Nie zarabia kroci, ma problem z dostaniem kredytu. Wojciech Błach odkrył sekrety swojego zawodu
„Dwie trzecie roku spędzam poza domem, w pracy”
Wraz z ukochaną Agnieszką Wojciech Błach doczekał się dwóch synów. Najbliżsi są dla niego całym światem. Ich szczęście jest też jego szczęściem. Nawet jeśli czasem kosztuje to aktora dużo poświęcenia. W najnowszym wywiadzie ulubieniec widzów opowiedział o zarobkach w swoim zawodzie.
Wojciech Błach o problemie z kredytem
Magazyn Dobry Tydzień przeprowadził z aktorem wywiad, z którego dowiadujemy się, że zarobki w świecie filmu i teatru to nie zawsze duże sumy. Gwiazdorskie kontrakty to często mit. Wojciech Błach przyznał, że nie może pozwolić sobie nawet na pożyczkę w banku… „Nie zarabiam kroci, więc nawet kredytu nie mogę dostać”, czytaliśmy.
Czy aktor mógłby więc jeszcze pracować? Sam nie widzi na to szans, gdyż i tak robi więcej, niż przeciętna osoba zatrudniona na etat. „Chyba jednak nie dałbym rady - doba nie ma więcej godzin, a rok nie ma więcej dni. Trzeba być realistą. Już i tak dwie trzecie roku spędzam poza domem, w pracy”, podsumował gwiazdor.
- CZYTAJ TAKŻE: Anna Lewandowska padła ofiarą złodzieja. Gdy tylko to zauważyła, ruszyła za nim w pościg
Wojciech Błach, Agnieszka Błach, Warszawa, 4.11.2019. Uroczysta premiera filmu Ukryta gra
Wojciech Blach o dzieciach i kryzysie wieku średniego
W tym samym wywiadzie Wojciech Błach podkreślił, jak ważni są dla niego synowie. „Nasza przyszłość to dzieci. Oczywiście, trzeba je potem wychowywać w miłości i mądrości, samemu dając przykład swoją postawą wobec życia, a to przecież łatwe nie jest”, powiedział.
W innej rozmowie – z Aleteją – wspominał z kolei o tym, że późno został ojcem. Jak to na niego wpłynęło? „Pierwsze dziecko przyszło na świat kiedy miałem prawie czterdzieści lat, więc już wtedy można było powiedzieć, że jestem „starszym” rodzicem. Dość porządnie się do tego przygotowałem. Norbert urodził się dekadę później. Bardzo często zastawiam się, czy gdybym był dwudziestoparoletnim ojcem, nie byłbym bardziej spontanicznym, odważnym, bo mniej świadomym pewnych rzeczy człowiekiem. I jaki wpływ miałoby to na dzieci? Widzę, że moi chłopcy są jak na swój wiek bardzo uważni i rozsądni. Raczej najpierw obserwują i jak już przemyślą sprawę, to dopiero ruszają do działania”, obserwował.
Dobro rodziny jest dla niego najważniejsze, ale zapytany o kryzys wieku średniego, przyznał, że zdarzyło mu się zdecydować na niego do końca rozsądny zakup. Tylko dla siebie! „Nie miałem nigdy nowego samochodu. Postanowiłem, że przyszedł na to czas. Zamówiłem auto w salonie, podpisałem dokumenty leasingowe i cierpliwie czekałem. Zamiast po dwóch miesiącach, przyszedł po roku. W tym czasie cena benzyny poszła znowu w górę, zwiększyły się stawki mandatów i okazało się, że sprawiłem sobie niebezpieczny prezent, bo samochód raczej z tych małych i szybkich”, opowiedział.
Wiedzieliście, że aktorzy nie zarabiają wcale tak dużo?