Reklama

Jedno z ostatnich publicznych wyjść Meghan i Harry mają już za sobą. Książęca para Sussex już tylko do końca marca zamierza pełnić królewskie funkcje. Przz najbliższe trzy tygodnie para zamierza wypełniać ostatnie zobowiązania z ramienia królowej. Właśnie w Londynie pojawili się na rozdaniu nagród Endeavour Fund Awards. Nic dziwnego, że media śledziły każdy ich ruch. Kryzys czy drugi miesiąc miodowy? Ekspertka od mowy ciała ocenia zachowanie książecej pary Sussex. Na co zwróciła uwagę? Poznajcie szczegóły.

Reklama

Mowa ciała Meghan i Harry'ego w Londynie

Wpadka? Kryzys w związku? Nie ma o tym mowy! Najnowsze zdjęcia Meghan i Harry'ego tylko dowodzą tego, że książęca para Sussex podjęła dobrą decyzję. Na twarzy małżonków nie dało się nie zauważyć ogromnego uśmiechu. Plotki o kryzysie w ich związku zniknęły tak szybko, jak tylko się pojawiły. Ekspertka od mowy ciała przeanalizowała zachowanie Meghan i Harry'ego i nie ma wątpliwości, że para przeżywa... drugi miesiąc miodowy! Para pojawiła się w czwartek na pierwszym publicznym wyjściu od czasu ogłoszenia swojej decyzji o odejściu z rodziny królewskiej. Wszyscy z niecierpliwością oczekiwali na ich pojawienie się.

Tym razem obyło się jednak bez wpadki! Księżna Meghan wyglądała zjawiskowo w dopasowanej błękitnej sukni od Victorii Beckham. Harry postawił tego wieczoru na ciemnoniebieski, elegancki garnitur. Ważniejsze od tego, jak wyglądali, jest zdecydowanie to, jak się zachowywali. W rozmowie z serwisem Daily Mail ekspertka od mowy ciała, Judi James, przeanalizowała to, co para chciała przekazać swoim fanom podczas tego wyjścia. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że są szczęśliwsi niż kiedykolwiek. Czułe gesty, długie spojrzenia i ciągłe uśmiechy otwarcie mówią o tym, że ich miłość kwitnie! „Harry i Meghan byli jak swoje lustrzane odbicia - odpowiadali sobie uśmiechem, czułością, dyskretnym dotykiem, które świadczą o intymnych rytuałach. Otwarcie ogłaszali tym, że nadal są zgodnie myślącą i tak samo zakochaną parą, jaką byli na samym początku”, mówi Judi James.

Choć Mehgan i Harry są razem od dwóch lat, nie ma wątpliwości, że książę nadal wpatrzony jest w ukochaną jak w obrazek. Judi James zauważa, że książę przy żonie czuje się pewnie, bezpiecznie, a jej obecność przy publicznych wydarzeniach dodaje mu otuchy i odwagi: „Zaczerwienione policzki Harry'ego i błysk w jego oku sugeruje, że jest podekscytowany tym, że u jego boku jest jego żona”, analizuje.

Ekspertka zwraca także uwagę na to, co działo się, gdy para zajęła już swoje miejsca na sali. Książę trzymał żonę za rękę i głęboko patrzył jej w oczy: „Intymność gestów i te znaczące spojrzenia przypisane są do etapu miesiąca miodowego na początku relacji, kiedy romantyzm sięga zenitu. Oni tymczasem wciąż pokazują, że są w sobie do szaleństwa zakochani - tak samo, jak na początku, kiedy się poznali”, mówi ekspertka.

Reklama

Para nigdy nie ukrywała, że darzy się miłością i ogromnym zaufaniem i wsparciem, ale w obliczu zmasowanej krytyki oraz nieprzychylnych komentarzy, na ich twarzach rzadko gościł uśmiech. Teraz, kiedy ich czas w rodzinie królewskiej dobiega końca, małżeństwo może odetchnąć z ulgą i... wreszcie spełniać swoje marzenia. Można im więc tylko pogratulować!

Reklama
Reklama
Reklama