Reklama

Czy podejrzewaliście Katarzynę Nosowską o czytanie poradników? Już niedługo w sklepach pojawi się płyta „Błysk”, na której śpiewa o uczuciach w stylu, do którego nas przyzwyczaiła - poetycko i dojrzale, a w wywiadzie dla Urody Życia artystka opowiedziała między innymi o samoakceptacji, wyrabianiu w sobie asertywności i niechęci do psychoterapii.

Reklama

W utworze „2015” z nowej płyty śpiewa: „Pierwszy taki rok/ Gdy samotność znużyła mnie/ To pierwszy taki rok/ Gdy do normy wrócił mi puls”. Czy to znaczy, że był dla niej dobry rok? „Okropny” - zaprotestowała w wywiadzie.
Katarzyna Nosowska: Coś z tym rokiem było nie tak. Jakby takie dziwne coś przelazło przez naszą planetę. To rok pożegnań. Wiele moich relacji rozpłynęło się, jakby ich termin przydatności do spożycia minął. Inne nabrały większej masy, ustabilizowały się. Pół na pół. Rok wyczerpujący, bo musiałam ostro przystąpić do naprawy siebie. Narysowałam mapę swoich „odcisków” i postanowiłam po raz pierwszy w życiu wyraźnie i głośno, ale grzecznie poinformować, że tutaj proszę mnie nie naciskać, bo boli.


Co Katarzynie Nosowskiej daje czytanie psychologicznych poradników?

Co jej pomogło w zdobyciu tej wiedzy?
Katarzyna Nosowska: Strasznie dużo czytałam tych nieszczęsnych książek, które mają sprzyjać rozwojowi duchowemu. Owszem! To ja kupuję te wszystkie poradniki! Już tak mam, że wchodzę do sklepu, gdzie wisi milion czarnych rzeczy i coś mnie woła, nie wiem co. Wyciągam jedną, nie mierzę, kupuję, wychodzę. I mam kolejną plandekę, w której się mogę schować. Tak samo z poradnikami – widzę nowość, otwieram na dowolnej stronie i już wiem, czy to będzie dla mnie. Jeśli nie, odkładam. Ale zanim wyrobiłam w sobie tę umiejętność, która mi oszczędza pieniądze, to przeryłam tego tony. I wiem, że czasem warto się przemęczyć, żeby znaleźć to jedno zdanie, które sprawia, że coś w głowie przeskakuje.

Artystka wyznała, że poradniki zachęcają ją do życiowych zmian.
Katarzyna Nosowska: Kupiłam kiedyś taką książkę „Sekret”, poradnik. Przeczytałam na jedno posiedzenie, w wannie. Mieszkaliśmy wtedy w małym mieszkanku na Ochocie. Wielka gwiazda Kasia Nosowska! (śmiech) W klitce. Była ładnie zmalowana, ale ciasna. Tak bardzo potrzebowałam wtedy jakiejś zmiany, że postanowiłam przyjąć, że ten „Sekret” działa, i już. Miesiąc później dzwoni do mnie Agata Kulesza: „Słuchaj, Kaśka, zapisz sobie telefon. Tu taka pani u mnie przez płotek sprzedaje mieszkanie”. Ja mówię: „Agata, to jest bardzo zły moment, my w ogóle nie mamy pieniędzy...”. Ale zaraz oprzytomniałam: „Podaj mi ten telefon, pojadę zobaczyć”. I jak tylko przekroczyłam próg, to wiedziałam, że kocham to mieszkanie. Mój partner Paweł miał to samo. Nie wiem, jak to się stało, ale natychmiast załatwiliśmy kredyt, który oczywiście nas teraz zabija, ale co tam! Może wygram kiedyś w totolotka, bo na muzyce nie umiem zarabiać.

Właśnie dzięki książce w końcu ułożyła sobie relację z ojcem marynarzem.
Katarzyna Nosowska: „Radykalne wybaczanie” – ohydna okładka, słaby język, ale bardzo dużo zdań, które coś otwierają. Dotarło do mnie, że chcę żyć jak dorosła osoba, a nie wracać ciągle do przeszłości, która w relacji ojciec marynarz – córka bywa skomplikowana. Teraz nareszcie nasz układ jest taki jak należy.

Polecamy też: Kochająca czerń Katarzyna Nosowska zaskoczyła nas stylizacją!!! ZDJĘCIA

Katarzyna Nosowska o niechęci do psychoterapii

Artystka wyznała, że nie korzysta z usług psychoterapeutów. Nie lubi grzebać w przeszłości?
Katarzyna Nosowska: Uważam, że coś jest nie tak w poświęcaniu tak nieprawdopodobnej energii na to, co – jak w moim przypadku – było wieki temu. Albo że tylko tam są odpowiedzi na pytania, dlaczego w jakichś sytuacjach daję ciała, albo dlaczego moje emocje są niewspółmierne do okoliczności. Jestem dosyć przytomna: wiem, jak minęło moje dzieciństwo, co było dalej, i wiem, że już jestem dorosła i chcę być dorosła. I kiedy skończyłam 40 lat, pomyślałam, że nie mogę chodzić w tych starych sandałkach i myśleć, że może to one mnie tak poobcierały, że jestem teraz aż taka niedoskonała.

Powiedziała też, że nie widzi sensu w obwinianiu rodziców.
Katarzyna Nosowska: Jedyne, co mam do moich rodziców, to wdzięczność, że jestem. Gdyby nie to, co przeżyłam, nie byłabym sobą. I choć mam dużo do zrobienia, to uważam, że baza jest całkiem zacna, żeby podjąć wyzwanie dalszej naprawy siebie. Żeby być fajnym człowiekiem, kiedy przyjdzie się żegnać z planetą.

W fascynującej rozmowie Katarzyna Nosowska opowiedziała też o satysfakcjonującym związku, synu i podejściu do manifestowania poglądów politycznych. Cały wywiad w najnowszej Urodzie Życia.

Marlena Bielińska

Reklama

Polecamy też: "To było nieuniknione". Katarzyna Stankiewicz rozstaniu z partnerem, życiowych zmianach i macierzyństwie

Reklama
Reklama
Reklama