Myślała, że odejdzie przed nim. Przejmujące wyznanie Ewy Bem. Ujawniła prawdę o ostatnich chwilach męża
Ewa Bem od lat czaruje publiczność swoim głosem, ale za kulisami toczy zupełnie inną walkę. W szczerym wywiadzie artystka odsłania kulisy dramatycznych wydarzeń sprzed dwóch lat i ujawnia, co naprawdę wydarzyło się tuż przed festiwalem w Sopocie. Jej słowa poruszają do głębi.

Pierwsza Dama Polskiego Jazzu przeżywa wyjątkowo trudny czas. Ewa Bem, 74-letnia wokalistka, znana z niezapomnianego głosu i klasowych występów, w najnowszym wywiadzie wyznała, że choruje na raka. Nowotwór jajnika IV stopnia jest obecnie w remisji. „W tej chwili jestem w remisji. Ale przyjmuję chemię w dalszym ciągu” – powiedziała w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem w programie „Świat Gwiazd”.
Nowotwór jajnika IV stopnia. Ewa Bem o życiu z chorobą
Przypomnijmy, że wokalistka już od dłuższego czasu mierzy się z problemami zdrowotnymi. Gdy niespodziewanie zrezygnowała z udziału w Top of the Top Sopot Festival 2023, fani zadrżeli. „Pani Ewo Bem, nasza królowo, nie mogła Pani do nas dojechać na nasz festiwal, ale my wysyłamy największą moc zdrowia i szczęścia", wyznała wówczas ze sceny Anna Karwan.
Teraz ulubienica publiczności wróciła pamięcią do momentu sprzed dwóch lat, kiedy usłyszała tragiczną diagnozę. „Nieoczekiwanie zupełnie ze sceny mnie właściwie zdjęto i nie mogłam pojechać do Sopotu wtedy na Top of the Top. Zabrano mnie do szpitala, ja nie wiedziałam, o co chodzi za bardzo. No i z tego się rozwinęła ciężka choroba płuc. [...] Oni znaleźli w płucach tkanki rakowe i okazało się, że mam nowotwór jajników IV stopnia. Ni stąd, ni zowąd", zwierzyła się w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem ze „Świata Gwiazd".
Następnie dodała, że regularnie się bada i konsultuje specjalistów. „Świeżo po badaniu byłam!", podkreśliła. Okazuje się również, ze Ewa Bem wciąż przyjmuje chemię, choć nowotwór jest w remisji. „W tej chwili jestem w remisji. Ale przyjmuję chemię w dalszym ciągu ".
CZYTAJ TEŻ: Córka Pazurów skończyła 16 lat. Amelia to prawdziwa piękność, fani nie mogą oderwać wzroku

„Nie można się na to przygotować” – Ewa Bem o ostatnich rozmowach z mężem
Ale to nie jedyna tragedia, która dotknęła artystkę. W 2017 roku Ewa Bem pożegnała swoją córkę Pamelę, która zmarła w wieku 39 lat na nowotwór. Na początku 2024 roku straciła męża, Ryszarda Sibilskiego – producenta telewizyjnego i ojca ich córki Gabrieli. „Nie można się na to przygotować. My rozmawialiśmy czasem, mąż nie był taki wylewny, był skryty trochę też, ale się zdarzało, że rozmawialiśmy o tym, że nie możemy pozwolić na to, żeby los, [...] czy jak to nazwać, nas rozdzieliło. Za daleko poszły nasze sprawy, żeby to tak rozdzielić i że właściwie, to powinniśmy razem [...] się pożegnać. I być razem", mówiła w tym samym wywiadzie.
To, co wydarzyło się w ciągu sześciu tygodni, było dla niej niewyobrażalne. Mężczyzna, który zawsze dbał o zdrowie, uchodził za okaz siły, nie miał szans w walce z chorobą. „Trochę nam dawali nadziei, że jakaś nowa metoda, że coś. Myśmy w to poszli, Dindi też w to poszedł, wierzył. Ale to się nie udało. Przyznam szczerze, że to było dla mnie tak nieprawdopodobne, tak szokujące, że to wszystko mi się w głowie jeszcze nie mieści. Ja o tym myślę dużo i rozważam i tak dalej. Wiem, że lekarze [...], zrobili wszystko, co było w ich mocy", wyznała.
Ewa Bem przyznała, że to ona była pewna, że pierwsza pożegna się z tym światem. Artystka w przeszłości sama zmagała się z ciężką chorobą. „To był okres, w którym ja wychodziłam z bardzo ciężkiej choroby. Można powiedzieć, tak jak to mówią, uciekłam spod łopaty. Wszelkie prognozy i projekcje w wyobraźni dotyczyły mnie. [Myślałam] Że ja zostawię Dindiego i Dindi sobie będzie musiał radzić", podsumowała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Widzowie wściekli na Polsat. Wczorajszy koncert w Polsacie został opóźniony. Internauci mówią o braku szacunku

