Reklama

Nowe fakty dotyczące niesłusznego skazania Tomasza Komendy za zabójstwo i gwałt na 15-letniej Małgosi ujrzały światło dzienne. Okazuje się, że już w 2010 roku Tomasz Komenda mógł wyjść na wolność. Wówczas prokurator Bartosz Biernat odkrył, że za śmiercią Małgosi K. stoi ktoś inny, ale sprawę szybko wyciszono. Dlaczego dopiero teraz podjęto śledztwo w tej sprawie?

Reklama

Nowe fakty w sprawie Tomasza Komendy

Według informacji Onetu, juz w 2010 roku Tomasz Komenda mógł wyjść na wolność. Wszystko za sprawą prokuratora Bartosza Biernata, który pracował wówczas w Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu. Z niewiadomych przyczyn na swoim biurku znalazł dokumenty sprawy Małgosi K. Gdy prokurator czytał wtedy akta sprawy, Tomasz Komenda już od 10 lat tkwił za więziennymi kratami. Biernat poprosił swoich przełożonych, by mógł bliżej zapoznać się z tą sprawą.

Zgodę otrzymał, ale pod warunkiem, że nie będzie tego robił w godzinach pracy i nie zaniedba innych obowiązków. Prokurator zauważył, że w materiałach śledztwa wiele informacji i faktów się nie zgadza. Okazuje się, że w noc, w której zginęła 15-letnia Małgosia K., Komenda spędził w domu we Wrocławiu. Gdy po północy alkohol uderzył mu do głowy, mężczyzna poszedł spać do drugiego pokoju, co potwierdziło wielu świadków.

Zeznania rodziny Tomasza Komendy

Przypomnijmy, że do skazania Tomasza Komedy doszło m.in. na podstawie zeznań sąsiadki, która miała rozpoznać mężczyznę na portrecie pamięciowym. Wówczas podczas przesłuchań Komenda miał powiedzieć, że tego dnia był w Miłoszycach i uprawiał w lesie seks z dziewczyną. Później osadzony zmienił zeznania mówiąc, że te zeznania zostały na nim wymuszone siłą.

Teraz łódzka prokuratura przesłuchała matkę, ojczyma i brata Tomasza Komendy. Ich słowa potwierdzają, że mężczyzna w momencie popełnienia zbrodni na Małgosi K. przebywał w domu. „W złożonych zeznaniach potwierdzają, że w czasie kiedy doszło do zabójstwa 15-latki, Tomasz Komenda był w domu”, poinformował rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury, Krzysztof Kopania.

Więcej o sprawie Tomasza Komendy przeczytajcie tutaj>>

Tomasz Komenda nie został teraz przesłuchany. Jak podaje rzecznik prokuratury w Łodzi, mężczyzna jest w bardzo złym stanie zdrowia. „Zamierzaliśmy poznać jego relacje i pouczyć go o uprawnieniach pokrzywdzonego, gdyż taki status przysługuje mu w postępowaniu. Niestety, zła kondycja psychiczna nie pozwoliła na dokonanie z jego udziałem czynności procesowych. Po przeprowadzonym dzisiaj badaniu potwierdził to psycholog, który w zleconej opinii określi kiedy możliwe będzie przesłuchanie”, mówi.

Tomasz Komenda na wolności. Mógł wyjść osiem lat temu?

Nie tylko zeznania świadków sprzed lat, które teraz zyskały dodatkowe uwierzytelnienie, przykuły uwagę Bartosza Biernata w 2010 roku. Prokurator zauważył również, że Tomasz nie miał prawa jazdy i samochodu - jak więc pokonał drogę 25 kilometrów (tej nocy nie kursowały autobusy) z Wrocławia do Miłoszyc, gdzie doszło do zbrodni? Ten wątek nie został wówczas poddany weryfikacji.

Jak podaje Onet, tymi wątpliwościami prokurator podzielił się ze swoimi przełożonymi, chcąc tym samym natychmiast wszcząć śledztwo w tej sprawie. „Biernat dostał zakaz zajmowania się sprawą zbrodni w Miłoszycach. Kazano mu oddać wszystkie materiały śledztwa. Później Biernat miał jeszcze usłyszeć, że przez wykryte przez niego nieprawidłowości w śledztwie kłopoty może mieć wielu ludzi i że lepiej nie zajmować się tą sprawą, ponieważ przeszła przez trzy instancje i gdyby teraz coś wyszło, to by było trzęsienie ziemi”, pisze Onet.

Gdy w marcu 2016 roku sprawa Tomasza Komendy znów powróciła na łamy prasy, prokurator Biernat podzielił się swoją wiedzą z wyższymi instancjami. Nowe śledztwo w ubiegłym roku zarządził prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Reklama

W czerwcu ubiegłego roku zatrzymano Ireneusza M., który usłyszał zarzut gwałtu i zabójstwa dziewczyny, za śmierć której niesłusznie oskarżono wcześniej Tomasza Komendę. Dziś 42-letni mężczyzna od kilku dni cieszy się w pełni zasłużoną wolnością. Nic jednak nie wynagrodzi mu tych osiemnastu lat, spędzonych w więzieniu...

Reklama
Reklama
Reklama