Paweł Wawrzecki doznał w życiu bolesnych ciosów. Ojciec został stracony, żona zmarła nagle
Dziś dzieli życie między dwa domy
Rola w serialu „Daleko od noszy” dała mu ogromną popularność. Paweł Wawrzecki stroni od błysku fleszy. Zamiast tego, poświęca się kolejnym zobowiązaniom zawodowym oraz rodzinie. Od 2019 roku żyje w dwóch krajach. Co dziś robi i jak wygląda jego życie? W tym prywatnym nie miał szczęścia. W wieku 15 lat stracono jego ojca. Później na świat przyszła córeczka z porażeniem mózgowym. Zaś jego pierwsze małżeństwo zakończyła śmierć ukochanej małżonki, Barbary Winiarskiej... Dziś w końcu odnalazł szczęście.
[Ostatnia aktualizacja na Viva.pl: 30.03.2024 rok]
Paweł Wawrzecki: matka go porzuciła, ojciec został powieszony
Przyszedł na świat 12. lutego 1950 roku. Niedawno obchodził 74. urodziny, a fani wciąż mają okazję oglądać go w różnych produkcjach. Paweł Wawrzecki największą rozpoznawalność zapewnił sobie rolami w takich produkcjach, jak Złotopolscy, Matki, żony i kochanki czy Daleko od noszy. Aktor szybko podbił serca widzów. Niestety, choć mógł cieszyć się ogromną popularnością, to w jego życiu osobistym nie działo się najlepiej. Doświadczył wielu tragedii, które odcisnęły na nim bolesne piętno...
Gdy miał dwa latka, jego rodzice się rozwiedli. Początkowo Paweł Wawrzecki trafił pod opiekę matki – ojciec po raz kolejny się ożenił. Niestety, jak wynika z relacji samego zainteresowanego, rodzicielka koniec końców oddała go pod opiekę byłego męża i... zniknęła. Ich drogi skrzyżowały się ponownie dopiero, gdy na jego ojcu wykonano wyrok. Wówczas do przyszłego aktora dotarło, że matka jest dla niego niemal obcą osobą. Później miał nie zabiegać o utrzymywanie kontaktu z nią.
W 1965 roku, gdy miał zaledwie 15 lat, stracono jego ojca. Stanisław Wawrzecki był dyrektorem Miejskiego Przedsiębiorstwa Handlu Mięsem Warszawa Praga. Niestety, został przez władze komunistyczne oskarżony o przyjmowanie łapówek od kierowników sklepów mięsnych i skazany na śmierć przez powieszenie. Wyrok został wykonany 19 marca 1965 r. w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej. Sprawa dziś znana jest w historii polskiej kryminalistyki jako tzw. „afera mięsna”. Sprawiedliwości stała się jednak zadość. Po latach Pawłowi Wawrzeckiemu udało się oczyścić imię ojca. W 2004 r. Sąd Najwyższy uchylił wyrok wydany przez władze PRL i umorzył postępowanie. „Ojciec nie był kryształowym człowiekiem. Ale na pewno nie zasługiwał na bestialską śmierć”, podkreślał jakiś czas temu Paweł Wawrzecki w reportażu „Paragraf 148 - Kara śmierci. Mięso".
Stanisław Wawrzecki / 20 listopada 1964 r. przed Sądem Wojewódzkim dla m.st. Warszawy rozpoczął się proces oskarżonych w tzw. aferze mięsnej
Sytuacja odcisnęła na 15-latku bolesne piętno. Spotykał się ze społecznym ostracyzmem, wytykano go palcami, zyskał łatkę „syna skazańca”. Koniec końców był zmuszony zmienić szkołę. Z liceum przeniósł się do technikum. „Nikt w szkole nie potrafił znaleźć się w tej sytuacji. Jeden z profesorów przechodząc korytarzem, powiedział nawet: „O, Wawrzecki, syn tego złodzieja”, wspominał.
Paweł Wawrzecki i Barbara Winiarska: nie mogła pogodzić się z tym, co ich spotkało
Pierwszą żoną aktora była Barbara Winiarska. Poznali się jeszcze w trakcie studiów na warszawskiej PWST, które ukończyli w 1975 roku. Przyjaciele twierdzili, że byli dobrani idealnie. „Pewnego dnia Paweł zachorował na grypę, a wtedy zatroskana Basia poszła, żeby mu pomóc w kurowaniu się. Wzięła butelkę wina i już się nie rozstali”, wspominał Emilian Kamiński. Ślub wzięli pod koniec lat 70., zaś do ołtarza poszli razem z siostrą Barbary, Marią oraz jej wybrankiem — Wiktorem Zborowskim. Równoległa uroczystość była zwieńczeniem wyjątkowej i bliskiej relacji sióstr, które także w ciążę zaszły w tym samym niemal czasie. Ale tylko dla jednej z nich los był przychylny...
Choć Ania po narodzinach otrzymała 9 w skali Apgar, po kilku miesiącach okazało się, że zdiagnozowano u niej mózgowe porażenie dziecięce z objawami padaczki typu Westa. Lekarze twierdzili, że córka pary przeżyje maksymalnie dwa lata. Stało się jednak inaczej... Ale dla rodziców sytuacja była bardzo trudna. „Baśka ciągle pytała: dlaczego. Dlaczego nas to spotkało? Dlaczego mnie, dlaczego ją. I ciągle powtarzała: „Może ja byłam za wesoła?”, wspominał Paweł Wawrzecki w rozmowie z Joanną Szczepkowską dla „Wysokich obcasów”.
Żyli biednie w bloku na osiedlu za Żelazną Bramą w Warszawie. W budynku roiło się od karaluchów i pluskiew. Nie mieli stałego źródła dochodu. Półki sklepowe świeciły pustkami. A dla Ani trzeba było zakupić wózek inwalidzki... W końcu podjęli decyzję: Barbara zajmie się córką, on będzie ich utrzymywał. Wyjechał do Londynu. Tam pracował na czarno, m.in. jako stolarz. Za zarobione pieniądze kupił stary dom, który wyremontował. Przełomem w karierze Pawła Wawrzeckiego była rola w „Matkach, żonach i kochankach”. Zaczął dobrze zarabiać. Mógł zapewnić rodzinie godny byt.
Ale małżeństwo pary dalekie było od ideału. Opieka nad córką z niepełnosprawnością pochłaniała ich bez reszty. Nie mieli czasu pielęgnować tego, co było między nimi. Oddalili się od siebie, jednak nie było mowy o rozwodzie. Barbara Winiarska bardzo przeżyła informację, że mąż wdał się w romans z koleżanką, Agnieszką Kotulanką. W końcu jednak mężczyzna wrócił do żony. Ale nie było im dane długo cieszyć się szczęściem. 18 września 2002 roku aktorka zmarła – miała w mózgu tętniaka.
„Nas od razu ostrzegali psychologowie: chore dziecko to chory związek. I on kulał, ten związek, ale dom nie. On był, pachniał zupą. Pewnie, że... ale... wiesz, jaki był ostatni SMS, który dostałem od Basi? »Jestem zmęczona, chciałabym wrócić do naszego ślicznego domku«. A ja skończyłem wreszcie ten remont. Mamy na dole całe takie pomieszczenie do ćwiczeń, góra jest wreszcie zrobiona i jak ten dom już ma wszystko, to Baśka umarła. I tak to jest”, wyznał gorzko Paweł Wawrzecki w „Wysokich Obcasach”.
Gdy odeszła jego żona, w pełni musiał przejąć opiekę nad córką. Aktor świetnie radzi sobie w tej roli do dziś, dzieląc życie prywatne z obowiązkami zawodowymi. W 2009 roku na nowo ułożył sobie życie - wziął ślub z Izabelą Roman. Od tamtej pory Paweł Wawrzecki dzieli swój czas na dwa domy. W Polsce, gdzie opiekuje się i wspiera swoją córkę z niepełnosprawnością oraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszka jego ukochana. „Sam nie myślałem, że mi się jeszcze ułoży tak kolorowo w późnym wieku. Że się ożenię i będę obywatelem Ameryki”, mówił krótko po ślubie.
Czytaj także: Beata Kozidrak potwierdza: będzie film o jej życiu! Aktorka, która ją zagra, musi spełnić kilka warunków
Paweł Wawrzecki, Barbara Winiarska, córka, 2001 rok
Jak dziś wygląda życie Pawła Wawrzeckiego?
Jak informował Pomponik, aktor dopiero w 2019 roku podjął decyzję o przeprowadzce do USA, a do Polski przyjeżdża, by zobaczyć się z córką lub zagrać w oferowanych mu produkcjach. „Lubię bardzo Stany. Żyję w podróży, ale coraz więcej potrafię wygospodarować sobie czasu, żeby korzystać tam z życia. To jest piękny kraj”, mówił w rozmowie z serwisem pomponik.pl.
W czasie pandemii jego życie uległo jednak zmianie, zamknięto granice i aktor więcej czasu zaczął spędzać z córką. „Staramy się żyć w miarę normalnie. Dużo chodzimy na spacery, bo mieszkamy koło lasu. Mamy swoje trasy i robimy codziennie od trzech do sześciu kilometrów. Robimy to, żeby Ania nie przybierała na wadze i wzmacniała nogi, bo ona chodzi w sposób charakterystyczny. Ale daje radę. Jest zmęczona, lecz za to dobrze śpi […]. Wie, że istnieje zagrożenie życia, że jest pandemia i że to niebezpieczne. Nieczynny jest ośrodek, do którego jeździła na zajęcia terapeutyczne. Musiała podpisać papiery, więc docierają do niej realia rzeczywistości. Ma świadomość, że dzieje się coś bardzo złego. Sama jednak jest zdrowa, właściwie na nic nie choruje. Ale wie też, że inni ludzie umierają, chociaż moja rodzina właściwie jest długowieczna”, mówił w maju 2020 roku w rozmowie z Krystyną Pytlakowską dla magazynu VIVA!.
Pandemia mocno pokrzyżowała mu plany, bowiem przez długi czas nie mógł wyjechać do USA. W Polsce ma jednak zawodowe zobowiązania, które pomagają mu przetrwać rozłąkę z żoną. Wsparciem jest dla niego córka. „Oboje nie bardzo wiemy, jak długo jeszcze przyjdzie nam tak żyć. A jednocześnie wie, że jestem z nią w domu, bo teatr zamknięty, i że do Stanów Zjednoczonych nie wyjadę, bo są zamknięte granice”, mówił Paweł Wawrzecki w rozmowie z Krystyną Pytlakowską.
Okazuje się, że przebywając w Stanach Zjednoczonych aktor nie próbuje swoich sił w tamtejszych produkcjach. „Nie mam takiego parcia. Raczej trzeba umieć oddzielić to i pamiętać, że nie urodziłem się po to, by pracować. Mam dużą frajdę z tego, że mam tam swoje psy i spędzam sobie z nimi czas”, wyznał jakiś czas temu w rozmowie z serwisem pomponik.pl.
Gdy jest za oceanem, swój czas przeznacza głównie na odpoczynek. „Chodzę na kilometrowe spacery po plażach. A tak w ogóle, to zwiedzam. Lubię wsiąść w samochód i sobie jechać, jechać, jechać przed siebie”, zdradzał. Aktor mimo wolnego czasu nie zamierza chodzić na castingi i pracować w Stanach Zjednoczonych. Najważniejszy jest dla niego wewnętrzny spokój i fakt, że posiada szczęśliwą rodzinę. Pozostaje nam życzyć mu wszystkiego, co najlepsze!
Czytaj także: Karolina Szostak z mamą Marylą: „Ścieranie się to nasza codzienność”. A kto pierwszy przeprasza?