Skromna, z niezwykłym poczuciem humoru i zawsze uśmiechnięta – taka jest Maria Romanek. Emerytowana nauczycielka języka polskiego w czerwcu 2018 sięgnęła w „Milionerach” po główną wygraną. Jej zmagania w grze o milion śledziła z zapartym tchem cała Polska. W mediach społecznościowych kierowano pod jej adresem wyrazy wielkiej sympatii... Jeszcze w trakcie rozgrywki Hubert Urbański pytał ją, na co przeznaczy główną wygraną. Bez wahania stwierdziła, że będzie chciała wesprzeć organizacje pożytku publicznego i marzy jej się wycieczka do Gruzji i remont kuchni, na co przeznaczy zaledwie 10% wygranej. Czy wszystkie te plany udało się zrealizować? Dziś znamy odpowiedź!
Maria Romanek o nagrodzie z Milionerów
Latem 2018 roku pani Maria Romanek trzy miesiące po znakomitym zwycięstwie w Milionerach zwierzyła się w Dzień Dobry TVN, że... wydała już praktycznie całą sumę, którą wygrała! Jakie miało być jej przeznaczenie? „Sobie zostawię tylko trochę, marzę o nowej kuchni, marzę o wycieczce do Gruzji, zakochałam się w niej czytając książkę”, mówiła jeszcze w trakcie gry dodając, że resztę podzieli między osoby potrzebujące i bliskich.
Zgodnie z obietnicą emerytowana nauczycielka faktycznie przeznaczyła pieniądze dla różnych fundacji i organizacji charytatywnych. Przed prowadzącymi śniadaniówkę przyznała, że milion już zniknął. „No nie ma go już prawie, bo, tak jak powiedziałam, sobie zostawiam tylko dziesięć procent. (...) Potem to sobie usiadłam z karteczką, tak żeby wszystkim starczyło (...). Chciałam dać więcej innym, część dałam swoim dzieciom, resztę na cele charytatywne, między innymi chłopcu, który potrzebował na przeszczep komórek macierzystych.... A potem doszło jeszcze to, jeszcze to....”, tłumaczyła w Dzień Dobry TVN Maria Romanek.
Taką postawę zawdzięcza swojemu tacie, który od małego powtarzał jej, jak istotne jest wspieranie potrzebujących. „Lubię pomagać innym. Społecznikostwo zaszczepił we mnie tata. Dlatego większość nagrody przeznaczyłam na pomoc dzieciom oraz fundacjom”, zdradziła Maria Romanek w rozmowie z prowadzącymi poranny program TVN.


Maria Romanek - zwyciężczyni Milionerów - jej pytanie za milion. Kim jest laureatka programu TVN?
Maria Romanek to emerytowana nauczycielka języka polskiego, które mieszka w miejscowości Bezmiechowa Dolna koło Leska (woj. podkarpackie). Prywatnie jest matką sześciorga dzieci. Ma też jednego wnuka (stan na czerwiec 2018, o jej późniejszych losach nie wiemy nic). Wolny czas poświęca na działalność społecznikowską. „Zajmuję się też odnawianiem nagrobków na cmentarzu w Lesku, nagrobków zabytkowych, pięknych, o które nikt nie dba. Przepraszam, wzruszyłam się. Jezu, jakie to jest głupie... ”, zwierzyła się pełna emocji w Milionerach.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Połączył ich przypadek i namiętność. Oto historia Urszuli Dudziak i Bogdana Tłomińskiego
Do programu wówczas 64-latka zgłosiła się, bo… lubi Huberta Urbańskiego! Przez cały teleturniej przeszła jak burza. Bawiła też widzów swoim dobrym humorem oraz ryzykowała zawsze, gdy miała pewne wątpliwości... Odpowiedziała na pytania o bierki, aortę czy judaszowe srebrniki. Najwięcej emocji wzbudziła jednak zagadka warta milion złotych. Według wielu widzów wcale nie była najtrudniejsza. Oto jej treść:
Ile to jest 1111 razy 1111, jeśli 1 razy 1 to 1, a 11 razy 11 to 121?
A: 12 321
B: 1 234 321
C: 111 111 111
D: 123 454 321
Znacie odpowiedź na to pytanie? Prawidłowy wariant to… B. Wygraną pani Marii poruszeni byli nie tylko widzowie, ale i prowadzący format. Emerytowana nauczycielka udowodniła w kilkadziesiąt minut, że ma nie tylko ogromną wiedzę, ale i wielkie serce. „Wspaniała gra! Udowodniłaś, że jesteś wspaniałym człowiekiem”, podkreślał po ogłoszeniu wygranej rozemocjonowany Hubert Urbański.
Dziś pani Maria nie pojawia się w mediach. Wiedzie spokojne życie w rodzinnych stronach. Jej miłego gestu podzielenia się wygraną nigdy nie zapomnimy. Pozdrawiamy jak zwykle najserdeczniej!