Pochodziła z zamożnego włoskiego rodu Sforzów, książąt Mediolanu. W 1518 roku Bona wyszła za owdowiałego króla Polski, Zygmunta Starego, tym samym zostając królową Polski oraz wielką księżną litewską. Od nowej władczyni wszyscy oczekiwali jednego: że szybko wyda na świat następcę tronu. Jednak pierwszym urodzonym przez nią dzieckiem była dziewczynka, Izabela. Jako że wszyscy na dworze oczekiwali wówczas męskiego potomka, królowej zarzucono, że... nie starała się wystarczająco. Wierzono bowiem, że na płeć dziecka wpływa silna wola kobiety.

Reklama

Bona Sforza: jaką była matką?

Mimo początkowego rozczarowania i presji, jaką odczuwała na sobie żona Zygmunta Starego, bardzo szybko pokochała ona córkę szczerą i bezinteresowną matczyną miłością. Było to jej pierwsze doświadczenie macierzyńskie, prawdopodobnie dlatego dziewczynka tak szybko stała się jej oczkiem w głowie. Nazwała ją Izabela, na cześć swojej matki i zawsze chciała mieć ją przy sobie.

W kolejnym roku Bona Sforza wydała na świat upragnionego syna. Zygmunt August był wielką dumą rodziców, to w końcu dzięki niemu dynastia zachowa ciągłość. Jak się później okazało, był jedynym męskim potomkiem królewskiej pary. Po nim kolejno na świat przyszły: Anna, Zofia i Katarzyna i żadna z nich nie zyskała już takiej uwagi rodziców, a zwłaszcza matki, jak dwoje pierwszych dzieci. Córki były zadbane, niczego im nie brakowało, ale nigdy nie zaznały matczynej troski i czułości. Dorastały, widząc, jak ich matka faworyzuje starsze rodzeństwo, co sprawiło, że piątka królewiczów podzieliła się na dwie grupy. Wszyscy czuli ten naturalnie wynikający z traktowania ich przez rodziców podział.

Zawieszenie dzwonu Zygmunta na wieży w 1521 roku w Krakowie. Malował Jan Matejko

Wojciech Kurczewski / Forum

Najbardziej odczuwalny był on podczas wyjazdów królewskiej pary. Jeśli Bona i Zygmunt wyruszali w dłuższą trasę, która mogła trwać miesiące, a nawet lata, królowa zawsze chciała mieć przy sobie Izabelę i Zygmunta Augusta, co się zaś tyczy trzech pozostałych córek — zostawiała je pod opieką piastunek, które pilnowały, aby niczego im w tym czasie nie brakowało. Niczego, poza matczyną uwagą.

Zobacz także

Często odwiedzanym przez królewską parę miejscem były Niepołomice, gdzie dorośli spędzali czas na łowach, a dzieci mogły cieszyć się zabawami na świeżym powietrzu. W tym czasie najmłodsze Jagiellonki zabawiane były na Wawelu rozrywkami prosto z Włoch, grały w szachy, warcaby i kości, a oprócz tego uczyły się haftu, tkactwa i szycia - te ostatnie sprawiały im największą radość.

Czytaj też: Sercem Zygmunta II Augusta zawładnęła czarownica. Mówiono, że jest córką duchownego

Anna, Zofia i Katarzyna: pomijane córki królowej Bony

Bolesny podział, jaki roztoczyła nad dziećmi Bona, córki Anna, Zofia i Katarzyna odczuwały również w wypadku codziennego miejsca zamieszkania. Według królewskiego obyczaju, dzieci władców powinny mieszkać w oddzielnym dworze, tu jednak sytuacja wyglądała inaczej. Izabela, oczko w głowie Bony Sforzy, mieszkała razem z matką, a trzy pozostałe Jagiellonki miały do swojego użytku wydzieloną część zamku. Więcej o tym pisała Małgorzata Duczmal, biografka Izabeli:

"O dość niskim miejscu trzech sióstr w hierarchii Wawelu świadczy fakt, iż nie posiadały one własnego, odrębnego dworu. Mieszkały wspólnie (w jednej komnacie?) w głównym gmachu zamku, a obsługiwane były zapewne przez dworzan i sługi dworu Bony – brak w każdym razie osobnych rachunków, które świadczyłyby, że przydzielono im osobny orszak" (cytat za kobieta.onet.pl).

Edukacja dzieci Bondy Sforzy i Zygmunta Starego

Bona Sforza była bardzo dobrze wyedukowaną królową; o to, żeby przyszła królowa Polski zyskała wszechstronne wykształcenie, zadbała jej matka. Tę samą powinność przejęła po niej Bona, której bardzo zależało, aby jej dzieci otrzymały równie porządną edukację, co ona sama. W tej kwestii zadbała również o Annę, Zofię i Katarzynę, ale można przypuszczać, że kierowały nią egoistyczne pobudki, bowiem niewyedukowane córki nadszarpnęłyby jej reputację.

Ściągano na dwór najlepszych humanistów i preceptorów, dzieci uczyły się nowożytnych języków, przede wszystkim łaciny. Bardzo szybko przyswoiły też język włoski, ze względu na pochodzenie ich matki.

Czytaj także: Katarzyna Medycejska chciała śmierci własnej córki. Mroczne oblicze królowej Francji

Wizerunek królowej Bony

Krzysztof Chojnacki/East News

Perfekcyjne tło

Kiedy Anna, Zofia i Katarzyna podrosły, a Izabela została wydana za mąż za potencjalnego kandydata do węgierskiego tronu, królowa zaczęła traktować je jako... ładne tło dla jej osoby. Dbała o to, by wyglądały pięknie, kupowała im stroje i biżuterię i lubiła pokazywać się w ich towarzystwie, podczas gdy córki tworzyły za jej plecami atrakcyjny wianuszek. Co ciekawe, Bonie bardzo zależało, aby dziewczęta wyglądały podobnie, niczym trojaczki. W związku z tym, jeśli podarowała każdej naszyjnik, był to dokładnie ten sam model biżuterii. To samo dotyczyło ubioru. W pewnym momencie najmłodsze córki zaczęły wyglądać jak trojaczki.

"Nawet na znanej serii portretów rodziny Jagiellonów, wykonanej w warsztacie Łukasza Cranacha Młodszego, królewny wyglądają niemal identycznie. Mają takie same suknie, takie same ozdoby, fryzury i nakrycia głowy. Nie jest to w żadnym razie wynik lenistwa malarza. Po prostu Bona bardzo się starała, by jej trzy córki wyglądały niczym trojaczki. To czyniło z nich perfekcyjne tło!", pisał Kamil Janicki w biografii Bony Sforzy i Anny Jagiellonki (cytat za kobieta.onet.pl)

Zobacz także: Jest kompletnym przeciwieństwiem Elżbiety II. Poznajcie zbuntowaną księżniczkę Annę!

Katarzyna, Zofia i Anna według Lucasa Cranacha Młodszego

Alamy
Reklama

Źródło: kobieta.onet.pl, historia.org.pl

Reklama
Reklama
Reklama