Reklama

W tym tygodniu produkcja serialu M jak Miłość ma wiele na głowie. Po 18 latach grania Marka Mostowiaka, Kacper Kuszewski zdecydował się odejść! Oliwy do ognia produkcji dolała również była serialowa Alicja, czyli Olga Frycz. Aktorka zarzuciła ekipie brak szacunku, napiętą atmosferę i pracę po godzinach. Jak naprawdę wygląda praca na planie? Swoje „pięć groszy” wtrąciła nawet Anna Mucha. Przeczytajcie!

Reklama

Ludzie bali się odejść?

„Robiliśmy po dziesięć scen dziennie, pracowałam dłużej, niż miałam zapisane w umowie. Aktorki, które mówiły, że mają dzieci i muszą zwolnić nianię, słyszały: "A co, wyjdziesz z planu? Wielka pani gwiazda?”, mówi Twojemu Stylowi Olga Frycz. „Nikt nikogo nie szanował, były wrzaski. Ludzie przychodzili do pracy sfrustrowani, nienawidzili jej, ale bali się odejść, bo dziecko i kredyt”, dodaje.

Olga Frycz serialową Alicję grała przez 5 lat. „Dostosowywałam się, jak przystało na dziewczynę z wielodzietnej rodziny, którą mama uczy pokory. Ale uwierała mnie ta sytuacja. Miałam 30 lat i byłam sfrustrowana. Straciłam radość z grania. W pewnym momencie poczułam, że dostosowywanie się ma granice. Nie mogę tego robić w nieskończoność, bo stracę szacunek do siebie”, wyznaje.

W podjęciu decyzji aktorce pomógł jej partner - Grzegorz, z którym artystka jest obcenie w ciąży. „Powiedział: Olga poradzimy sobie, zawsze ci pomogę. To było superważne dla mnie”, mówi serialowa Alicja.

Produkcja odpiera zarzuty

Na ostre słowa Olgi Frycz szybko zareagowała produkcja serialu. „Te słowa to kompletne bzdury. Młode mamy mają w naszych kontraktach specjalne zapisy i często dzieci przebywają razem z nimi na planie. Wielu aktorów pracuje w serialu będąc w różnych sytuacjach życiowych, które staramy się rozumieć. Przez 5 lat współpracy aktorka nigdy nie zgłaszała żadnych uwag i skarg - oprócz tego, jak fabularnie toczy się jej wątek - i jesteśmy zaskoczeni takim komentarzem. Pani Oldze życzymy spełnienia w roli młodej mamy i wielu zawodowych wyzwań w przyszłości”, powiedziała Plejadzie Karolina Baranowska z PR serialu.

Anna Mucha, która w serialu M jak Miłość gra już 15 lat również postanowiła podzielić się osobistą refleksją na ten temat. Warto przypomnieć, że aktora jest mamą dwójki dzieci, które urodziła, gdy była już zatrudniona w serialu.

„Przyznaje nie zawsze jest kolorowo i nie zawsze jest tak, jakbyśmy sobie to „wymarzyli”. Bo ta praca to praca z ludźmi i wśród ludzi! A jak wiadomo bywamy różni. Jedni widzą szklankę do połowy pusta, inni się cieszą, że mają z czego pić. Ja należę do tej drugiej grupy. I choć nie zawsze jest lekko i przyjemnie i choć mam świadomość, ze jestem częścią korporacji i wielkiej fabryki marzeń, to muszę powiedzieć, że są gesty, których się nie zapomina”, wyznaje Mucha.

Dodaje, że jedynie Tadeusza Lampka, Ilona Łepkowska i Alina Puchała przez 20-ścia kilka lat pracy okazali jej zrozumienie i pomoc w trudnych sytuacjach życiowych. „Jak mawia Ilona Łepkowska: z niewolnika nie ma pracownika. Szanuję decyzje moich kolegów i koleżanek o odejściu, będę tęsknić! Będę was podziwiać w innych produkcjach i kibicować wam na innych polach”, dodaje.

Jak myślicie, jaka jest prawda? Jak pracuje się na planie serialu?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama