Reklama

​​​​​Amerykanki po czterdziestce nadal uprawiają seks w miarę regularnie. Ale według ogólnokrajowych statystyk jedna trzecia kobiet po pięćdziesiątce nie spała z nikim w ciągu całego roku. I ponad połowa kobiet po sześćdziesiątce. Siedemdziesiątka to praktycznie celibat” – pisze Pamela Druckerman, autorka bestsellera „Piękna czterdziestoletnia”.

Reklama

Czytaj także: Oto, czego dowiadujemy się o sobie przekraczając magiczną czterdziestkę!

Dojrzałe Francuzki lubią seks

Amerykańska dziennikarka mieszkająca w Paryżu, już od ponad 10 lat porównuje nastawienie do życia kobiet z Francji i USA. Jeśli chodzi o seks – Francuzki wypadają o wiele lepiej niż ich koleżanki zza oceanu. Wśród kobiet po 50. roku życia tylko co dziesiąta nie prowadzi żadnego życia seksualnego. Po 60. roku – tylko co czwarta (gdy w USA już co druga). Skąd ta różnica? Autorka „Pięknej czterdziestoletniej” zauważa, że aktywność seksualna idzie tutaj w parze z kobiecą akceptacją swojego wyglądu i ciała. Chociaż i tutaj – jak przekonuje Druckerman – „piękno młodości jest wynoszone na piedestał”, to jednak kobiety zdają sobie sprawę z praw natury i dają sobie przestrzeń na to, aby z upływem czasu się zmieniać. Akceptują swoje zmarszczki i mniej jędrne ciało. Typową Francuzką, jest spotkana przez Druckerman 60-letnia Helene, która mówi: „Postanowiłam sobie jedno: będę belle dans mon age, piękna na swój wiek. Nie zamierzam ratować się różnymi wybiegami, liftingami, nic z tych rzeczy. Żadnej korekty zmarszczek. Za to będę elegancka, będę się malować i fundować sobie przyjemności”. Wśród tych fundowanych przyjemności seks zdecydowanie jest u niej na pierwszym miejscu! – pisze Druckerman.

Wiek średni, seks słaby?

Które podejście do seksu jest bardziej naturalne: Amerykanek czy Francuzek? Okazuje się, że to drugie. Według ekspertów, po czterdziestce czy pięćdziesiątce kobieta nie musi odczuwać spadku libido. Co więcej – są teorie, że odczuwa je tylko dlatego, że… jest przekonana, że powinna je odczuwać. Presja społeczna na „bycie stateczną” albo budowane przez lata przekonanie, że najlepsze lata kończą się w dniu 40. urodzin, sprawiają, że kobiety po czterdziestce po prostu przestają traktować seks jako dostępne dla nich źródło przyjemności. Na takie myślenie ma też olbrzymi wpływ popkultura, w której obiektem pożądania mogą być wyłącznie młode, szczupłe i piękne kobiety. Działa zasada samospełniającej się przepowiedni. „Jeśli wszyscy wokół twierdzą, że od pewnego wieku przestaje się być seksowną albo że po pięćdziesiątce wpadniesz w otchłań seksualnego niebytu, z większym prawdopodobieństwem tak się stanie” – przekonuje Pamela Druckerman.

Zobacz jeszcze: 10 cytatów o samoakceptacji, które pomogą Ci odnosić się do siebie w zdrowszy sposób

Co na zmiany u dojrzałych kobiet mówi biologia?

Oczywiście z biegiem lat zmienia się nie tylko wygląd ciała, ale też jego funkcjonowanie. Spada poziom hormonów (m.in. estrogenu) odpowiadających za seksualną energię, poza tym w okolicach czterdziestki mogą pojawiać się już pierwsze objawy premenopauzalne, m.in. suchość i mniejsza elastyczność miejsc intymnych. Zmiany biologiczne nie są jednak wystarczającym powodem, by rezygnować z seksu. Przeciwnie, warto zadbać o życie seksualne także z powodów zdrowotnych: naukowcy przekonują, że regularne współżycie opóźnia starzenie! Warto jednak dla własnego komfortu pomyśleć o ułatwieniach, które oferuje nam medycyna, np. lubrykantach, które zastąpią naturalne nawilżenie miejsc intymnych. Drucerman porównuje je do… okularów i przekonuje, że gdy po czterdziestce pogarsza nam się wzrok, to idziemy do okulisty i kupujemy korekcyjne szkła, a nie rezygnujemy z widzenia. Dlaczego w takim razie zachowujemy się tak, kiedy chodzi o seks?

Reklama

Autorka tekstu: Sylwia Niemczyk

Reklama
Reklama
Reklama