Laureat Nagrody Nobla w ostrych słowach o twórczości Kieślowskiego: „Banał powtórzony milion razy czasem urasta do rangi arcydzieła’’
Kazuo Ishiguro był członkiem jury w trakcie festiwalu w Cannes w 1994 r., kiedy ostatni film polskiego twórcy, Krzysztofa Kieślowskiego, „Czerwony’’ nie otrzymał Złotej Palmy. Laureat Nagrody Nobla w ostrych słowach uzasadnił, dlaczego obraz Polaka nie został doceniony.
Zobacz też: „Poznali się w piątek, zaręczyli w niedzielę". Krzysztof i Maria Kieślowscy we wspomnieniach córki
Kazuo Ishiguro o Kieślowskim
Brytyjski pisarz japońskiego pochodzenia bez problemu przypomina sobie twórczość Krzysztofa Kieślowskiego. „Ponoć to jury w Cannes zabiło Kieślowskiego, który nie mógł zrozumieć, dlaczego nie dostał głównej nagrody. Prawda jest taka, że nikomu z nas w jury ten film się nie podobał. Był zwyczajnie słaby, przerafinowany, zimny’’, twierdzi Kazuo Ishiguro w rozmowie z „Newsweekiem’’.
Laureat Literackiej Nagrody Nobla przyznał, że za Krzysztofem Kieślowskim stało bardzo mocne lobby, które wspierało jego kandydaturę. „Francuzi naciskali na nas: dajcie mu nagrodę, co wam szkodzi, on jest bardzo chory, może więcej nic nie nakręcić. Nie ulegliśmy. Nie dlatego, żeby zrobić im na złość, ale dlatego, że w konkursie były filmy, które biły »Czerwonego« na głowę. »Pulp Fiction« to dziś współczesny klasyk, daliśmy mu Złotą Palmę, »Spaleni słońcem« Nikity Michałkowa wspólnie z »Żyć« Zhang Yiomu dostały główne wyróżnienie, za reżyserię nagrodziliśmy Nanniego Morettiego i jego »Dziennik intymny«. W konkursie była także »Królowa Margot«. Na tym tle film Kieślowskiego wypadł po prostu nijako. I co najważniejsze, nie czuło się w nim emocji, wrażliwości. Raczej zwykłą filmową kalkulację’’, powiedział Kazuo Ishiguro.
„Maniery łatwo się kocha. Wystarczy naszpikować film symbolicznymi scenami, pokusić się o opowieść o zagmatwanym ludzkim losie, obudować ją wstrząsająco smutną muzyką i festiwalowy film gotowy. A to, że będzie nudny i ograniczy się do powtarzania banałów, to zupełnie inna sprawa. Banał powtórzony milion razy czasem urasta do rangi arcydzieła. I tak chyba było w wypadku Kieślowskiego. Francuzi uznawali go za guru, mistrza kina. Właściwie od jego śmierci nie pojawił się inny reżyser, którego krytycy traktowaliby z taką atencją i poważaniem’’, podsumowuje Kazuo Ishiguro.
Przeczytaj też: Mój ojciec Andrzej Wajda. Jedyna córka reżysera Karolina Wajda opowiada nam o dzieciństwie