Reklama

Natalia Kukulska we wrześniu tego roku pożegnała swoją ukochaną babcię Halinę Szmeterling. Matka Anny Jantar opiekowała się wnuczką od dzieciństwa. Jednak od trzech lat poważnie chorowała. Co czuje po jej odejściu wokalistka? Jak wyglądały ostatnie chwile życia jej ukochanej babci? O tym opowiedziała w nowej „Urodzie Życia”.

Reklama

Polecamy też: Nim narodzi się Laura... Wyjątkowe zdjęcia Natalii Kukulskiej i jej bliskich

Natalia Kukulska o słabościach

Natalia Kukulska podkreśliła w wywiadzie, że są rzeczy, o których chciałaby zapomnieć i przed którymi chciałaby uciec.

Przed smutkiem, lękiem, codziennością. Przed schematem, przed prozą. Przed tym, co trzeba. Wolę, jak nie trzeba, jak mogę, a nie muszę. Ostatni czas był dla mnie naprawdę trudny. Byłam blisko babci, która była bardzo chora i tak naprawdę całe życie było ustawione pod nią. Ona była dla mnie tym najbardziej wymagającym dzieckiem. Opiekowałam się nią pod każdym względem, więc byłam trochę ordynatorem szpitala, a raczej, żeby miała poczucie bliskości, serdecznym hospicjum.

Polecamy też: „Mam nadzieję, że nie zrobi mi tego w sylwestra”. Natalia Kukulska o narodzinach córki Laury

Natalia Kukulska o chorobie i śmierci babci

Wokalistka zwierzyła się również, jak długo trwał kiepski stan, w którym znajdowała się jej babcia.

Najtrudniejsze były trzy ostatnie lata. Nasze życie było mocno ograniczone.

– Byłaś zmęczona?
Byłam zmęczona i z czasem zniecierpliwiona. Gdy obok jest chory człowiek i dociera do ciebie, że już nic nie da się zrobić, to znika siła napędowa i pojawia się jakiś rodzaj wkurzenia.

– Czyli nawet przy babci nie mogłaś czuć się dzieckiem?
Role się odwróciły już wiele lat temu, to ja opiekowałam się babcią, a nie babcia mną. Był w tym jakiś rodzaj Opatrzności, w takim sensie, że byłam przygotowywana do tego, że kiedyś mnie opuści. Gasła stopniowo. Były dni, kiedy przychodziła do nas do salonu, żeby z nami posiedzieć, a później były dni, kiedy już nie wstawała z łóżka. Pod koniec była już zupełnie inną osobą i to było dla mnie bardzo trudne doświadczenie. Kochała mnie miłością olbrzymią, ale i zaborczą. Żyła moim życiem, w związku z tym trudno było mi mieć to swoje życie, bo babcia cały czas chciała w nim uczestniczyć. Na spotkaniach, imprezach zwykle było tak: „Boże, babcia, muszę wracać!”. Miałam poczucie winy, że gdzieś wychodzę. Choć i tak o wszystkim decydowałam, czułam, że cokolwiek bym zrobiła, to muszę się jej wytłumaczyć. Tak było przez wiele lat i narastało.

Czy Natalia Kukulska miała cały czas poczucie, że musi się babci za coś odwdzięczać, w tym za poświęcenie, jakie ta okazała jej, gdy sierota po Annie Jantar była dzieckiem?

To akurat było naturalne, bo między nami naprawdę była bliska i ważna więź. Chciałam jej okazać, ile dla mnie znaczy i zwykle miałam wyrzuty sumienia, że na przykład jadę na wakacje i jej nie zabieram. Choć i tak często nam towarzyszyła. „Babciu, moi znajomi nie zabierają dziadków albo rodziców na spotkania towarzyskie”, tłumaczyłam jak najdelikatniej. Gdy szliśmy do kina czy do teatru, to była obrażona, jeśli czasem nie szła z nami. Dawała mi to odczuć. Nie było łatwo. Bo jak tu być wdzięcznym, a z drugiej strony jednak niezależnym?

– Czyli w pewnym sensie odzyskałaś wolność?
Tak.

Pełny wywiad Anny Maruszeczko z Natalią Kukulską można przeczytać w nowym numerze „Urody Życia”, który do kiosków i dobrych salonów prasowych trafi już 10 listopada.

Marlena Bielińska/MOVE

Reklama

Polecamy też: Natalia Kukulska zdradza imię córeczki. Przypominamy jak pięknie wyglądała w poprzednich ciążach

Reklama
Reklama
Reklama