpitalu leży chłopak, który jest bardzo ciężko chory i jest częścią naszej TVN-owej rodziny. To jest człowiek, który gdyby był zdrowy, biegłaby tutaj wśród państwa i rozgrzewałby publiczność. Oddawałby wam swoją dobrą energię. Był i może będzie najlepszy w swoim fachu. Piotrek Balicki. Chciałbym, abyście państwo oddali mu swoją dobrą energię tą, którą się dzielił, ze wszystkimi przez lata swojej pracy”, powiedział współprowadzący Mam Talent.
Nigdy nie zapomnimy o Piotrze, który niedawno skończyłby 39 lat...
Zobacz także: Agnieszka Woźniak-Starak uczciła pamięć o mężu. Wypłynęła na jezioro, w którym zginął